Portal mamnewsa.pl jest jak strażacy - błyskawiczny. |
Wielkim niepokojem napawają nas
ostatnie wydarzenia, których areną jest centrum Andrychowa.
Najpierw urzędowe media odtrąbiły przeprowadzkę mieszkańców
kamienicy Rynek 3 do nowych lokali. Zaraz potem pojawiła się
informacja o pożarze opuszczonego budynku. Na razie nigdzie nie
przeczytaliśmy o stratach, będących konsekwencjami akcji
ratowniczej. Nie wiemy, czy i w jakim stopniu ucierpiały sklepy
znajdujące się na parterze kamienicy. Pytań jest więcej i trzeba
je postawić, bo władze Andrychowa raczej same się nie pokwapią,
aby oświecić mieszkańców gminy.
O zakupie mieszkań dla Romów
przenoszonych z Rynku dowiedzieliśmy się z mediów. Z ust
burmistrza Żaka i jego ludzi w ostatnich miesiącach podały rożne
pomysły na wydanie pieniędzy, które Andrychów dostał od rządu
na ten cel. Miały być kontenery czy też wille na ul. Fabrycznej,
ale mówiono też o budynkach należących do Ośrodka Pomocy
Społecznej. Już w nowym roku okazało się, że gmina podobno
zakupiła trzy lokale. Dwa przy ul Batorego (w budynku położonym za
„Bawełnianką”) i jeden na Olszynach. Oczywiście o wariancie
tym nas, opozycyjnych radnych nie poinformowano. Ciekawe, czy radni z
klubiku burmistrza taką wiedzę posiadali (?).
Tuż za tą wiadomością pojawiła się
kolejna – tym razem w minorowym tonie – o pożarze w centrum
miasta. O tym już, rzecz jasna, oficjalna strona Urzędu Miejskiego
nie wspomina. Niezawodni strażacy opanowali ogień i zapobiegli
rozprzestrzenieniu się pożogi na inne budynki. Chwała im za to!
Mamy natomiast pytania do burmistrza
Żaka i jego ekipy. Dlaczego nie zabezpieczono budynku po
wyprowadzeniu z niego lokatorów? Czy sporządzono jakiś protokół
zdawczo – odbiorczy opuszczonych lokali, będących przecież
składnikiem majątku gminy? Jakie są straty sklepikarzy
wynajmujących lokale w tej kamienicy?
Pytań jest więcej, a na niektóre
przyjdzie czas, gdy będzie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru.
Dowiemy się wówczas może, kto pokryje koszty akcji ratunkowej oraz
zapłaci (i ile?) za wszystkie pozostałe straty? Poczekamy,
zapytamy.
Dopiero dzisiaj, po obiedzie (dosłownie
i w przenośni) zrujnowana kamienica została zabezpieczona przed
intruzami. Z magistratu dochodzą tłumaczenia, że budynek Rynek 3
to obiekt, który podlega ochronie konserwatorskiej i wcześniej nic
tam się nie dało zrobić. Wynika z tego, że do wczoraj podlegał
ochronie i był regularnie dewastowany aż w końcu spalony, a od
dzisiaj już nie jest chroniony, bo wzięto się za zamurowywanie
wejść. Swoją drogą pustaki nie wyglądają na zabytkowe;)
Napisaliśmy, że ta sytuacja nas
niepokoi. Martwi nas szczególnie w kontekście innych wydarzeń, z
którymi mieliśmy niedawno do czynienia w centrum miasta. Romowie są
naszymi sąsiadami od kilkudziesięciu lat, ale my sobie nie
przypominamy takich drastycznych przypadków nagromadzonych ponadto w
niewielkim odstępie czasu.
Pobicie, kradzieże, profanacja kościoła
a teraz pożar w samym rynku. Co tu się dzieje? Dlaczego tak się
dzieje? Jak można temu zaradzić? Czy obecna sytuacja nie jest
wynikiem niefrasobliwej polityki społecznej prowadzonej w tej
gminie, albo wręcz braku takiej polityki?
Kiedyś z mniejszościami władze
samorządowe prowadziły dialog. Polegał on mniej więcej na
negocjacjach: coś za coś. Była pomoc (przede wszystkim z rządowych
i unijnych pieniędzy), ale były też oczekiwania i wymagania. Jakie
były efekty? Różne. Raz lepsze, raz gorsze. Tak dramatycznie jak
obecnie – nie było jednak chyba nigdy. Andrychowianie, którzy
znają to miasto dłużej niż trzy lata, na pewno się z nami
zgodzą. Teraz, za rządów ekipy T. Żaka zamiast negocjacji obserwujemy raczej konferencje
prasowe albo uroczyste premiery filmowe:(
Ciekawe, czym teraz uraczy nas nasza władza. "Papusza" już była. Może występ w Andrychowie (najlepiej na jakiejś stołówce przerobionej szybko na salę teatralną) znanego aktora Mikołaja Grabowskiego (brata Andrzeja) ze
słynnym monologiem „Poli się!”? Nie będzie od tego mądrzej,
ani lepiej, ale będzie na pewno weselej;)((
My wolimy jednak trzymać kciuki za strażaków, coby im wojewoda nie majstrował przy robocie, bo nic dobrego z tego nie będzie!