Wracamy jeszcze raz do tematu polemiki,
jaka wywiązała się między Tomaszem Żakiem a NSZZ „Solidarność”
Centrum Kultury i Wypoczynku po tym, jak burmistrz udzielił dość
kuriozalnego wywiadu na temat andrychowskiej kultury. Chcemy na tym
przykładzie pokazać metody rządzenia, jakimi, w naszej ocenie,
posługuje się obecny włodarz. Po prawie czterech latach rządów
burmistrza Żaka warto przyjrzeć im się bliżej.
Przypomnijmy. W czerwcowej rozmowie T.
Żaka z Jadwigą Janus, jaka ukazała się na łamach „Nowin
Andrychowskich” padły bardzo mocne oskarżenia i równie mocne
sądy (Żak mówił m.in. o demoralizacji, jakiej ulegli niektórzy
pracownicy CKiW). Wywiad odbił się szerokim echem. Jeszcze w
czerwcu na sesji Rady Miejskiej w imieniu członków związku
zawodowego działającego w CKiW wystąpił Jerzy Górka. Punkt po
punkcie odniósł się do słów burmistrza Żaka, pokazując m. in.
jak T. Żak mijał się z prawdą w wywiadzie dla „Nowin”.
Na moją wyraźną prośbę „Nowiny
Andrychowskie” zamieściły treść stanowiska związkowców w swoim sierpniowym wydaniu (my prezentowaliśmy go tutaj:
Jednocześnie miesięcznik zamieścił „odpowiedzi na pytania
Jerzego Górki” autorstwa T. Żaka. I to właśnie na kanwie tychże
„odpowiedzi” chcemy wskazać trzy z metod zarządzania i
komunikacji, jakimi posługuje się obecny burmistrz. To oczywiście
nasza subiektywna ocena.
Metoda
pierwsza. „Wpadłem”, więc twierdzę, że chodziło mi o coś
innego.
Metoda jest nader prosta. Najpierw
formułuje się oskarżenie. Jeżeli „przeciwnik” nie zareaguje
na zarzuty – super. Ale jeśli zareaguje i wykaże, że T. Żak
mijał się z prawdą, to burmistrz jak gdyby nigdy nic…. pomija
milczeniem, co mówił wcześniej i tworzy nową opowieść.
Przykład pierwszy. W czerwcowej
rozmowie burmistrz Żak mówił o CKiW: „Ostatnie dokumenty
regulujące strukturę i zasady działalności CKiW były przyjęte
za dyrekcji Pani Tracz, czyli paręnaście lat temu. Przez ten czas
instytucja nie była kontrolowana…”. To absolutna
nieprawda. Wytknął to burmistrzowi Jerzy Górka
przypominając, że „były wszelakie możliwe kontrole i audyty,
które nie tylko nie wykazały nieprawidłowości, ale wysoko oceniły
działalność Centrum”. I jak na to sprostowanie reaguje T.
Żak? Już nie mówi, że CKiW nie było kontrolowane, tylko, że….
nie było „kompleksowej kontroli” i "we wszystkich aspektach
/.../ działalności" (cokolwiek by to dla burmistrza znaczyło).
Nie udało się „sprzedać” przekazu, że centrum kultury było
poza wszelką kontrolą? Są dowody na to, że te zarzuty były
nieprawdziwe? No trudno, zawsze można zmienić wersję swojego
oskarżenia, „zapominając", co mówiło się wcześniej.
Zapewne łatwiejsze to niż powiedzenie „przepraszam”. Ale czy
przyzwoitsze, panie burmistrzu? Swoją drogą jesteśmy ciekawi,
jaką nową opowieść stworzyłby T. Żak, gdyby okazało się, że
i „kompleksowa kontrola” już była?:)
Przykład drugi. W czerwcu T. Żak
mówił: ”Zaczęliśmy szczegółowo przyglądać się wydawanym
pieniądzom. Nie ukrywam przeraziło mnie, gdy odkryliśmy, że były
one wydawane na pograniczu legalności. Posłużę się tu przykładem
klubu „Pod basztą”, gdzie była prowadzona działalność
gospodarcza, która nie była nigdzie zgłoszona, nie było kasy
fiskalnej”.
Na ten niezwykle mocny zarzut J. Górka
odpowiedział burmistrzowi równie mocno i klarownie: „Jak może
Pan mówić o wydawaniu pieniędzy „na pograniczu legalności”.
Gdzie? W „Klubie Pod Basztą”? Naprawdę nie wie Pan,
że tam była kasa fiskalna? To oświadczam Panu, że była. Proszę
sobie sprawdzić w Urzędzie Skarbowym”. I znowu.
Dowodu na to, że Żak rozminął się z prawdą nie da się
podważyć? Co więc robi burmistrz? W sierpniu nie mówi, że w
„Klubie pod Basztą” nie było kasy fiskalnej (podobnie nie mówi
też o wydawaniu pieniędzy na pograniczu legalności). Niestety,
znowu nie mówi też słowa „przepraszam”. Burmistrz zupełnie
przemilcza swoje oskarżenia sprzed dwóch miesięcy. Teraz wspomina
jedynie o lukach w dokumentach i o tym, że obecnie działalność
klubu jest przedmiotem audytu. Swoją drogą, niezwykle ciekawa
postawa – miotać mocnymi oskarżeniami, gdy kontrola jeszcze nie
zakończyła się. Ot, mniej znane od uśmiechniętego oblicze T.
Żaka. Czy przystoi komuś, kto pełni urząd burmistrza?
O co chodzi w tej metodzie? Jak się
wydaje tylko o to, żeby oskarżenie „przykleiło się”.
Jakiekolwiek oskarżenie. Jeśli jedno jest nie do udowodnienia, to
burmistrz wypowiada nowe. Prawda zdaje się nie mieć żadnego znaczenia. Przyzwoitość tak samo.
Metoda druga.
Zbyć milczeniem niewygodne dla siebie fakty.
W tej metodzie obecny burmistrz wydaje
się być mistrzem:) W niesławnym wywiadzie T. Żak zupełnie
przemilczał kilka rzeczy. M. in. to, że w ciągu niespełna 4 lat
jego burmistrzowania w centrum kultury kilkakrotnie zmieniali się
dyrektorzy i główni księgowi (obecnie jest już piąty!), co daje
obraz rządów obecnej ekipy z T. Żakiem na czele. Co pominął
milczeniem burmistrz, powiedział głośno J. Górka. Jak zapewne
domyślacie się Państwo, w swoich „odpowiedziach na pytania
Jerzego Górki” burmistrz nie zająknął się na ten temat. W
żaden sposób nie da się zaprzeczyć temu, co mówił J. Górka.
Trudno, ale zawsze można zbyć ważne przecież fakty milczeniem a
tego, kto je ujawnił, spróbować zdyskredytować. I tak naszym
zdaniem T. Żak postępuje z szefem związków zawodowych w CKiW. O
tym, także na konkretnym przykładzie napiszemy osobno.
Metoda
trzecia. Atak nie wyszedł, trudno. Muszę ratować swój wizerunek.
I w tej metodzie T. Żak chce
prawdopodobnie uchodzić za mistrza:) Wychodzi mu to jednak nader
kiepsko. W czerwcu mamy wywiad, w którym T. Żak rzuca oskarżenie
za oskarżeniem. Co ten sam T. Żak czyni w sierpniu po tym, jak
związkowcy, mówiąc kolokwialnie, wypunktowali burmistrza? Dwa
cytaty z sierpniowej wersji T. Żaka: „Jasny obraz sytuacji w
CKiW tak obecnej jak i tej z przeszłości będziemy mieli po
zakończeniu trwającego zewnętrznego audytu”. „Działalność
„Klubu pod Basztą” jest obecnie przedmiotem drobiazgowego,
zewnętrznego audytu, jak i działalność całego CKiW. Poczekajmy
zatem na wyniki, aby ocenić szczegóły”.
Powyższe cytaty burmistrz Żak
powinien wykuć na pamięć, zanim udzielił kuriozalnego wywiadu.
Dwa miesiące temu występował w roli oskarżyciela. Miał wiele do
powiedzenia i nie potrzebne mu były do tego wyniki audytu. Teraz
ni stąd, ni zowąd twierdzi: „Poczekajmy zatem na wyniki, aby
ocenić szczegóły”. Cóż za to cudowna przemiana,
chciałoby się rzec. Ale niestety, naszym zdaniem to nic innego, jak
nieudolna próba ratowania własnego wizerunku, po tym, jak
oskarżenia T. Żaka spotkały się ze zdecydowaną reakcją. Zwykła
gra. Zupełnie niewiarygodna gra, gdy ma się w pamięci oskarżenia,
jakimi dwa miesiące temu miotał burmistrz.
Na marginesie - za rządów T. Żaka
został już wykonany audyt zewnętrzny dotyczący CKiW, tzw. „audyt
Batki”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie potwierdzał
zarzutów tak często powtarzanych przez członków obecnej władzy.
W trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej poprosiłem o
wyniki tego audytu. Powołana przez T. Żaka dyrekcja odmówiła mi
prawa do zapoznania się z tym dokumentem! Miejmy nadzieję, że już wkrótce,
po zmianie władzy nie będzie problemu z dostępem do informacji.
Wyrażamy też nadzieję, że nie spełnią się najgorsze proroctwa mówiące o tym, iż "dziwnym zbiegiem okoliczności" dokumenty, o których teraz mówi T. Żak będą gotowe tuż przed wyborami, burmistrz powie co chce i jak chce a owe "informacje" staną się elementem walki politycznej. Mimo wszystko głęboko wierzymy, iż w wolnym kraju, w 2014 roku takie rzeczy nie zdarzą się. Podobnie chcemy wierzyć, że te kolejne już audyty przeprowadzają niezależni fachowcy z niezależnych instytucji a nie osoby powiązane z ekipą T. Żaka. Czemu - chyba nie trzeba tłumaczyć.