Ta sprawa wywołała duże poruszenie w środowiskach związanych
z andrychowską kulturą. Chodzi o decyzję Teatru Ekspresji z Zagórnika, który
zawiesił działalność przy Centrum Kultury i Wypoczynku na znak protestu wobec
posunięć osób pełniących w tej instytucji a więc i w naszej gminie ważne
funkcje. Dziś drukujemy obszerne fragmenty Listu Otwartego skierowanego do
burmistrza Tomasza Żaka. Jego autorką jest Pani Emilia Berndsen, jedna z
najbardziej znanych andrychowskich poetek, postać niezwykle zasłużona dla
naszej kultury. List, na prośbę autorki zamieściło ostatnie wydanie „Źródła spod
Pańskiej Góry”. Treść uzupełniamy zdjęciem Pani Emilii oraz fotografiami z jednego z
przedstawień Teatru Ekspresji - „Antygony”.
List otwarty do Pana Burmistrza Tomasza Żaka w sprawie
Teatru Ekspresji w Zagórniku
Szanowny Panie Burmistrzu!
Z wielkim zdumieniem i zdenerwowaniem przeczytałam
(…) o zaistniałych kłopotach Teatru Ekspresji w Zagórniku
działającego przy tamtejszym domu kultury.
Teatr ten,
z wielorakimi sukcesami, który starannie dobierał tematykę przedstawień
w odpowiedzialności za słowo i formację człowieka, który
upowszechniał wartości chrześcijańskie najpiękniej przecież formujące duchowość
osoby ludzkiej, teatr, który jest dumą naszej Małej Ojczyzny, a którego
członkowie /społecznicy/ winni być zachęcani, wyróżniani a nawet nagradzani
- zostali niejako "przywołani na dywanik" przez Gminne
zwierzchnictwo, a Kierowniczka domu kultury w Zagórniku, opiekująca
się Teatrem została przeniesiona do innej placówki - za „niewłaściwy profil
działalności”. Tak zadziałała Służba Kulturze - etatowa - Panu podległa,
i to w społeczności w ok. 98 procentach katolickiej. Przecież
zdrowy rozum chłopski, polski, chrześcijański, a nawet rozum zamknięty
betonem na wiarę w Boga - ale
prawdziwie przyjazny dla drugiego człowieka, nie może nie widzieć oficjalnie
propagowanego szaleństwa bezbożnictwa, życia bez zasad moralnych, niosącego
tylko chaos, cierpienie i upadek człowieczeństwa. Dlatego winien nas
radować każdy, choćby najmniejszy kamyczek do budowania tamy dla powstrzymania
zalewającego nas zła. A tu rzecz się rozsypuje. Teatr w proteście
zawiesił działalność! Panie Burmistrzu! Czy godzi się psuć to, co dobre? Czy
godzi się w Gminie, w której na ok. 40 tys. mieszkańców - aż
10 tys. osób pobiera zasiłki socjalne - odbierać te fragmentaryczne szanse
rozwoju i wzrastania duchowego chociażby tym, którzy w tym zespole
teatralnym w radości i zaangażowaniu uczestniczą?
Panie Burmistrzu!
Proszę się nie dziwić, że zabieram w tej sprawie głos, ale w sumieniu
czuję się do tego upoważniona i zobowiązana. Pragnę przeto w skrócie
dopowiedzieć, że od szkoły podstawowej, przez szkołę zawodową i Technikum
Mechaniczne oraz przez cały okres pracy zawodowej w fabryce silników
/WSW/, a później jako emerytka, udzielałam się społecznie w różnych
dziedzinach. Byłam tam, gdzie dział się teatr, muzyka, chóralny śpiew, poezja,
a nawet sport. W Komisji Zakładowej "Solidarność" byłam
odpowiedzialna za sprawy kultury, nie zrywając tej działalności do czasu
rozwiązania ostatniego Koła Emerytów "Solidarność" przy WSW /ok. roku
2000/. Uczestniczyłam także przez kilka lat w pracach Komisji Kultury przy
Urzędzie naszej Gminy /lata 1985/93/.
W latach
80-tych prowadziłam część artystyczną na kilkudziesięciu spotkaniach
"Opłatkowych" w domach kultury naszej Gminy – czyli
w czasie, gdy lękano się jeszcze w miejscach publicznych wymawiać
oficjalnie słowo "Bóg". Pisałam i reżyserowałam "Jasełka”.
Recytowałam i tworzyłam wiersze i piosenki na różne uroczystości
organizowane przez Koła Gospodyń. Drukowałam swoje wiersze w prasie
zakładowej, regionalnej, ogólnopolskiej a także polonijnej. Do chwili
obecnej wydałam kilkanaście tomików wierszy, głównie dla dzieci. Mam na koncie
ponad 400 spotkań autorskich w szkołach, przedszkolach, domach kultury -
itp. itd. W swojej twórczości i działalności prezentowałam zawsze
swoje poglądy patriotyczne i formację katolickiej duchowości, uważając to
za naturalne i oczywiste. Ale nawet w stanie wojennym PRL nikt nie
"wpadł na pomysł", aby mnie "profilować!”. Co najwyżej nie
zaproszono mnie tu i ówdzie, pominięto, przemilczano. "Na
dywanik" byłam wezwana do Komitetu Powiatowego w Wadowicach tylko
w roku 1951/2 (…). Zawsze jednak znalazło się dość życzliwych osób,
wrażliwych, prostolinijnych, prywatnych i tych etatowych od kultury,
którzy zachęcili, umożliwili, pomogli... I tak mogłam spełniać to, co mi
w sercu "grało" - na tyle, na ile mnie było stać poza
obowiązkami rodzinnymi. Uzbierała mi się opasła teczka dyplomów i grube 2
księgi pamiątkowe, które sobie prowadzę.
Zatem
w świetle moich doświadczeń i doznanego trudu pracy społecznej,
obecne zaistniałe potraktowanie Teatru z Zagórnika i jego opiekunki
przez Gminną Służbę Kultury jest niebywałym tupetem i zuchwałością. Można
by to też nazwać pokojowo - infantylizmem, gdyby nie było tak groźne dla demokracji
i dla społeczeństwa.
Dlatego zwracam się
z prośbą: - Panie Burmistrzu! Niech Pan coś z tym zrobi! Niech znów
będzie dobrze - za co z góry dziękuję ubarwiając to kwiatkiem mojego
wiersza z tomiku pokonkursowego, wydanego przez CKiW w Andrychowie
w roku 2005.
Emilia Berndsen
O siłę Dobra
Pochyl się
nad wszelkim Dobrem
które rodzi się wciąż
wyrasta
dzieje się mimo zalewających
świat potężnych fal zła
Dobro nie powinno
pozostawać w kącie
ani pod korcem
ani w tyle
ani poza modą
Nie bój się przydać mu
blasku:
bukietem słów
wyśpiewaj
wymaluj
wypisz
uskrzydlij duchem
talentu –
niech szlaki
wiary nadziei miłości
otwiera
udeptuje
Uwierz
CZŁOWIEKU o dobrych dłoniach
CZŁOWIEKU o dobrym sercu
- Dobro jest też zaraźliwe!