Za sprawą ostatnich zdarzeń z
udziałem Romów Andrychów po raz kolejny stał się obiektem
zainteresowania mediów ogólnopolskich. Niestety, chwały nam to nie
przynosi. Po raz kolejny z niepokojem obserwujemy wydarzenia, które
dzieją się tuż obok nas. Sytuacja jest napięta. Przez zaniechania
andrychowskiego włodarza i jego ekipy problem nabrzmiał i wymaga
szybkiego i zdecydowanego rozwiązania. Na rzeczowe komentarze jest
jeszcze za wcześnie. Nie chcemy też dać się sprowokować obecnej
władzy, która najchętniej za obecny kryzys obarczyłaby winą nas,
radnych opozycji. Mimo to kilka słów w tym momencie musi być
powiedzianych.
Z ogromnym zażenowaniem czytamy
wypowiedzi Romana Kwiatkowskiego, szefa Stowarzyszenia Romów w
Polsce, który wszystko, co związane z zajściami w Andrychowie,
sprowadza do kwestii rasistowskich. Mówimy stanowczo:
Andrychów i
jego mieszkańcy nie są żadnymi rasistami. Chcemy tylko, aby
zapewniona była jedna z najważniejszych potrzeb, jaką jest
potrzeba bezpieczeństwa.
Wielokrotnie głośno i wyraźnie
mówiliśmy, że mieszkańcy muszą czuć się u siebie bezpiecznie.
Czy tak jest? Każdy z nas, andrychowian niechaj sam sobie odpowie na
to pytanie. Obywatelskie patrole w Andrychowie, o których piszą
media, oznaczają jedno: mieszkańcy czują się zagrożeni i nie
mają już zaufania do władzy i sił porządkowych. To klęska
polityki społecznej obecnego włodarza gminy. Takie są skutki, gdy
do rządzenia biorą się amatorzy.
Pisaliśmy o tym wielokrotnie i,
prosimy nam wierzyć, nie mamy żadnej satysfakcji z tego, że nasze
oceny sprzed paru lat, sprzed roku, albo kilku miesięcy nadal są
aktualne. Najwyraźniej andrychowskie władze głuche są na głosy
mieszkańców i sądzą, że umywanie rąk przez całą kadencję i
uciekanie od prawdziwych problemów to najlepszy i jedyny sposób na
rządzenie. Żeby się nie powtarzać zapraszamy do przeczytania
przynajmniej tych dwóch felietonów: