Mowa, oczywiście, o hali sportowej
przy Gimnazjum nr 1 w Andrychowie. Jeden z największych i
najpiękniejszych tego typu obiektów w Polsce Południowej,
wybudowany kosztem kilku milionów złotych, został oddany do użytku
w 2003 roku. Dwa lata później bez szwanku przetrzymał powódź
stulecia, która zrujnowała niemal połowę gminy i zerwała
dziewięć mostów i kładek. Hala oparła się jeszcze kilku
nawałnicom, łącznie z podtopieniem miasta w maju 2010 roku. Klęska
niespodziewanie przyszła kilkanaście dni temu. Woda wdarła się do
budynku przez drzwi od strony właśnie wybudowanych betonowych
boisk, które zastąpiły naturalne, ziemne obiekty działające tam
od dziesięciu lat. Ucierpiał profesjonalny, bukowy parkiet, który
prawdopodobnie trzeba będzie całkowicie wymienić. Straty szacuje
się na ponad 400 tysięcy złotych! To mniej więcej tyle, ile
ekipie T. Żaka udało się rok temu pozyskać z Ministerstwa Sportu
i Turystyki na budowę feralnych, betonowych boisk.
O sprawie napisał Robert Szkutnik z
Gazety Krakowskiej:
„Gimnazjum było ubezpieczone i
pieniądze na remont będą. Szkopuł w tym, że do pierwszego
dzwonka zostało już niewiele czasu. Dlatego w Urzędzie Miasta
zastanawiają się, czy nie poszukać pieniędzy w budżecie gminy
zanim ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie. Do tego potrzeba jednak
zwołania nadzwyczajnej sesji. - Szukamy najlepszego i najszybszego
wyjścia z sytuacji - mówi Mirosław Wasztyl, dyrektor Wydziału
Inwestycji i Drogownictwa w UM Andrychów.”
(http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3538139,hala-sportowa-w-andrychowie-do-remontu-caly-parkiet-do-wymiany,id,t.html)
(http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3538139,hala-sportowa-w-andrychowie-do-remontu-caly-parkiet-do-wymiany,id,t.html)
Jackowi Dyrladze, dziennikarzowi
Małopolskiej Kroniki Beskidzkiej udało się uzyskać od M. Wasztyla
takie wyznanie:
„Mieliśmy do czynienia z
ponadnormatywnymi opadami deszczu – stwierdza Mirosław Wasztyl. -
Kanalizacja deszczowa czy sanitarna nie byłą w stanie przyjąć
nadmiaru wód. Dyrektor przyznaje, że był też jeszcze inny powód.
Otóż w okolicy sali sportowej jest teraz mniej zieleni, bo
wybudowano plac zabaw, powstają boiska sportowe i parkingi. -
Możliwości infiltracji wody do ziemi są tu mniejsze – dodaje
Mirosław Wasztyl. - Inwestycje powstały zgodnie z planem
zagospodarowania przestrzennego i w normalnych warunkach woda nie
wpłynęłaby do sali sportowej, nawet przy dużych opadach, ale tym
razem mieliśmy do czynienia z nawałnicą.”
Czyżby dyrektor od dróg i inwestycji
andrychowskiego magistratu chciał nam uświadomić, że TAKI MAMY
KLIMAT?
W tej sprawie nasuwa nam się więcej
pytań:
Czy naprawdę nikt nikt nie
przewidział, że zabetonowanie terenów wokół hali poskutkuje
zalaniem obiektu?
Kto dopuścił do takiego
wyprofilowania terenu, że deszczówka bez trudu wdarła się do
obiektu?
Czy w naszym górskim rejonie ulewne
deszcze, burze i nawałnice to takie „nienormalne warunki”?
Czy ubezpieczenie obejmie naprawę
szkody, która powstała w takich okolicznościach?
Jak długo uczniowie podstawówki i
gimnazjum będą pozbawieni możliwości korzystania z sali?
Dlaczego przy obecnej budowie boisk i
parkingów zerwano olbrzymie połacie zupełnie dobrej kostki
położonej tam kilka i kilkanaście lat temu?
Dlaczego władze „przerabiają”
zewnętrzne boiska sportowe, z których można korzystać latem,
czyli w okresie wakacji, zamiast zająć się w pierwszej kolejności
wymianą dachu na obu szkołach grożącego zalaniem budynków tym
razem od góry?
Czy ktoś uczciwie odpowie na te
pytania? Liczymy, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej wszystkie
te wątpliwości rozwieje „burmistrz” Żak lub jego „fachowcy”.
A tak na koniec przyszło nam do głowy
jeszcze jedno pytanie: Czy nie należałoby ubezpieczyć gminy od
głupich i nieodpowiedzialnych pomysłów rządzących? Szkoda, że
jest już na to za późno:(
A miało być tak pięknie:( |