23 czerwca 2014

Felieton z powiatu. Polityczne warcaby na koniec kadencji

Na początku czerwca, podczas sesji Rady Powiatu w Wadowicach starosta Jacek Jończyk otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu w 2013 roku. Dwudziestu jeden radnych głosowało „za”. Nikt się nie sprzeciwił. Jako jedyny wstrzymałem się od głosu, co dla starosty nie mogło być niespodzianką, gdyż identyczna sytuacja miała miejsce podczas wcześniejszych posiedzeń komisji z moim udziałem. Przypomnę, że w zeszłym roku głosowałem przeciwko temu budżetowi.
Uważam politykę starostwa w tej kadencji za zbyt zachowawczą, a działania zarządu powiatu za apatyczne i pozbawione jakiegokolwiek pomysłu na rozwój. W efekcie powiat wadowicki przeżywa stagnację, a większość gmin, w tym nasza, znajduje się w permanentnym regresie. Skupienie się jedynie na rozbudowie zadłużonego na prawie 20 milionów złotych (!) szpitala, kosztem inwestycji drogowych, od początku kadencji budziło mój niepokój.

Niejednokrotnie dawałem publicznie wyraz moim obawom wstrzymując się od głosu lub będąc przeciw podczas głosowań nad budżetami i absolutorium dla zarządu. Niestety, skutki prowadzonej od czterech lat polityki będą widoczne dopiero w kadencji przyszłej Rady Powiatu. W tym kontekście ciekaw jestem, czy obecnemu staroście będzie zależeć na zachowaniu posady, czy też spróbuje ewakuować się na „z góry upatrzone pozycje” w wadowickim samorządzie gminnym (o czym w ubiegłym tygodniu spekulowały już media). 

W tej jednak chwili Jacek Jończyk ma co świętować, bo opozycja w radzie praktycznie nie istnieje. O dobrym samopoczuciu starosty świadczy również jego deklaracja o budowaniu własnego, bezpartyjnego komitetu w najbliższych wyborach. Oczywiście, bezpartyjny nie musi oznaczać, że żadna z partii go nie poprze. Może być wręcz odwrotnie, a nowa koalicja powstanie jeszcze przed wyborami! Nie takie rzeczy dzieją się przecież od wielu lat w Wadowicach.

W trakcie sesji czerwcowej w imieniu radnych z Prawa i Sprawiedliwości wypowiadał się Bartosz Kaliński. To przewodniczący utworzonego miesiąc temu Klubu Radnych PiS. Do tego gremium zaproszono andrychowskich radnych startujących z listy tej partii, którzy dotąd pozostawali poza koalicją rządzącą. W tej ostatniej kwestii nic się zresztą nie zmieniło. Szkoda tylko, że dziewięcioosobowy klub powstał na kilka miesięcy przed końcem kadencji.

Ubocznym skutkiem utworzenia KR PiS było rozwiązanie działającego od roku Klubu Radnych Andrychów w Powiecie. Było to gremium skupiające początkowo pięciu radnych: Zbigniewa Mieszczaka, Zbigniewa Janosza, Stefana Jakubowskiego, Czesława Rajdę i moją skromną osobę w funkcji przewodniczącego. Niestety, nie dołączyli do nas, mimo zaproszenia, pozostali andrychowianie w Radzie Powiatu czyli: Sebastian Ramenda, Kazimierz Smyrak i Edward Surma. Mimo to klub ten zajął parokrotnie stanowisko w kwestiach dotyczących powiatu i gminy i byliśmy lepiej widoczni na powiatowym forum. Pokazaliśmy także, że można działać ponad partyjnymi podziałami.

W styczniu tego roku z bólem pożegnaliśmy Zbigniewa Mieszczaka. Po śmierci naszego kolegi w KR AwP pozostały cztery osoby. W połowie maja dwóch radnych PiS (oprócz mnie Stefan Jakubowski) dołączyło do klubu swojego ugrupowania, co poskutkowało automatycznym rozwiązaniem KR Andrychów w Powiecie, gdyż takie gremium musi liczyć minimum trzech członków. Równocześnie rezygnację z uczestnictwa zgłosił pisemnie w dniu czerwcowej sesji radny Czesław Rajda.

W ten sposób inicjatywa zrzeszenia radnych z Gminy Andrychów w jednym klubie nie dotrwała do końca kadencji. Chwieją się też inne powiatowe sojusze. Taka sytuacja na kilka miesiecy przed wyborami nie jest niczym szczególnym. Być może zapowiada nadejście zmian, które wpłyną korzystnie i ożywczo na sytuację w wadowickim powiecie.  
                                                                                              Franciszek Penkala

LinkWithin