19 sierpnia 2014

Felieton. Przetrwała powódź stulecia i kilka mega - nawałnic. Nie przetrwała pomysłów Tomasza Żaka:(

Mowa, oczywiście, o hali sportowej przy Gimnazjum nr 1 w Andrychowie. Jeden z największych i najpiękniejszych tego typu obiektów w Polsce Południowej, wybudowany kosztem kilku milionów złotych, został oddany do użytku w 2003 roku. Dwa lata później bez szwanku przetrzymał powódź stulecia, która zrujnowała niemal połowę gminy i zerwała dziewięć mostów i kładek. Hala oparła się jeszcze kilku nawałnicom, łącznie z podtopieniem miasta w maju 2010 roku. Klęska niespodziewanie przyszła kilkanaście dni temu. Woda wdarła się do budynku przez drzwi od strony właśnie wybudowanych betonowych boisk, które zastąpiły naturalne, ziemne obiekty działające tam od dziesięciu lat. Ucierpiał profesjonalny, bukowy parkiet, który prawdopodobnie trzeba będzie całkowicie wymienić. Straty szacuje się na ponad 400 tysięcy złotych! To mniej więcej tyle, ile ekipie T. Żaka udało się rok temu pozyskać z Ministerstwa Sportu i Turystyki na budowę feralnych, betonowych boisk.
O sprawie napisał Robert Szkutnik z Gazety Krakowskiej:

„Gimnazjum było ubezpieczone i pieniądze na remont będą. Szkopuł w tym, że do pierwszego dzwonka zostało już niewiele czasu. Dlatego w Urzędzie Miasta zastanawiają się, czy nie poszukać pieniędzy w budżecie gminy zanim ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie. Do tego potrzeba jednak zwołania nadzwyczajnej sesji. - Szukamy najlepszego i najszybszego wyjścia z sytuacji - mówi Mirosław Wasztyl, dyrektor Wydziału Inwestycji i Drogownictwa w UM Andrychów.” 
(http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3538139,hala-sportowa-w-andrychowie-do-remontu-caly-parkiet-do-wymiany,id,t.html)

Jackowi Dyrladze, dziennikarzowi Małopolskiej Kroniki Beskidzkiej udało się uzyskać od M. Wasztyla takie wyznanie:

„Mieliśmy do czynienia z ponadnormatywnymi opadami deszczu – stwierdza Mirosław Wasztyl. - Kanalizacja deszczowa czy sanitarna nie byłą w stanie przyjąć nadmiaru wód. Dyrektor przyznaje, że był też jeszcze inny powód. Otóż w okolicy sali sportowej jest teraz mniej zieleni, bo wybudowano plac zabaw, powstają boiska sportowe i parkingi. - Możliwości infiltracji wody do ziemi są tu mniejsze – dodaje Mirosław Wasztyl. - Inwestycje powstały zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego i w normalnych warunkach woda nie wpłynęłaby do sali sportowej, nawet przy dużych opadach, ale tym razem mieliśmy do czynienia z nawałnicą.”


Czyżby dyrektor od dróg i inwestycji andrychowskiego magistratu chciał nam uświadomić, że TAKI MAMY KLIMAT?

W tej sprawie nasuwa nam się więcej pytań:
Czy naprawdę nikt nikt nie przewidział, że zabetonowanie terenów wokół hali poskutkuje zalaniem obiektu?
Kto dopuścił do takiego wyprofilowania terenu, że deszczówka bez trudu wdarła się do obiektu?
Czy w naszym górskim rejonie ulewne deszcze, burze i nawałnice to takie „nienormalne warunki”?
Czy ubezpieczenie obejmie naprawę szkody, która powstała w takich okolicznościach?
Jak długo uczniowie podstawówki i gimnazjum będą pozbawieni możliwości korzystania z sali?
Dlaczego przy obecnej budowie boisk i parkingów zerwano olbrzymie połacie zupełnie dobrej kostki położonej tam kilka i kilkanaście lat temu?
Dlaczego władze „przerabiają” zewnętrzne boiska sportowe, z których można korzystać latem, czyli w okresie wakacji, zamiast zająć się w pierwszej kolejności wymianą dachu na obu szkołach grożącego zalaniem budynków tym razem od góry?

Czy ktoś uczciwie odpowie na te pytania? Liczymy, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej wszystkie te wątpliwości rozwieje „burmistrz” Żak lub jego „fachowcy”.

A tak na koniec przyszło nam do głowy jeszcze jedno pytanie: Czy nie należałoby ubezpieczyć gminy od głupich i nieodpowiedzialnych pomysłów rządzących? Szkoda, że jest już na to za późno:(

A miało być tak pięknie:(

LinkWithin