11 sierpnia 2014

Felieton. W co gra Tomasz Żak?

Wracamy jeszcze raz do tematu polemiki, jaka wywiązała się między Tomaszem Żakiem a NSZZ „Solidarność” Centrum Kultury i Wypoczynku po tym, jak burmistrz udzielił dość kuriozalnego wywiadu na temat andrychowskiej kultury. Chcemy na tym przykładzie pokazać metody rządzenia, jakimi, w naszej ocenie, posługuje się obecny włodarz. Po prawie czterech latach rządów burmistrza Żaka warto przyjrzeć im się bliżej.
Przypomnijmy. W czerwcowej rozmowie T. Żaka z Jadwigą Janus, jaka ukazała się na łamach „Nowin Andrychowskich” padły bardzo mocne oskarżenia i równie mocne sądy (Żak mówił m.in. o demoralizacji, jakiej ulegli niektórzy pracownicy CKiW). Wywiad odbił się szerokim echem. Jeszcze w czerwcu na sesji Rady Miejskiej w imieniu członków związku zawodowego działającego w CKiW wystąpił Jerzy Górka. Punkt po punkcie odniósł się do słów burmistrza Żaka, pokazując m. in. jak T. Żak mijał się z prawdą w wywiadzie dla „Nowin”.


Na moją wyraźną prośbę „Nowiny Andrychowskie” zamieściły treść stanowiska związkowców w swoim sierpniowym wydaniu (my prezentowaliśmy go tutaj:

Jednocześnie miesięcznik zamieścił „odpowiedzi na pytania Jerzego Górki” autorstwa T. Żaka. I to właśnie na kanwie tychże „odpowiedzi” chcemy wskazać trzy z metod zarządzania i komunikacji, jakimi posługuje się obecny burmistrz. To oczywiście nasza subiektywna ocena.  

Metoda pierwsza. „Wpadłem”, więc twierdzę, że chodziło mi o coś innego.
Metoda jest nader prosta. Najpierw formułuje się oskarżenie. Jeżeli „przeciwnik” nie zareaguje na zarzuty – super. Ale jeśli zareaguje i wykaże, że T. Żak mijał się z prawdą, to burmistrz jak gdyby nigdy nic…. pomija milczeniem, co mówił wcześniej i tworzy nową opowieść.
Przykład pierwszy. W czerwcowej rozmowie burmistrz Żak mówił o CKiW: „Ostatnie dokumenty regulujące strukturę i zasady działalności CKiW były przyjęte za dyrekcji Pani Tracz, czyli paręnaście lat temu. Przez ten czas instytucja nie była kontrolowana…”. To absolutna nieprawda. Wytknął to burmistrzowi Jerzy Górka przypominając, że „były wszelakie możliwe kontrole i audyty, które nie tylko nie wykazały nieprawidłowości, ale wysoko oceniły działalność Centrum”. I jak na to sprostowanie reaguje T. Żak? Już nie mówi, że CKiW nie było kontrolowane, tylko, że…. nie było „kompleksowej kontroli” i "we wszystkich aspektach /.../ działalności" (cokolwiek by to dla burmistrza znaczyło). Nie udało się „sprzedać” przekazu, że centrum kultury było poza wszelką kontrolą? Są dowody na to, że te zarzuty były nieprawdziwe? No trudno, zawsze można zmienić wersję swojego oskarżenia, „zapominając", co mówiło się wcześniej. Zapewne łatwiejsze to niż powiedzenie „przepraszam”. Ale czy przyzwoitsze, panie burmistrzu? Swoją drogą jesteśmy ciekawi, jaką nową opowieść stworzyłby T. Żak, gdyby okazało się, że i „kompleksowa kontrola” już była?:)

Przykład drugi. W czerwcu T. Żak mówił: ”Zaczęliśmy szczegółowo przyglądać się wydawanym pieniądzom. Nie ukrywam przeraziło mnie, gdy odkryliśmy, że były one wydawane na pograniczu legalności. Posłużę się tu przykładem klubu „Pod basztą”, gdzie była prowadzona działalność gospodarcza, która nie była nigdzie zgłoszona, nie było kasy fiskalnej”.
Na ten niezwykle mocny zarzut J. Górka odpowiedział burmistrzowi równie mocno i klarownie: „Jak może Pan mówić o wydawaniu pieniędzy „na pograniczu legalności”. Gdzie? W „Klubie Pod Basztą”? Naprawdę nie wie Pan, że tam była kasa fiskalna? To oświadczam Panu, że była. Proszę sobie sprawdzić w Urzędzie Skarbowym”. I znowu. Dowodu na to, że Żak rozminął się z prawdą nie da się podważyć? Co więc robi burmistrz? W sierpniu nie mówi, że w „Klubie pod Basztą” nie było kasy fiskalnej (podobnie nie mówi też o wydawaniu pieniędzy na pograniczu legalności). Niestety, znowu nie mówi też słowa „przepraszam”. Burmistrz zupełnie przemilcza swoje oskarżenia sprzed dwóch miesięcy. Teraz wspomina jedynie o lukach w dokumentach i o tym, że obecnie działalność klubu jest przedmiotem audytu. Swoją drogą, niezwykle ciekawa postawa – miotać mocnymi oskarżeniami, gdy kontrola jeszcze nie zakończyła się. Ot, mniej znane od uśmiechniętego oblicze T. Żaka. Czy przystoi komuś, kto pełni urząd burmistrza?
O co chodzi w tej metodzie? Jak się wydaje tylko o to, żeby oskarżenie „przykleiło się”. Jakiekolwiek oskarżenie. Jeśli jedno jest nie do udowodnienia, to burmistrz wypowiada nowe. Prawda zdaje się nie mieć żadnego znaczenia. Przyzwoitość tak samo. 


Metoda druga. Zbyć milczeniem niewygodne dla siebie fakty.
W tej metodzie obecny burmistrz wydaje się być mistrzem:) W niesławnym wywiadzie T. Żak zupełnie przemilczał kilka rzeczy. M. in. to, że w ciągu niespełna 4 lat jego burmistrzowania w centrum kultury kilkakrotnie zmieniali się dyrektorzy i główni księgowi (obecnie jest już piąty!), co daje obraz rządów obecnej ekipy z T. Żakiem na czele. Co pominął milczeniem burmistrz, powiedział głośno J. Górka. Jak zapewne domyślacie się Państwo, w swoich „odpowiedziach na pytania Jerzego Górki” burmistrz nie zająknął się na ten temat. W żaden sposób nie da się zaprzeczyć temu, co mówił J. Górka. Trudno, ale zawsze można zbyć ważne przecież fakty milczeniem a tego, kto je ujawnił, spróbować zdyskredytować. I tak naszym zdaniem T. Żak postępuje z szefem związków zawodowych w CKiW. O tym, także na konkretnym przykładzie napiszemy osobno.

Metoda trzecia. Atak nie wyszedł, trudno. Muszę ratować swój wizerunek.
I w tej metodzie T. Żak chce prawdopodobnie uchodzić za mistrza:) Wychodzi mu to jednak nader kiepsko. W czerwcu mamy wywiad, w którym T. Żak rzuca oskarżenie za oskarżeniem. Co ten sam T. Żak czyni w sierpniu po tym, jak związkowcy, mówiąc kolokwialnie, wypunktowali burmistrza? Dwa cytaty z sierpniowej wersji T. Żaka: „Jasny obraz sytuacji w CKiW tak obecnej jak i tej z przeszłości będziemy mieli po zakończeniu trwającego zewnętrznego audytu”. „Działalność „Klubu pod Basztą” jest obecnie przedmiotem drobiazgowego, zewnętrznego audytu, jak i działalność całego CKiW. Poczekajmy zatem na wyniki, aby ocenić szczegóły”.

Powyższe cytaty burmistrz Żak powinien wykuć na pamięć, zanim udzielił kuriozalnego wywiadu. Dwa miesiące temu występował w roli oskarżyciela. Miał wiele do powiedzenia i nie potrzebne mu były do tego wyniki audytu. Teraz ni stąd, ni zowąd twierdzi: „Poczekajmy zatem na wyniki, aby ocenić szczegóły”. Cóż za to cudowna przemiana, chciałoby się rzec. Ale niestety, naszym zdaniem to nic innego, jak nieudolna próba ratowania własnego wizerunku, po tym, jak oskarżenia T. Żaka spotkały się ze zdecydowaną reakcją. Zwykła gra. Zupełnie niewiarygodna gra, gdy ma się w pamięci oskarżenia, jakimi dwa miesiące temu miotał burmistrz.
Na marginesie - za rządów T. Żaka został już wykonany audyt zewnętrzny dotyczący CKiW, tzw. „audyt Batki”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie potwierdzał zarzutów tak często powtarzanych przez członków obecnej władzy. W trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej poprosiłem o wyniki tego audytu. Powołana przez T. Żaka dyrekcja odmówiła mi prawa do zapoznania się z tym dokumentem! Miejmy nadzieję, że już wkrótce, po zmianie władzy nie będzie problemu z dostępem do informacji.

Wyrażamy też nadzieję, że nie spełnią się najgorsze proroctwa mówiące o tym, iż "dziwnym zbiegiem okoliczności" dokumenty, o których teraz mówi T. Żak będą gotowe tuż przed wyborami, burmistrz powie co chce i jak chce a owe "informacje" staną się elementem walki politycznej. Mimo wszystko głęboko wierzymy, iż w wolnym kraju, w 2014 roku takie rzeczy nie zdarzą się. Podobnie chcemy wierzyć, że te kolejne już audyty przeprowadzają niezależni fachowcy z niezależnych instytucji a nie osoby powiązane z ekipą T. Żaka. Czemu - chyba nie trzeba tłumaczyć. 

LinkWithin