10 września 2014

Felieton z przymrużeniem oka. T(Rzym)ajmy się. Choćby konia:)

Nazwa wiecznego miasta w tytule felietonu nie znalazła się przypadkowo. Cywilizacja stworzona przez Rzymian jest podstawą europejskości. To kolebka kultury, strategii wojennych, sportów walki i Bóg wie, czego jeszcze. Rzym dał światu wielu wybitnych przywódców. Dał też kilku niebezpiecznych dziwaków, którzy po zachłyśnięciu się władzą zapomnieli, że to zwykli ludzie płacą za ich fanaberie. Do „wybitnych” przedstawicieli tego nurtu należał cesarz Kaligula, który oprócz tego, że uwielbiał imprezy, to uczynił swojego konia senatorem. Incitatus, bo tak miał na imię rumak, miał w końcu stać się konsulem. Co to ma wspólnego z naszym miastem? Wbrew pozorom, bardzo dużo.
Obecny włodarz bardzo nam przypomina rzymskiego cesarza. Z lubością chadza na różnego rodzaju imprezy. Rozdaje swoim poddanym uśmiechy na lewo i prawo, a nawet śpiewa z gitarą, jak trzeba. Uprawia politykę zgodną z rzymską zasadą „dziel i rządź” polegającą na wzniecaniu konfliktów, by potem występować w nich jako rozjemca. Do tego słynne już: nic nie wiem, nic nie słyszałem oraz puste obietnice.
Popisowych numerów naszego „cysorza” jest wiele. Jednym z nich jest rozwalenie andrychowskiej kultury. Hitem absolutnym jest powołanie na stanowisko dyrektora CKiW Anety W. Decyzja ta to policzek wymierzony każdemu, kto mając kwalifikacje bezskutecznie szuka pracy w swoim rodzinnym mieście. Tomasz Żak pokazał nam, andrychowianom tzw. „ gest Kozakiewicza”.

Do końca kadencji jeszcze dwa miesiące. Czego jeszcze możemy się spodziewać? Może konia na stanowisku wiceburmistrza:)?


Swoją drogą, zwykły gniady może byłby lepszym rozwiązaniem niż importowani z innych gmin pseudo – celebryci. Mimo to, nie warto ryzykować. Kaligula miał ogiera senatora. Nam grozi co najwyżej NASZA SZKAPA.  

LinkWithin