W tym tygodniu media opublikowały
wyniki egzaminów przeprowadzonych w szkołach podstawowych. Z danych
Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej wynika, że andrychowscy
szóstoklasiści spisali się na medal. Gmina Andrychów zajęła
trzecie miejsce w powiecie wadowickim. To sukces uczniów i ich
nauczycieli. A jak to z sukcesem bywa, ma on wielu ojców, podczas
gdy porażka jest sierotą. Jednakże to, co zaprezentowała obecna
władza przy tej miłej okazji jest, naszym zdaniem, co najmniej
żenujące. Na oficjalnym portalu edukacyjnym andrychowskiego
magistratu ukazał się taki oto kuriozalny tekst:
„Pan Burmistrz dziękuje wszystkim
Nauczycielom i Dyrektorom szkół za wspólne prowadzenie polityki
oświatowej obejmującej takie działania jak: wspieranie
doskonalenia zawodowego nauczycieli, nagradzanie najlepszych uczniów
i nauczycieli, dbanie o bazę dydaktyczną, pozyskiwanie dodatkowych,
również unijnych, środków finansowych na cele edukacyjne,
rozszerzanie wymian międzynarodowych. Ta współpraca przyniosła
wymierny efekt w postaci wyższych niż w roku poprzednim, bardzo
dobrych wyników sprawdzianu szóstoklasistów.”
„Podziękowania Pana Burmistrza” to
nic innego jak próba wmówienia opinii publicznej, że obecne władze
wyjątkowo troszczą się o stan lokalnej oświaty. W takie bajki
mogą uwierzyć tylko ci, którzy z edukacją nie mają od lat nic
wspólnego. Prawda jest zupełnie inna. Od początku kadencji
burmistrza Żaka wydatki gminne na edukację są konsekwentnie
obcinane. Niedawno nie udała się dzięki radnym próba zabrania
nauczycielom części pieniędzy na dokształcanie. Od dwóch lat żenująco niskie są dodatki motywacyjne. Zwiększa się liczbę
dzieci w klasach. Coraz mniej pieniędzy przeznacza się na pomoce
dydaktyczne. Wszystkie te cięcia dokonują się przy jednoczesnym
braku poważnych inwestycji oświatowych, bo doraźne remonty i
modernizacje muszą być dokonywane, aby majątek gminny całkiem nie
podupadł, a szkoły mogły jako tako funkcjonować.
Te realia znają bardzo dobrze
nauczyciele. Orientują się w nich także rodzice uczniów.
Niestety, nie można tego powiedzieć o wszystkich radnych miejskich.
Zwłaszcza tych,którzy powtarzają za ekipą burmistrza, że oświata
przejada połowę gminnego budżetu, a wydatki na edukację rosną.
TO NIEPRAWDA. A najlepiej pokazują to wyliczenia, które sporządzili
andrychowscy urzędnicy!
Wynika z nich niezbicie, że Gmina
Andrychów z tytułu prowadzenia szkół otrzymuje dotację z
ministerstwa w kwocie blisko 38 milionów złotych. To pieniądze,
które dostaje do budżetu każda gmina prowadząca szkoły
podstawowe i gimnazja. I tyle właśnie mniej więcej kosztowało nas to zadanie w
ubiegłym roku.
Całość wydatków na oświatę w 2012
roku wyniosła około 47 milionów złotych. Skąd wzięła się ta
kwota? Otóż stąd, że finansowanie przedszkoli i oddziałów
przedszkolnych w szkołach jest ZADANIEM WŁASNYM GMINY. Zawsze tak
było i na to radni ani burmistrzowie nie mają żadnego wpływu. Na
to zadanie wydaliśmy w 2012 roku około 9 milionów złotych. Jeśli
dodamy do tego rządową dotację w wysokości 38 milionów otrzymamy
właśnie te 47 mln. zł. Oczywiście podajemy te sumy w
zaokrągleniach.
W sumie jest to ok. połowa budżetu
gminy. Nie jest to jednak połowa pieniędzy z dochodów własnych
gminy! Praktycznie rzecz biorąc ze swoich pieniędzy Gmina Andrychów
obecnie prawie nie dopłaca do podstawówek i gimnazjów.
Czy tak było zawsze? Nie! Zarówno za
rządów Tadeusza Woźniaka jak i jego następcy Jana Pietrasa często
dokładano do dotacji rządowej pokaźne sumy z lokalnego budżetu.
Budowano za to hale sportowe, opłacano dodatkowe zajęcia dla
uczniów i motywowano nauczycieli. Te czasy odeszły wraz z nastaniem
obecnych władz. Całe szczęście, że chociaż budowę sali w
Sułkowicach ta ekipa doprowadziła do końca.
Dodajmy jeszcze, że na garnuszku
oświaty jest teraz powstały rok temu twór, który zowie się GZO,
czyli Gminny Zarząd Oświaty. Jak powstała ta instytucja?
Zlikwidowano etaty w Wydziale Edukacji Urzędu Miejskiego, które
wchodziły w strukturę magistratu i przeniesiono je do działu
Oświata. Koszt tej instytucji w 2012 r to 1 milion 261 tysięcy
złotych. Co to oznacza w praktyce? Po pierwsze, na zwolnione w ten
sposób etaty w ratuszu przyjęto nowych ludzi (skąd? to już inna
sprawa) jednocześnie nie wykazując wzrostu zatrudnienia. Po drugie,
koszty etatów w GZO pokrywane są z puli oświatowej, a nie
administracyjnej. Sprytne? Naszym zdaniem, bardzo sprytne.
Wszystkie te działania przykrywa się
opowieściami o dbaniu o edukację, a teraz jeszcze sukcesami
osiągniętymi w trudzie przez słabo opłacanych nauczycieli i
męczących się w przeludnionych klasach uczniów.
Powyższe wyliczenia są bardzo ogólne.
Nie zawierają na przykład dochodów, które także z edukacji
trafiają do gminnego budżetu. Polecamy zapoznać się z tabelką,
która powstała na podstawie „Sprawozdania z wykonania budżetu
Gminy Andrychów za 2012 rok”. Dokument ten otrzymali radni miejscy
przed majową sesją.