2 listopada 2013

Szału nie ma, czyli o remoncie kawałeczka ul. Żwirki i Wigury

Dlaczego nie?
Właśnie wspólnymi siłami powiatu i gminy udało się wyremontować pół kilometra ul. Żwirki i Wigury. To dobra wiadomość nie tylko dla mieszkańców Górnicy, ale całej gminy, bo jest to arteria łącząca miasto z Brzezinką i Sułkowicami. Jest to też ważny element południowego objazdu centrum. Zmodernizowany odcinek najbardziej ucierpiał podczas remontu mostu. Teraz wraz z nowym chodnikiem cieszy kierowców i pieszych. Nas też, ale nie do końca. Bo też to chyba nie koniec?
Zanim doszło do tego remontu, z magistratu docierały różne sygnały. Przez moment wydawało się, że modernizacja ul. Żwirki i Wigury obejmie także odcinek od bloków do torów kolejowych, albo nawet do ul. Krakowskiej. Tak się nie stało. Nie pociągnięto również remontu w stronę Brzezinki, gdzie stan nawierzchni woła o pomstę do nieba. Zdecydowano się wyłącznie na naprawę najbardziej zrujnowanego fragmentu ulicy.

W efekcie, żeby się przejechać kawałek po równym, trzeba odpokutować swoje na dojazdach do tego „cudeńka”. W trosce o coraz liczniejszych kierowców z „legii cudzoziemskiej” zatrudnianych w Andrychowie, proponujemy ometkować odpowiednio wyremontowany odcinek na przykład takim znakiem ostrzegawczym:

W ciekawy sposób o remoncie ul. Żwirki i Wigury napisał portal mamnewsa.pl. Zacytujmy fragmenty:
„Wreszcie jakaś większa drogowa inwestycja w Andrychowa zakończona. Nie licząc budowy mostu na drodze krajowej, w tym roku nowych inwestycji na andrychowskich ulicach jest jak na lekarstwo. (…) Cudów jednak nie ma. Nowy asfalt położony został na zaledwie 555 mb drogi - od osiedla na Żwirki i Wigury do skrzyżowania z ulicą Głowackiego.” (http://mamnewsa.pl/newsy,6848-andrychow-jest-pol-kilometra-nowego-asfaltu ).

Jak widać, nawet mediom wyjątkowo sprzyjającym obecnym władzom, trudno jest utrzymać optymistyczny ton w obliczu zapaści, w jaką wprowadziły nas te rządy. Pod tekstem „Jest pół kilometra nowego asfaltu” rozgorzała dyskusja internautów, komu przypisać zasługi za to przedsięwzięcie. Jeśli ktoś już koniecznie musi, to niech czapkuje choćby i Wszystkim Świętym. Przynajmniej będzie na czasie. My jednak uważamy, że obywatele nie muszą dziękować władzom za to, że wykonują one swoje obowiązki, za które pobierają zresztą niemałe wynagrodzenia.

Podoba nam się natomiast inny pomysł – oznakowania wszystkich remontów i inwestycji wykonanych za kadencji Tomasza Żaka. Przy każdym najmniejszym kawałeczku drogi czy chodniczka niechaj na przykład stanie tabliczka: PODZIĘKUJ ŻAKOWI! Koszty będą niewielkie, z wiadomych względów:) A pożytek za to niewspółmiernie duży, bo dzięki temu w przyszłości będzie można w gminie przeprowadzać grę terenową dla dzieci: „W poszukiwaniu zaginionych żnaczków”.

LinkWithin