W ostatnim wydaniu Kroniki ukazał się
materiał Jacka Dyrlagi powracający do tematu wystawy Pawła Garwola
w andrychowskim Miejskim Domu Kultury. Artykuł nosi tytuł: „Emocje
w Andrychowie. Nadzy cykliści, dziwny Jezus” i przedstawia
nieznane fakty związane z ekspozycją. O sprawie, którą
zainteresowała się też Gazeta Krakowska, pisaliśmy już tutaj:
http://dlaandrychowa.blogspot.com/2014/05/podpatrzone-w-gazecie-krakowskiej.html.
Teraz na jaw wychodzą kolejne, zaskakujące okoliczności. Zacytujmy
MKB:
„Z wystawy w andrychowskim Miejskim
Domu Kultury zniknął nagle obraz nagich cyklistów i cyklistek...
Dlaczego podpadł cenzurze i z jakiego powodu głośno zrobiło się
o drugim obrazie z tejże ekspozycji prezentującym Jezusa?”
„Podczas święta 3 Maja, którego
finał obchodów andrychowskich zorganizowano właśnie w MDK, goście
imprezy, przechodząc przez hall, gdzie znajduje się ekspozycja, nie
mieli okazji zobaczyć największego obrazu, czyli nagiej (od tyłu)
grupy cyklistów. Dzieło zostało schowane przed oczami
świętujących. - Doprowadził do tego radny Jan Żydek –
mówi Zbigniew Bury, artysta i główny organizator wystawy. -
Mnie przy tym akurat nie było, obraz zdjęła sprzątaczka na jego
polecenie. Jan Żydek to znany rzeźbiarz, członek lokalnej
grypy artystów „MY”, posiadacz tytułu „Zasłużony dla
Kultury Polskiej”, ale też radny koalicji zarządzającej gminą.
Przyznaje, iż miał wpływ na usunięcie obrazu, lecz nikomu nie
wydawał poleceń, bo pracownicy MDK mu nie podlegają. A jak
tłumaczy potrzebę usunięcia „gołego” obrazu? - To nie ten
czas i miejsce na prezentację tego typu prac – stwierdza. -
Obchodziliśmy święto maryjne i święto państwowe. Nie jestem
przeciw żadnym dziełom, wręcz przeciwnie, ale są chwile, kiedy
trzeba się powstrzymać przed takimi prezentacjami. Schowanie obrazu
wynikało z sugestii wielu osób. Zbigniew bury zdecydował, że
nadzy rowerzyści znów wiszą na dawnym miejscu w hallu MDK.”
Wierzyć się nie chce! To jakaś
gigantyczna tragifarsa. Najpierw w MDK na tydzień przed obchodami 3
Maja urządza się wernisaż z mocno kontrowersyjnymi obrazami. Potem
jacyś ludzie coś radnemu Janowi Żydkowi sugerują. Następnie
radny „wpływa” na sprzątaczkę, która „pod tym wpływem”
chowa jeden obraz do magazynu. W ten sposób znika „dzieło”,
które reklamowało ekspozycję na plakatach rozklejonych po całym
mieście i publikowanych w mediach. Po paru dniach inny pracownik
domu kultury wyciąga malowidło zza szafy i wiesza z powrotem.
To tak ma wyglądać funkcjonowanie
publicznej instytucji kultury w Andrychowie?! To kto w końcu jest
kuratorem tej wystawy? Pani sprzątaczka? W takim razie należy jej
zapłacić za pełnienie dodatkowych obowiązków! Pisaliśmy
niedawno, że w CKiW doszło do kompletnej degrengolady pod rządami
Pani Anety W. z Brzeszcz. Czy potrzebne są kolejne dowody? Czy
ktoś panuje nad tym bajzlem? Skandal goni skandal, a o wizerunek tej
instytucji dbają chyba jedynie szeregowi pracownicy truchlejący
przed zwolnieniami.
Wyjątkową rolę w tej komedii
odegrał, jak się okazuje, radny Jan Żydek, który „zabawił się”
w ludowego cenzora. Czyżby martwił się, że widok namalowanych
ludzkich ciał, mógłby nas zdemoralizować? A może chodziło o to,
że nagie postacie jadą na rowerach? Wszyscy wiedzą, że radny
Żydek jest od lat zapalonym cyklistą. Czy obraz z golasami
jeżdżącymi, dajmy na to na... łyżwach uszedłby przed cenzurą?
Tymczasowe usunięcie obrazu z
cyklistami byłoby nawet zabawne, gdyby nie to, że inne „dzieło”
jednak pozostawiono na wystawie na czas świętowania majowego.
Chodzi oczywiście o obraz przedstawiający Chrystusa ze zwierzęcymi,
futrzanymi łapami niosącego krzyż. Czyżby radnemu, który był
przecież kiedyś szafarzem, rozdawał komunię w kościele i nie
kryje się ze swoją religijnością, bardziej przeszkadzały nagie
pośladki niż kontrowersyjne przedstawienie Syna Bożego?
Trudno nam się zgodzić ze słowami
radnego Jana Żydka, który zarzeka się, że „nie jest przeciw
żadnym dziełom, wręcz przeciwnie, ale są chwile, kiedy trzeba się
powstrzymać przed takimi prezentacjami.” Czy
naprawdę, Panie Radny sądzi Pan, że wszystko jest dopuszczalne?
Każda profanacja? Czy Pana zdaniem, nie ma w sztuce żadnych granic,
żadnych barier, żadnego tabu? Czy można robić wszystko, byleby
tylko „chwilowo powstrzymać się przed takimi
prezentacjami”?
Radny Jan Żydek
zasłynął lata temu stwierdzeniem, że wizytówką Andrychowa
powinien być... cmentarz. Potem wystartował do Rady Miejskiej z
listy komitetu wyborczego Tomasza Żaka. Teraz zaskakuje nas po raz
kolejny.
PS. Na marginesie:
konia z rzędem temu, kto znajdzie w internecie relację z wernisażu
prac Pawła Garwola w andrychowskim MDK. Takie artystyczne wydarzenie
i wszystkie urzędowe media o nim zmilczały? Czy to nie jest nieco
dziwne?