To kolejna niepojęta sytuacja. Jeszcze
dwa dni temu zdawało się, że jest szansa na normalną rozmowę o
teraźniejszości i przyszłości Centrum Kultury i Wypoczynku w
Andrychowie. Na wniosek pracowników CKiW, przewodniczący komisji
kultury i oświaty Rady Miejskiej obiecał zwołać nadzwyczajne
posiedzenie tej komisji. Uznałem, że to światełko w tunelu,
szansa, żeby przekonać władze Andrychowa i dyrektor powołaną
przez burmistrza Żaka o tym, że zwalnianie ludzi a do tego
ograniczanie etatów w wiejskich placówkach kulturalnych to droga
donikąd. Byłaby też to szansa na poznanie argumentów ekipy
burmistrza Żaka. Zakładam, że jakieś mają.
Takie posiedzenie komisji byłoby
dodatkowo szansą na wyjaśnienie nieprawd, jakie pojawią się wokół
tematu. Przykłady:
A) Twierdzenie, że burmistrz Żak „nic
nie ma” do działań dyrektora CKiW. Nieprawda. To burmistrz Żak
powołał Teresę Tomiak na p.o. dyrektora Centrum, to burmistrz może
ją np. odwołać, jeśli nie akceptowałby jej poczynań.
Poprzedniemu dyrektorowi CKiW Tomasz Żak nie przedłużył
powołania. Tyle, że w jego przypadku miało pójść m.in. właśnie
o to, że nie chciał zwalniać ludzi. Tak twierdzą ludzie, którzy
sytuację znają „od podszewki”.
B) Twierdzenie, że nowy regulamin
organizacyjny CKiW zakładający zwolnienia to jedynie projekt.
Nieprawda. Oficjalnie otrzymałem od przewodniczącego komisji
kultury RM ten dokument. Taki sam został przekazany związkom
zawodowym do zaopiniowania (w pierwszej wersji dano im na to 5 dni!).
Nie ma tam słowa projekt. Dowód. Proszę bardzo.
Niestety. Nadzwyczajnego posiedzenia
komisji kultury nie będzie. W piątek zadzwoniłem do biura Rady
Miejskiej zapytać o termin tego spotkania. Ze zdumieniem usłyszałem,
że przewodniczący komisji - Kazimierz Szczepański ostatecznie
postanowił nie zwoływać go. Byłem i nadal jestem zdziwiony. Pytam
– jak można tak traktowanie ludzi? Obiecywać rozmowę w gronie
ludzi, którym temat CKiW jest bliski, a potem odbierać taką
szansę.
Pytam – czy polityka, bycie u
władzy i partyjne trwanie w koalicji jest ważniejsze od losu
pracowników instytucji podległej samorządowi? Czy dla polityki
warto niszczyć to, co udało się wypracować przez lata? I to bez
względu na to, kto rządził w gminie! Przypomnę. Tylko w 2011 roku
CKiW zorganizowało siłami swoich pracowników ponad 560 dużych i
małych imprez! Podobnie było w latach poprzednich. Pracownicy CKiW
na co dzień pracowali także z dziećmi i młodzieżą, co
przełożyło się na liczne sukcesy. Tak było. Gdy zwolni się
część fachowców a innym ograniczy etaty jestem pewny, że już
tak nie będzie.
Pamiętajcie Państwo, co w kampanii
obiecywała nam ekipa burmistrza Żaka. „Otwartość na ludzi, ich
argumenty, konsultacje przed podejmowaniem ważnych decyzji”. Niech
Czytelnicy sami ocenią, co z tych zapowiedzi zostało. Za przykład
niech posłuży traktowanie pracowników CKiW.