8 lipca 2014

Felieton z przymrużeniem oka. Nasłuchy w Andrychowie

Wakacje to zazwyczaj sezon ogórkowy dla mediów. W tym roku jest jednak inaczej i cała Polska żyje aferą podsłuchową. My w Andrychowie afer w tej kadencji mamy już po dziurki w nosie. Dotyczy to nawet opozycji – wszakże, co za dużo to niezdrowo. Cieszymy się nawet, że znowu burmistrza nie ma w mieście ani w kraju. Ponoć z nieliczną, wyselekcjonowaną grupą „zwykłych, przeciętnych andrychowian” wyjechał tym razem na Łotwę. Nie tęsknimy bynajmniej, ale gdy miesiąc temu Tomasz Żak przebywał w Holandii, to akurat wydarzył się incydent z Romami, którego konsekwencje jeszcze długo będziemy odczuwać. Dmuchajmy więc na zimne, szczególnie że gorąc się zrobił na maksa. Wracając do Andrychowa – z dumą możemy oznajmić reszcie Polski, że w naszej gminie żadnej podsłuchowej afery nie ma. My jesteśmy poziom wyżej! My mamy anty – aferę nasłuchową! I to także z udziałem najwyższej władzy.
Burmistrz Andrychowa, choć także nie unika restauracji (wręcz przeciwnie:)), wcale nie musi obawiać się podsłuchów. Jego po prostu nie warto podsłuchiwać. Próżny trud. Przecież nasz włodarz sam wszystko publicznie wyśpiewuje! Tak choćby jak na otwartym zebraniu członków Andrychowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, które odbyło się w połowie czerwca.

Mieszkańcy, korzystając z obecności włodarza, zadali mu kilka pytań. Wśród nich te odnoszące się do wydarzeń związanych z konfliktem z Romami. Odpowiedzi Tomasza Żaka wprowadziły publiczność w niemałe zdumienie. Otóż burmistrz, korzystając chyba z faktu, że na sali nie było przedstawiciela policji, który mógłby się bronić, całą winę za zaistniałą sytuację zrzucił na... POLICJĘ.

Publicznie, w obecności ponad stu osób, Tomasz Żak dowodził, że gdyby w czasie poprzedniego, ubiegłorocznego konfliktu policja zastosowała środki, które teraz widzimy w mieście, sprawy by nie było (sic!). My też do lokalnych służb porządkowych mamy swoje uwagi, ale... Naszym zdaniem, wypowiedź burmistrza była zwyczajnie krzywdząca dla policjantów z Komendy Powiatowej i oczywiście z Komisariatu w Andrychowie. Zwłaszcza w sytuacji, gdy nikogo z obwinianych nie było na spotkaniu! 
To już kolejny skandaliczny przykład zwalania przez burmistrza winy na innych i umywania rąk od problemu. To, co się dzieje obecnie w Andrychowie, to w większości wina obecnie rządzących i żadna próba zaklinania rzeczywistości nie zakryje tej prawdy o problemie.  


Na tym samym spotkaniu Tomasz Żak opowiadał o „sukcesie” polegającym na przeniesieniu Romów z centrum miasta do lokali komunalnych w blokach. Kupujemy Romom mieszkania i po kłopocie? A co z ich sąsiadami? Na szczęście dla burmistrza, na sali w tym dniu nie było tych mieszkańców, którzy teraz za ścianami mają szczęśliwych przesiedleńców. Nikt zatem nie wyjaśnił spółdzielcom, jak wyglądają w praktyce konsekwencje takich posunięć andrychowskiego włodarza.

Wszystkie te wypowiedzi naszej władzy, czyli burmistrza Żaka zostały zapewne zarejestrowane legalnie i oficjalnie na potrzeby protokołu z walnego zebrania spółdzielców. Jeśli nie, to naocznych świadków jest ze setka. Niepotrzebni nam w Andrychowie „kelnerzy z licencją na nagrywanie”. Jaka gmina – taka afera;)

Na koniec polecamy jeszcze tylko dwa NASŁUCHY z youtube. Pierwszy to oświadczenie Jurka Górki wygłoszone na czerwcowej sesji. Tekst wprawdzie już publikowaliśmy, ale warto go wysłuchać z ust autora: https://www.youtube.com/watch?v=S9aVMLO21_I&feature=youtu.be .

Drugi NASŁUCH to genialne oświadczenie Tomasza Żaka, który bez żenady ogłosił miastu i światu: JA CZYLI GMINA ANDRYCHÓW! https://www.youtube.com/watch?v=lz0pZjH6ZJU 

Co to będzie, jak mieszkańcy pogonią tę zadufaną w sobie władzę w diabły? Olaboga, olaboga!

LinkWithin