22 maja 2013

Jeszcze o Nowinach. Relacja z piaskownicy czy z sesji Rady Miejskiej?

DARMOWE BILETY NA "CRISTIADĘ" 

Chcemy podzielić się z Państwem kilkoma uwagami dotyczącymi relacji z sesji Rady Miejskiej zamieszczanymi w Nowinach Andrychowskich. To ważny temat, bo mieszkańcy właśnie z tych sprawozdań dziennikarskich czerpią obraz samorządności lokalnej. Niestety, obraz ten, jest naszym zdaniem, wypaczony. Paradoksalnie dzieje się tak w sytuacji, gdy wydawcą Nowin jest właśnie Rada Miejska w Andrychowie. Jako radny czytam ten miesięcznik regularnie i z obowiązku. Czytam, czytam i często nadziwić się nie mogę.
Pisaliśmy już o nonszalancji dziennikarskiej, która przejawia się w zdawkowym omawianiu ważnych tematów sesyjnych albo w całkowitym ich pomijaniu i odsyłaniu odbiorcy do relacji internetowych. Teraz słów kilka o sposobie przedstawiania ważnej części posiedzenia lokalnego samorządu, którymi są niewątpliwie „Interpelacje i zapytania radnych”. 

Już od kilku miesięcy obserwuję, jak Pan Redaktor próbuje swoimi dziennikarskimi sztuczkami wywołać wrażenie, że radni nie wiedzą, o co pytają. Ten sprytny zabieg stosowany jest zwykle w stosunku do radnych z opozycji a ostatnio również do tych, którzy podejmują się jakiekolwiek krytyki poczynań burmistrza Żaka i jego ekipy. 

Przykładem może być niedawne przedstawienie radnego Jerzego Mrawczyńskiego jako przeciwnika budowy wodociągu w Targanicach a konkretnie w tzw. Wielkiej Puszczy. Pominięto zupełnie fakt, że J. Mrawczyński sugerował, aby zamiast „bawić” się w długotrwały proces budowy wodociągu zaproponować mieszkańcom alternatywę w postaci wykopania studni głębinowych. Propozycja ta z definicji jest o wiele tańsza i możliwa do realizacji w bardzo szybkim czasie. Koszt samego projektu proponowanej przez władze inwestycji to kilkaset tysięcy złotych. Cena jednego odwiertu wynosi od ok. 6 tysięcy do 15 tysięcy złotych, co pomnożone przez kilkadziesiąt studni i tak będzie o niebo niższą kwotą niż sam projekt (a gdzie realizacja?) wodociągu. O tym jednak Czytelnicy Nowin Andrychowskich nie dowiedzieli się wcale. Pozostał obraz radnego, który głosuje przeciw inwestycjom we własnym sołectwie. Czy ten obraz jest prawdziwy? Pozostawiamy Państwu do oceny.

Inną bulwersującą sprawą, w której opinia społeczna jest wprowadzana w błąd, jest próba zrzucenia odpowiedzialności za liczebność uczniów w klasach na dyrektorów szkół. Zacytujmy Nowiny:

„Poza tym radny Kubień pytał o to, kto decyduje o ilości uczniów w klasach? Dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty Andrzej Szafrański odparł, że decyzje takie podejmuje dyrektor szkoły.”

Jakie wrażenie odnosi odbiorca? Ano takie, że radny Kubień, nauczyciel zresztą, nie ma pojęcia o specyfice pracy w szkole. Pan redaktor Nycz zupełnie pominął dyskusję, która wywiązała się po tym pytaniu. Taka dyskusja być musiała, bo prawda jest taka, że ostateczna decyzja o liczebności uczniów w klasach zapada w gabinecie Burmistrza Andrychowa. To Tomasz Żak zatwierdza i podpisuje arkusz organizacyjny każdej szkoły i to Tomasz Żak odpowiada za wygląd i kondycję oświaty gminnej. Tego Czytelnicy Nowin nie dowiedzą się z relacji dziennikarskiej.

I jeszcze przykład z innej beczki. Zacytujmy ponownie Nowiny:

„Na koniec Krzysztof Kubień zapytał, czy w Centrum Kultury i Wypoczynku jest stanowisko wicedyrektora. Burmistrz odparł, że takiego stanowiska nie ma.”

A jakże. Pewnie, że nie ma, bo miesiąc wcześniej radni nie dopuścili do takich zmian w CKiW. Sprawozdawca sesyjny nie napisał jednak o tym, że pani Aneta Wądrzyk z Brzeszcz zatrudniona niedawno w tej instytucji (andrychowian się zwalnia, a przyjmuje się osoby z innych gmin) w kontaktach oficjalnych z wieloma ludźmi takim tytułem wicedyrektorskim się posługuje. I taki był sens mojego pytania, sprowokowanego właśnie przez osoby, które ta Pani wprowadziła najwyraźniej w błąd. O tym Czytelnicy Nowin też się nie dowiedzieli.

Myślę, że widzą Państwo mechanizm, za pomocą którego robi się Czytelnikom „wodę z mózgu”. To tak, jakby komentator procesu sądowego złodzieja napisał, że „na sali rozmawiano o siódmym przykazaniu”.

Dziwi nas, że redakcja Nowin traktuje andrychowian jak dzieci. I to te nierozgarnięte specjalnie. I dziwi mnie, że w Nowinach nie widzą najwyraźniej związku pomiędzy swoją radosną twórczością a spadkiem sprzedaży gazet. No cóż, chyba nie z nami te numery... Panie Redaktorze Nycz.

LinkWithin