Wakacje to zazwyczaj sezon ogórkowy
dla mediów. W tym roku jest jednak inaczej i cała Polska żyje
aferą podsłuchową. My w Andrychowie afer w tej kadencji mamy już
po dziurki w nosie. Dotyczy to nawet opozycji – wszakże, co za
dużo to niezdrowo. Cieszymy się nawet, że znowu burmistrza nie ma
w mieście ani w kraju. Ponoć z nieliczną, wyselekcjonowaną grupą
„zwykłych, przeciętnych andrychowian” wyjechał tym razem na
Łotwę. Nie tęsknimy bynajmniej, ale gdy miesiąc temu Tomasz Żak
przebywał w Holandii, to akurat wydarzył się incydent z Romami,
którego konsekwencje jeszcze długo będziemy odczuwać. Dmuchajmy
więc na zimne, szczególnie że gorąc się zrobił na maksa.
Wracając do Andrychowa – z dumą możemy oznajmić reszcie Polski,
że w naszej gminie żadnej podsłuchowej afery nie ma. My jesteśmy
poziom wyżej! My mamy anty – aferę nasłuchową! I to także z
udziałem najwyższej władzy.
Burmistrz Andrychowa, choć także nie
unika restauracji (wręcz przeciwnie:)), wcale nie musi obawiać się
podsłuchów. Jego po prostu nie warto podsłuchiwać. Próżny trud.
Przecież nasz włodarz sam wszystko publicznie wyśpiewuje! Tak
choćby jak na otwartym zebraniu członków Andrychowskiej
Spółdzielni Mieszkaniowej, które odbyło się w połowie czerwca.
Mieszkańcy, korzystając z obecności
włodarza, zadali mu kilka pytań. Wśród nich te odnoszące się do
wydarzeń związanych z konfliktem z Romami. Odpowiedzi Tomasza Żaka
wprowadziły publiczność w niemałe zdumienie. Otóż burmistrz,
korzystając chyba z faktu, że na sali nie było przedstawiciela
policji, który mógłby się bronić, całą winę za zaistniałą
sytuację zrzucił na... POLICJĘ.
Publicznie, w obecności ponad stu
osób, Tomasz Żak dowodził, że gdyby w czasie poprzedniego,
ubiegłorocznego konfliktu policja zastosowała środki, które teraz
widzimy w mieście, sprawy by nie było (sic!). My też do lokalnych
służb porządkowych mamy swoje uwagi, ale... Naszym zdaniem,
wypowiedź burmistrza była zwyczajnie krzywdząca dla policjantów z
Komendy Powiatowej i oczywiście z Komisariatu w Andrychowie.
Zwłaszcza w sytuacji, gdy nikogo z obwinianych nie było na
spotkaniu!
To już kolejny skandaliczny przykład
zwalania przez burmistrza winy na innych i umywania rąk od problemu.
To, co się dzieje obecnie w Andrychowie, to w większości wina
obecnie rządzących i żadna próba zaklinania rzeczywistości nie
zakryje tej prawdy o problemie.
Na tym samym spotkaniu Tomasz Żak
opowiadał o „sukcesie” polegającym na przeniesieniu Romów z
centrum miasta do lokali komunalnych w blokach. Kupujemy Romom mieszkania i po kłopocie?
A co z ich sąsiadami? Na szczęście dla burmistrza, na sali w tym
dniu nie było tych mieszkańców, którzy teraz za ścianami mają
szczęśliwych przesiedleńców. Nikt zatem nie wyjaśnił
spółdzielcom, jak wyglądają w praktyce konsekwencje takich
posunięć andrychowskiego włodarza.
Wszystkie te wypowiedzi naszej władzy,
czyli burmistrza Żaka zostały zapewne zarejestrowane legalnie i
oficjalnie na potrzeby protokołu z walnego zebrania spółdzielców.
Jeśli nie, to naocznych świadków jest ze setka. Niepotrzebni nam w
Andrychowie „kelnerzy z licencją na nagrywanie”. Jaka gmina –
taka afera;)
Na koniec polecamy jeszcze tylko dwa
NASŁUCHY z youtube. Pierwszy to oświadczenie Jurka Górki
wygłoszone na czerwcowej sesji. Tekst wprawdzie już publikowaliśmy,
ale warto go wysłuchać z ust autora:
https://www.youtube.com/watch?v=S9aVMLO21_I&feature=youtu.be
.
Drugi NASŁUCH to genialne oświadczenie
Tomasza Żaka, który bez żenady ogłosił miastu i światu: JA
CZYLI GMINA ANDRYCHÓW! https://www.youtube.com/watch?v=lz0pZjH6ZJU
Co to będzie, jak mieszkańcy
pogonią tę zadufaną w sobie władzę w diabły? Olaboga, olaboga!