Im
na zewnątrz chłodniej, tym gorętszym tematem jest katastrofalny
stan dróg. Jest to związane z faktem, iż w naszej szerokości
geograficznej co roku mamy zimę, a w zimie, jak powszechnie wiadomo,
jest zimno. W związku z tym działają prawa fizyki wody, która w
minusowych temperaturach zamarza i niszczy asfalt lub, jak kto woli,
produkty asfaltopodobne położone na naszych drogach. Na zimę rady
nie ma. Mamy jednak wpływ na jakość wykonania ulic, a przede
wszystkim na to, co budujemy. Po
objęciu w 2010 roku urzędu burmistrz Tomasz Żak i jego importowana
załoga ochoczo oddali prawie 3,5 miliona złotych na budowę
nowej drogi spinającej ul. Starowiejską z ul. Włókniarzy na wysokości stacji paliw Orlen.
Ten strategiczny dla
mieszkańców Osiedla Lenartowicza odcinek miał się rozpoczynać i
kończyć rondami. Były na to pieniądze pochodzące ze
środków zewnętrznych. Było, co najważniejsze, pozwolenie na
budowę, cała dokumentacja i wykupiony teren. Cóż z tego, kiedy
burmistrz zasłaniając się sprawą w sądzie (gdzie ten wyrok? lata
mijają i dalej go nie ma?) lekką ręką pieniądze oddał.
Przypominamy te fakty, ponieważ część mieszkańców dotąd nie
zna przyczyny zaniechania tej budowy.
Jakimi
motywami kierował się Tomasz Żak? Wiemy, że wielu z tych, którzy
nie chcieli tej budowy, ochoczo wspierało burmistrza w kampanii
wyborczej. Co kandydat obiecał, to jako burmistrz zrobił, a
właściwie nie zrobił. Być może zadziałała też zwykła
przekora – na złość babce (czytaj: Pietrasowi), odmrożę sobie
uszy (czytaj: utrudnię andrychowianom życie). Racjonalnych motywów
tej skandalicznej decyzji po prostu brak.
O
potrzebie powstania tego odcinka nawet w kontekście budowy mostu
przypominaliśmy niejednokrotnie. To, że w związku z remontem
rozjeżdżone zostaną drogi przeznaczone pod objazdy, było wiadomo.
Ekipa desantowa wielokrotnie obiecywała modernizację „Płytostrady”
koło kościoła i co z tego? Tak jak w przypadku innych obietnic -
WIELKIE NIC. Tylko śmieszne tłumaczenia burmistrza w stylu: „wicie,
rozumicie” kryzys, opozycja, zima i takie tam bajdurzenie. A drogi
jak nie było, tak nie ma.
Z
tym większym zdumieniem wysłuchałem opowieści wiceburmistrza
Partyki, który na sesji Rady Miejskiej stwierdził, że drogi
objazdowe zostaną naprawione dopiero po zakończeniu budowy mostu na
Wieprzówce. A co do tego czasu? Cieszą się chyba tylko właściciele
warsztatów samochodowych. Nam kierowcom pozostanie tylko załamać
ręce i wzorem burmistrza przyjąć wszystko z uśmiechem. Z
uśmiechem przez zaciśnięte ze złości zęby.
O
radosnej twórczości obecnej władzy już pisaliśmy, więc nawet
nie wspomnimy o turbinowych rondach w kształcie nerki, czy
podwójnych mostach. Podsumowując, takiego błędu zaniechania,
który uczyniła ekipa Tomasza Żaka, nie zrobiłby nikt, komu dobro
Gminy Andrychów leży na sercu. Andrychowianie, którzy znają
kulisy tej sprawy, oceniają decyzję obecnego burmistrza
jednoznacznie negatywnie.
Ostatnio jeden z mieszkańców spotkany
podczas spaceru powiedział mi, że betonowy łącznik Starowiejska –
Włókniarzy powinien na zawsze zostać w takim stanie jak jest
teraz, lecz z oficjalną nazwą „ul. T. Żaka”. Po co? Żeby
ludzie nigdy nie zapomnieli, jak bardzo pomylili się głosując na
tego człowieka. No cóż. Propozycja bardzo kusząca i na pewno
warta przemyślenia.
O
sprawie czytaj także tutaj:
I zapadła cisza, czyli o drodze, której nie ma
Co z płytowym łącznikiem na Osiedlu?
"Jeśli nie powstanie w rok, gmina straci milion złotych"
Na poprawę humorów polecamy dzisiaj hit sprzed 30 lat: