Nie zabrakło emocji sportowych w
ostatnią sobotę w Andrychowie. Najpierw ogromną porcję nerwów
dostarczyli kibicom piłkarze (i arbiter:(. Gospodarze jako pierwsi
strzelili bramkę, ale ostatecznie Beskid przegrał z Koroną Kielce
2:4. Blisko szczęścia byli siatkarze MKS-u, którzy podejmowali
faworyzowane Karpaty. Goście z Krosna omal nie opuścili naszego
miasta na tarczy. Niestety, w tie breaku podopiecznym Rafała
Legienia (debiut w roli trenera andrychowian) i Tomka Rupika zabrakło
zimnej krwi i doświadczenia.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny,
podczas których siatkarze zafundowali nam prawdziwą
huśtawkę
nastrojów. Najgorętsze brawa zbierał tego wieczoru Maciej Marek,
który mocną i precyzyjną zagrywką siał postrach w szeregach
przeciwników. No cóż, jeden punkt to lepsze niż nic, a wiadomo,
że pierwsze koty za płoty. Ważne, że do starej hali przy ul. 1
Maja licznie powróciła publiczność najwyraźniej spragniona
siatkówki. Szkoda tylko, że to już drugi sezon bez amatorskiej
ligi siatkarskiej. Kiedyś organizatorem tych rozgrywek było Centrum
Kultury i Wypoczynku. Potem obowiązki te przejął MKS i Kazek
Stysło. Przykre, że po trzynastu latach, za kadencji „pro -
sportowej” ekipy T. Żaka, inicjatywa ta upadła, podczas gdy nasi
sąsiedzi (Wadowice i Kęty) radzą sobie doskonale.
Gorąco zachęcamy wszystkich do kibicowania naszym piłkarzom i siatkarzom!