17 czerwca 2014

Interwencja. Podmyta droga w Targanicach. Mieszkańcy ostrzegali – magistrat zlekceważył.

Grzegorz Żywioł nieraz alarmował
magistrat o niebezpieczeństwie
podmycia drogi.
Podczas obrad ostatniej sesji Rady Miejskiej zadałem kilka pytań burmistrzowi Andrychowa. Były to kwestie, na które zwracali mi uwagę mieszkańcy gminy. W ich imieniu zapytałem między innymi, kiedy zostaną naprawione szkody po ostatnich ulewach na ulicy Jawornickiej w Targanicach. Została tam podmyta w kilku miejscach droga, co stanowi ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkających tam ludzi oraz wszystkich jeżdżących tym traktem. Zdaję sobie sprawę, że w konfrontacji z żywiołem często jesteśmy skazani na porażkę. Nie mamy też wpływu na kaprysy pogody.
Możemy jednak tak wykonywać prace drogowe, aby nie rozsypywały się na drugi dzień po odebraniu robót. Mamy również możliwość przewidywania faktów, zwłaszcza gdy wystarczy skorzystać z mądrości i doświadczenia zwykłych ludzi. Tych dwóch rzeczy zabrakło przy remoncie ul. Jawornickiej w Targanicach.

Nakładka, położona dwa lata temu, już od początku budziła zastrzeżenia. Podobnie jak próby przykrycia problemu za pomocą rozsypywania po niej jakiegoś „żwirku”. Od razu było też wiadomo, że brak umocnienia brzegów strumienia, wzdłuż którego przebiega droga, grozi jej podmyciem przy pierwszej większej ulewie.


I tak się właśnie stało podczas majowych opadów. Z informacji pochodzących od użytkowników tej drogi dowiedzieliśmy się, że wielokrotnie zgłaszali problem do burmistrza i jemu podległych służb. Niestety, do tej pory nie zostały zrealizowane żadne z sugestii mieszkańców tamtej okolicy. Brzegów nie zabezpieczono odpowiednio i woda w kilku miejscach podmyła nowo położony asfalt. Tak wygląda gospodarność w naszej gminie za kadencji Tomasza Żaka i jego ludzi sprowadzonych do nas z innych gmin.


Nie wiemy, ile jeszcze lat potrzebują fachowcy z Oświęcimia, żeby rozpoznać potrzeby i problemy Gminy Andrychów. Wiemy jednak, że nie stać nas na czekanie. Podmyte drogi, czy niezabezpieczone skarpy grożą ciężkimi wypadkami.


Grzegorz Żywioł, mieszkaniec Targanic kilkakrotnie interweniował w andrychowskim magistracie w sprawie ul. Jawornickiej: - Pisałem pisma, chodziłem do urzędu. Nie było z kim rozmawiać. Ani burmistrz, ani dyrektor od dróg nie znaleźli dla mnie czasu, a zwykli urzędnicy tłumaczą, że sami nic nie mogą zrobić. Gdyby porządnie umocniono brzegi strumienia, nie doszłoby do takich zniszczeń. Chyba lepiej i taniej jest zapobiegać, niż potem za ciężkie pieniądze naprawiać?


Czyżby okolica ta została zapomniana, bo jeszcze niedawno o jej problemach alarmował Jurek Mrawczyński. Nie jest on już radnym, ale problem pozostał. Jak widać, obecna władza potrafi obiecywać niestworzone rzeczy. Gorzej jest z realizacją.


Na żadne z zadanych przeze mnie na sesji majowej pytań dotyczących stanu dróg w Targanicach odpowiedzi nie dostałem. Czekam na trzydziestodniowy termin. Czy się doczekam? Na pewno nie odpuszczę i w razie potrzeby zapytam jeszcze raz. Zaręczam.


LinkWithin