Na początku czerwca, podczas sesji
Rady Powiatu w Wadowicach starosta Jacek Jończyk otrzymał
absolutorium za wykonanie budżetu w 2013 roku. Dwudziestu jeden
radnych głosowało „za”. Nikt się nie sprzeciwił. Jako jedyny
wstrzymałem się od głosu, co dla starosty nie mogło być
niespodzianką, gdyż identyczna sytuacja miała miejsce podczas
wcześniejszych posiedzeń komisji z moim udziałem. Przypomnę, że
w zeszłym roku głosowałem przeciwko temu budżetowi.
Uważam
politykę starostwa w tej kadencji za zbyt zachowawczą, a działania
zarządu powiatu za apatyczne i pozbawione jakiegokolwiek pomysłu na
rozwój. W efekcie powiat wadowicki przeżywa stagnację, a większość
gmin, w tym nasza, znajduje się w permanentnym regresie. Skupienie
się jedynie na rozbudowie zadłużonego na prawie 20 milionów
złotych (!) szpitala, kosztem inwestycji drogowych, od początku
kadencji budziło mój niepokój.
Niejednokrotnie dawałem publicznie
wyraz moim obawom wstrzymując się od głosu lub będąc przeciw
podczas głosowań nad budżetami i absolutorium dla zarządu.
Niestety, skutki prowadzonej od czterech lat polityki będą widoczne
dopiero w kadencji przyszłej Rady Powiatu. W tym kontekście ciekaw
jestem, czy obecnemu staroście będzie zależeć na zachowaniu
posady, czy też spróbuje ewakuować się na „z góry upatrzone
pozycje” w wadowickim samorządzie gminnym (o czym w ubiegłym
tygodniu spekulowały już media).
W tej jednak chwili Jacek Jończyk
ma co świętować, bo opozycja w radzie praktycznie nie istnieje. O
dobrym samopoczuciu starosty świadczy również jego deklaracja o
budowaniu własnego, bezpartyjnego komitetu w najbliższych wyborach.
Oczywiście, bezpartyjny nie musi oznaczać, że żadna z partii go
nie poprze. Może być wręcz odwrotnie, a nowa koalicja powstanie
jeszcze przed wyborami! Nie takie rzeczy dzieją się przecież od
wielu lat w Wadowicach.
W trakcie sesji czerwcowej w imieniu
radnych z Prawa i Sprawiedliwości wypowiadał się Bartosz Kaliński.
To przewodniczący utworzonego miesiąc temu Klubu Radnych PiS. Do
tego gremium zaproszono andrychowskich radnych startujących z listy
tej partii, którzy dotąd pozostawali poza koalicją rządzącą. W
tej ostatniej kwestii nic się zresztą nie zmieniło. Szkoda tylko,
że dziewięcioosobowy klub powstał na kilka miesięcy przed końcem
kadencji.
Ubocznym skutkiem utworzenia KR PiS
było rozwiązanie działającego od roku Klubu Radnych Andrychów w
Powiecie. Było to gremium skupiające początkowo pięciu radnych:
Zbigniewa Mieszczaka, Zbigniewa Janosza, Stefana Jakubowskiego,
Czesława Rajdę i moją skromną osobę w funkcji przewodniczącego.
Niestety, nie dołączyli do nas, mimo zaproszenia, pozostali
andrychowianie w Radzie Powiatu czyli: Sebastian Ramenda, Kazimierz
Smyrak i Edward Surma. Mimo to klub ten zajął parokrotnie
stanowisko w kwestiach dotyczących powiatu i gminy i byliśmy lepiej
widoczni na powiatowym forum. Pokazaliśmy także, że można działać
ponad partyjnymi podziałami.
W styczniu tego roku z bólem
pożegnaliśmy Zbigniewa Mieszczaka. Po śmierci naszego kolegi w KR
AwP pozostały cztery osoby. W połowie maja dwóch radnych PiS
(oprócz mnie Stefan Jakubowski) dołączyło do klubu swojego
ugrupowania, co poskutkowało automatycznym rozwiązaniem KR
Andrychów w Powiecie, gdyż takie gremium musi liczyć minimum
trzech członków. Równocześnie rezygnację z uczestnictwa zgłosił
pisemnie w dniu czerwcowej sesji radny Czesław Rajda.
W ten sposób inicjatywa zrzeszenia
radnych z Gminy Andrychów w jednym klubie nie dotrwała do końca
kadencji. Chwieją się też inne powiatowe sojusze. Taka sytuacja na kilka miesiecy przed wyborami nie jest niczym szczególnym. Być może zapowiada nadejście zmian, które wpłyną korzystnie i ożywczo na sytuację w wadowickim powiecie.
Franciszek Penkala