4 lutego 2013

Felieton. Płytostrada im. T. Żaka? Na pamiątkę wielkiej pomyłki!


Im na zewnątrz chłodniej, tym gorętszym tematem jest katastrofalny stan dróg. Jest to związane z faktem, iż w naszej szerokości geograficznej co roku mamy zimę, a w zimie, jak powszechnie wiadomo, jest zimno. W związku z tym działają prawa fizyki wody, która w minusowych temperaturach zamarza i niszczy asfalt lub, jak kto woli, produkty asfaltopodobne położone na naszych drogach. Na zimę rady nie ma. Mamy jednak wpływ na jakość wykonania ulic, a przede wszystkim na to, co budujemy. Po objęciu w 2010 roku urzędu burmistrz Tomasz Żak i jego importowana załoga ochoczo oddali prawie 3,5 miliona złotych na budowę nowej drogi spinającej ul. Starowiejską z ul. Włókniarzy na wysokości stacji paliw Orlen.
Ten strategiczny dla mieszkańców Osiedla Lenartowicza odcinek miał się rozpoczynać i kończyć rondami. Były na to pieniądze pochodzące ze środków zewnętrznych. Było, co najważniejsze, pozwolenie na budowę, cała dokumentacja i wykupiony teren. Cóż z tego, kiedy burmistrz zasłaniając się sprawą w sądzie (gdzie ten wyrok? lata mijają i dalej go nie ma?) lekką ręką pieniądze oddał. Przypominamy te fakty, ponieważ część mieszkańców dotąd nie zna przyczyny zaniechania tej budowy.

Jakimi motywami kierował się Tomasz Żak? Wiemy, że wielu z tych, którzy nie chcieli tej budowy, ochoczo wspierało burmistrza w kampanii wyborczej. Co kandydat obiecał, to jako burmistrz zrobił, a właściwie nie zrobił. Być może zadziałała też zwykła przekora – na złość babce (czytaj: Pietrasowi), odmrożę sobie uszy (czytaj: utrudnię andrychowianom życie). Racjonalnych motywów tej skandalicznej decyzji po prostu brak.

O potrzebie powstania tego odcinka nawet w kontekście budowy mostu przypominaliśmy niejednokrotnie. To, że w związku z remontem rozjeżdżone zostaną drogi przeznaczone pod objazdy, było wiadomo. Ekipa desantowa wielokrotnie obiecywała modernizację „Płytostrady” koło kościoła i co z tego? Tak jak w przypadku innych obietnic - WIELKIE NIC. Tylko śmieszne tłumaczenia burmistrza w stylu: „wicie, rozumicie” kryzys, opozycja, zima i takie tam bajdurzenie. A drogi jak nie było, tak nie ma.

Z tym większym zdumieniem wysłuchałem opowieści wiceburmistrza Partyki, który na sesji Rady Miejskiej stwierdził, że drogi objazdowe zostaną naprawione dopiero po zakończeniu budowy mostu na Wieprzówce. A co do tego czasu? Cieszą się chyba tylko właściciele warsztatów samochodowych. Nam kierowcom pozostanie tylko załamać ręce i wzorem burmistrza przyjąć wszystko z uśmiechem. Z uśmiechem przez zaciśnięte ze złości zęby.

O radosnej twórczości obecnej władzy już pisaliśmy, więc nawet nie wspomnimy o turbinowych rondach w kształcie nerki, czy podwójnych mostach. Podsumowując, takiego błędu zaniechania, który uczyniła ekipa Tomasza Żaka, nie zrobiłby nikt, komu dobro Gminy Andrychów leży na sercu. Andrychowianie, którzy znają kulisy tej sprawy, oceniają decyzję obecnego burmistrza jednoznacznie negatywnie. 


Ostatnio jeden z mieszkańców spotkany podczas spaceru powiedział mi, że betonowy łącznik Starowiejska – Włókniarzy powinien na zawsze zostać w takim stanie jak jest teraz, lecz z oficjalną nazwą „ul. T. Żaka”. Po co? Żeby ludzie nigdy nie zapomnieli, jak bardzo pomylili się głosując na tego człowieka. No cóż. Propozycja bardzo kusząca i na pewno warta przemyślenia.

O sprawie czytaj także tutaj:
I zapadła cisza, czyli o drodze, której nie ma
Co z płytowym łącznikiem na Osiedlu?
"Jeśli nie powstanie w rok, gmina straci milion złotych"

Na poprawę humorów polecamy dzisiaj hit sprzed 30 lat:


LinkWithin