27 maja 2012

Polityka ważniejsza od losu ludzi?

To kolejna niepojęta sytuacja. Jeszcze dwa dni temu zdawało się, że jest szansa na normalną rozmowę o teraźniejszości i przyszłości Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie. Na wniosek pracowników CKiW, przewodniczący komisji kultury i oświaty Rady Miejskiej obiecał zwołać nadzwyczajne posiedzenie tej komisji. Uznałem, że to światełko w tunelu, szansa, żeby przekonać władze Andrychowa i dyrektor powołaną przez burmistrza Żaka o tym, że zwalnianie ludzi a do tego ograniczanie etatów w wiejskich placówkach kulturalnych to droga donikąd. Byłaby też to szansa na poznanie argumentów ekipy burmistrza Żaka. Zakładam, że jakieś mają.

Takie posiedzenie komisji byłoby dodatkowo szansą na wyjaśnienie nieprawd, jakie pojawią się wokół tematu. Przykłady:
A) Twierdzenie, że burmistrz Żak „nic nie ma” do działań dyrektora CKiW. Nieprawda. To burmistrz Żak powołał Teresę Tomiak na p.o. dyrektora Centrum, to burmistrz może ją np. odwołać, jeśli nie akceptowałby jej poczynań. Poprzedniemu dyrektorowi CKiW Tomasz Żak nie przedłużył powołania. Tyle, że w jego przypadku miało pójść m.in. właśnie o to, że nie chciał zwalniać ludzi. Tak twierdzą ludzie, którzy sytuację znają „od podszewki”.
B) Twierdzenie, że nowy regulamin organizacyjny CKiW zakładający zwolnienia to jedynie projekt. Nieprawda. Oficjalnie otrzymałem od przewodniczącego komisji kultury RM ten dokument. Taki sam został przekazany związkom zawodowym do zaopiniowania (w pierwszej wersji dano im na to 5 dni!). Nie ma tam słowa projekt. Dowód. Proszę bardzo.


Niestety. Nadzwyczajnego posiedzenia komisji kultury nie będzie. W piątek zadzwoniłem do biura Rady Miejskiej zapytać o termin tego spotkania. Ze zdumieniem usłyszałem, że przewodniczący komisji - Kazimierz Szczepański ostatecznie postanowił nie zwoływać go. Byłem i nadal jestem zdziwiony. Pytam – jak można tak traktowanie ludzi? Obiecywać rozmowę w gronie ludzi, którym temat CKiW jest bliski, a potem odbierać taką szansę.

Pytam – czy polityka, bycie u władzy i partyjne trwanie w koalicji jest ważniejsze od losu pracowników instytucji podległej samorządowi? Czy dla polityki warto niszczyć to, co udało się wypracować przez lata? I to bez względu na to, kto rządził w gminie! Przypomnę. Tylko w 2011 roku CKiW zorganizowało siłami swoich pracowników ponad 560 dużych i małych imprez! Podobnie było w latach poprzednich. Pracownicy CKiW na co dzień pracowali także z dziećmi i młodzieżą, co przełożyło się na liczne sukcesy. Tak było. Gdy zwolni się część fachowców a innym ograniczy etaty jestem pewny, że już tak nie będzie.

Pamiętajcie Państwo, co w kampanii obiecywała nam ekipa burmistrza Żaka. „Otwartość na ludzi, ich argumenty, konsultacje przed podejmowaniem ważnych decyzji”. Niech Czytelnicy sami ocenią, co z tych zapowiedzi zostało. Za przykład niech posłuży traktowanie pracowników CKiW.

LinkWithin