25 listopada 2012

Felieton. Sale gimnastyczne za złotówkę? Szkoły straciły około 40 tysięcy złotych!


Nieoczekiwanie jedno pytanie zadane przeze mnie na sesji Rady Miejskiej wywołało niemałą konsternację w szeregach miłościwie nam panujących włodarzy miasta. Sprawa dotyczy korzystania przez AKS „Beskid” ze szkolnych sal gimnastycznych za przysłowiową złotówkę. Od razu zastrzegam się, że jestem zwolennikiem i orędownikiem tego, aby kluby sportowe mogły szkolić młodzież po jak najmniejszych kosztach. To przecież nasze dzieci. Tutaj chodzi jednak o precedens, jaki Tomasz Żak zastosował w przypadku tylko jednego klubu! Być może wiąże się to z działalnością w „Beskidzie” byłego już trenera Mirosława Kmiecia nazywanego swego czasu „trzecim wiceburmistrzem”. To on najprawdopodobniej spowodował, że Tomasz Żak wydał korzystne dla „Beskidu” polecenie na piśmie. I nie było ważne, że tej decyzji z ekonomią i ustawą o finansach publicznych nijak pogodzić się nie da. Przecież koszty energii, wody, ogrzewania, sprzątania przekraczały wielokrotnie zapłatę w postaci „symbolicznej złotówki”.
Dlaczego tylko ten klub miał takie przywileje? Jest to tajemnica poliszynela, ale wystarczy przypomnieć sobie kampanię wyborczą, aby dojść do prawidłowych wniosków. Nic dziwnego też, że działacze klubów nie objętych „promocją”, poprosili radnego o zainteresowanie się tym tematem. Żadnych nazwisk z oczywistych względów w tym miejscu nie wymienię. Po co komu kłopoty z obecną władzą?  
Na ostatnim posiedzeniu Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki okazało się, że ten „gest” burmistrza kosztował szkoły ok. 40 tysięcy złotych. Taką sumę podał dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty. Wynika z tego, że nie ze swojej winy dyrektorzy szkół byli w pewnym sensie sponsorami jednego z klubów działających na terenie naszej gminy. Moim zdaniem, była to forma „ukrytej dotacji” do działalności „Beskidu”. Dotacji, jakiej dzieci i młodzież z pozostałych klubów nie dostały.
Przypomnę, że nieco wcześnie burmistrz „obciął” finanse gminnych szkół o kilkaset tysięcy złotych. Prawie 300 tysięcy złotych z tej operacji przeznaczył na dofinansowanie podróżniczo - rozrywkowego projektu unijnego ze słynnym „teatrzykiem cieni” za milion złotych z hakiem.
Tak wygląda równe traktowanie podmiotów działających na terenie Gminy Andrychów? Czy są wśród naszych mieszkańców lepsi i gorsi?
Tomaszowi Żakowi nie brakło odwagi, aby preferować jednych sportowców kosztem innych i kosztem uczniów z gminnych szkół. Teraz, gdy opinia publiczna już o tym wie, burmistrz trzyma się od tematu z dala. Na kpinę zakrawa fakt, że burmistrz Żak nie pojawił się na posiedzeniu Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki, mimo że przebywał w tym czasie w urzędzie (sic!). Czy znowu okaże się, że nic nie wiedział, nic nie słyszał, że to zła opozycja za wszystko odpowiada? Na to się zanosi.

Rozbawił mnie też do łez wywód Pani Agnieszki Perończyk- Adamek z domu Paciorek, która zapewniała nas radnych, jak to urząd będzie pracował nad systemem finansowania klubów sportowych i rozwiązaniem kwestii wynajmu sal gimnastycznych. Pani Wiceburmistrz! Szkoda Pani zachodu! Wystarczy zapoznać się z obowiązującymi w Polsce przepisami. Wszystko tam jest. Nic już wymyślać nie musicie. Gdybyście byli sprytniejsi, to skorzystalibyście z dobrych rozwiązań swoich poprzedników. Tylko że tam nie znajdziecie sposobów, na politykowanie pod hasłem „dziel i rządź”.

To już śmieszne i straszne zarazem, że burmistrz i jego zastępcy nadal chcą „opisywać świat od początku”. Od dwóch lat się uczą i jednocześnie wmawiają nam, że coś tworzą od nowa. Efekty widoczne są gołym okiem. Panowie i Panie! Zamiast „wyważać dawno otwarte drzwi” i co rano„odkrywać Amerykę”, przyłóżcie się do nauki i do roboty. Bo za chwilę kadencja wam minie, a wy dalej w samorządowym przedszkolu w kozie będziecie siedzieć:)

Chciałbym zwrócić się też do działaczy sportowych, zawodników i kibiców. Kwestie finansowania sportu w gminie muszą być jasne, przejrzyste i jawne. Wszyscy na tym skorzystamy. Pieniądze na szkolenie młodzieży muszą być w budżecie zagwarantowane i muszą być uczciwie rozdzielone. Nie może być tak, że jeden się bogaci na krzywdzie drugiego. Nie może być „promocji” za zasługi. Sport to nie tylko tężyzna fizyczna, wyniki, osiągnięcia, sukcesy, tabele itd. Sport to także wychowanie moralne młodych ludzi, naszych dzieci, a wkrótce przecież naszych następców. Głupio mi te „oczywiste oczywistości” pisać. Wy to wiecie równie dobrze, albo i lepiej niż ja. Ale czy wiedzą w magistracie? Nie jestem pewien.

Jak zaznaczyłem na wstępie, moja interpelacja w sprawie „promocyjnych” opłat dla wybranych doprowadziła do zawieruchy w gminie, a zwłaszcza w ratuszu. Obawiam się, że już trwa burza mózgów na temat: jak zwalić winę na Kubienia i jak zrobić z Kubienia wroga publicznego? Z niecierpliwością czekam na wyniki:) 

LinkWithin