Co nas nie zabije, to nas wzmocni –
powtarzał podobno Fryderyk Nietzsche za starożytnymi Indianami. Po
niemal czterech latach panowania w Andrychowie Tomasza Żaka, tubylcy
mogą sobie tę mądrość wygrawerować na drzwiach domów albo
wytatuować na piersiach. W wersji rozszerzonej może być tak:
Andrychów utkany z atrakcji – jeśli cię nie zabiją, to
wzmocnią. Taka refleksja naszła nas po przeczytaniu na portalu
Jarka Skupnia informacji zatytułowanej: „Wielka gałąź spadła
tuż obok chodnika w Parku Miejskim. Było groźnie...”
Zacytujmy fragment:
„Było groźnie. W Parku Miejskim w
niedzielny wieczór 20 lipca 2014 r. tuż obok chodnika przy wieży
Pałacu Bobrowskich ok. godziny 18.30 z wielkim hukiem na ziemię
runęła gałąź. Jutro pewnie ślady tego wydarzenia znikną z
przestrzeni miejskiej. Obserwując dokładniej drzewo od którego się
oderwała można zauważyć, że w koronie trzeba będzie wykonać
dodatkowe prace polegające na usunięciu suchych konarów. O dalszym
losie drzewa zadecydują zapewne specjaliści. Całe zdarzenie
obserwowali młodzi ludzie siedzący tuż obok na ławce. Moment
upadku poprzedził głośny dźwięk pękającego konaru. Potem gałąź
z hukiem spadła na ziemię (...).”
Niedawno podobny, acz groźniejszy
incydent miał miejsce w tym samym parku, kilkadziesiąt metrów dalej.
Wówczas też nikomu nic się nie stało. Na szczęście! I tylko na
to szczęście i na cud pozostaje andrychowianom nadal liczyć, bo z
majowego wypadku najwyraźniej ekipa burmistrza Żaka nie wyciągnęła
żadnych wniosków:(
Co ciekawe, wiadomość o kolejnym
incydencie w Parku Miejskim pojawiła się wyłącznie na portalu
andrychow.pl. Inne media zupełnie to zdarzenie zignorowały.
Być może tak już przywykliśmy w
ostatnich latach do wszelkich nieszczęść nękających tę umęczoną
gminę, że niełatwo już nas – tubylców czymś przestraszyć?
Wszystkie fotki pochodzą z portalu andrychow.pl.