19 lutego 2013

Ludzie piszą. To jest granda! Samochody już tego nie wytrzymują!

Zagrzała nam się trochę skrzynka (hot) mailowa od listów z pytaniami: co się dzieje?, bo wczoraj nie pokazał się świeży wpis na blogu. Możemy się tylko wytłumaczyć awarią sprzętu, z jaką zmagamy się od poniedziałkowego poranka. Państwo z pewnością nam wybaczą, bo działamy na całkowicie amatorskim sprzęcie, który dzielimy z nastoletnimi dziećmi i żonami nauczycielkami. Wszystko się zużywa, a fachowego wsparcia brak. Małe opóźnienia mogą potrwać jeszcze parę dni, ale będziemy robić, co w naszej mocy, aby podtrzymywać kontakt z naszymi czytelnikami na bieżąco. Trzy dni temu dostaliśmy list od Pana Janka z Andrychowa dotyczący bardzo aktualnego problemu. Dziękujemy za głos w ważnej sprawie i pozdrawiamy.


„Panowie, jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem, a ponadto z racji wieku wiele już widziałem i łatwo nie daję się ponieść emocjom. Ale to, co przeczytałem w „Gazecie Krakowskiej” wytrąciło mnie zupełnie z równowagi.
Przez rozwalony most na Krakowskiej muszę jeździć codziennie objazdami do roboty. To jeszcze rozumiem, nawet to, że jest kilkumiesięczny poślizg. Ale ja na tych objazdach nie tylko czas i benzynę tracę, ale przede wszystkim auto mi się rozlatuje. To jest granda! To co jest na Żwirkach, na Szewskiej i na Starowiejskiej to jest zupełny skandal. Gdzie tam do końca zimy i do końca remontu, a ja mam już uszkodzone zawieszenie z przodu i układ wydechowy. Nikt mi za to nie zwróci, bo jak udowodnię, że to nie moja wina? I teraz czytam, jak wiceburmistrz Partyka mówi, że postawione są znaki o objazdach, które lekceważą kierowcy, a oni poprosili policję o dodatkowe kontrole! To zamiast coś z tą grandą robić, to oni policję wzywają? A starosta postawił znaki i twierdzi, że to ostrzeżenie, żeby kierowcy ich nie skarżyli o uszkodzenie auta! Panowie, to już przechodzi ludzkie pojęcie. To na to mamy władze, burmistrzów i starostę? Znaki będą ustawiać? Policję do kontroli wzywać? A auto mi do wiosny nie dotrwa! Pozdrawiam i mam nadzieję, że w końcu ktoś poczuje się do odpowiedzialności za to, co się dzieje na drogach. Nie wszyscy mają terenowe samochody.”



Panie Janie, poruszył Pan sprawę, o której mówi wielu andrychowian skazanych każdego dnia na objazdy po tragicznych drogach. Zdecydowaliśmy się się zamieścić artykuł z Gazety Krakowskiej, o którym Pan wspomina, bo naszym zdaniem warto się zapoznać z całą jego treścią. Polecamy:


Na remonty w wadowickiem nie ma. Wystarczą znaki?

Data dodania: 2013-02-14 Robert Szkutnik


"Pod opieką urzędników powiatu wadowickiego jest 321 kilometrów dróg różnych kategorii. Sroga zima sprawiła, że większość z nich przypomina ser szwajcarski. Najwięcej dziur w drogach powiatowych jest na terenie gminy Andrychów. Tymczasem na remonty starostwo wadowickie ma niewiele pieniędzy.  

- Właśnie ogłosiliśmy przetarg na łatanie części dróg - mówi Jacek Jończyk, starosta powiatu wadowickiego. Dodaje, że wszystkie naprawy powinny zakończyć się do połowy maja. Zastrzega także, że ekipa remontowa starostwa natychmiast po otrzymaniu informacji o dziurawej drodze jedzie na miejsce, żeby naprawić uszkodzenia.



- To jakieś bajki. Gdyby tak było, już dawno by naprawili ulice Starowiejską i Żwirki i Wigury w Andrychowie, a nie stawiali idiotycznych znaków informujących, że droga jest dziurawa - mówi Jan Sordyl z Andrychowa. Na takie zarzuty starosta odpowiada, że akurat tych ulic szybko naprawić się nie da, bo tam są nie tylko dziury, ale także przełomy i te ulice wymagają solidnych napraw, a nie doraźnego łatania.



W Andrychowie stan dróg, i to nie tylko powiatowych, jest fatalny. A to z powodu zarówno kapryśnej aury tej zimy - bo po deszczu nieraz chwytał tęgi mróz - jak i przejazdu wielkich i ciężkich samochodów. Nie korzystają z głównej drogi krajowej nr 52 wiodącej przez miasto, gdyż nadal nie ma mostu na drodze Kraków - Bielsko-Biała. Co prawda, kierowcy ciężarówek powinni omijać Andrychów i jechać objazdem rzez Zator i Oświęcim, ale często tego nie robią. Dlatego dziur przybywa.



Władze Andrychowa dobrze o tym wiedzą, lecz niewiele mogą zrobić. W czasie sesji rady zastępca burmistrza Tomasz Partyka ubolewał, że w mieście są ustawione znaki informujące o objazdach, ale wielu kierowców je lekceważy. Dlatego samorząd zwrócił się do policji, aby wzmogła kontrole na drogach.



Gdy zima zelżeje i będzie można zacząć łatać drogi, problem się nie skończy, bo starostwo ma niewiele pieniędzy na ich remonty. Jak poinformowano wszystkie samorządy powiatu wadowickiego, na infrastrukturę drogową w tym roku starosta przeznaczy niewiele ponad milion złotych - Wadowice dostaną około 200 tys. zł, zaś Andrychów 187 tys. zł. A gmin w powiecie jest dziesięć.


- To jeden wielki skandal i mydlenie oczu. Starosta ma w głowie tylko rozbudowę szpitala. Pieniądze na drogi powinny być, bo wyrwy w asfalcie to igranie ze śmiercią - mówi dosadnie Krzysztof Kubień z PiS, radny miejski w Andrychowie.



W dodatku, jak się dowiadujemy, ani złotówka z tych pieniędzy nie zostanie użyta na budowę czy remonty dróg. Na mocy porozumienia gminy i starostwa te niewielkie środki zostaną przeznaczone tylko na budowę chodników. Większość ich kosztów i tak pokryje gmina Andrychów, gdyż budowa tylko trzech chodników w gminie, w Sułkowicach, Targanicach i Andrychowie, pochłonie milion 305 tys. zł.



Jacek Jończyk nie ukrywa jednak, że liczy na to, że samorządy gmin dołożą się do budowy i remontów dróg powiatowych, a właściwie same je przeprowadzą. Póki co jego urzędnicy ustawiają w Andrychowie przy drogach powiatowych znaki ostrzegające kierowców o uszkodzonej nawierzchni. - To ostrzeżenie, bo gdyby ktoś uszkodził sobie auto, mógłby chcieć nas skarżyć - przyznaje starosta Jończyk.



Dzięki znakom kierowca jedzie po dziurach na własną odpowiedzialność.



Kogo skarżyć

Jeśli przez dziurę w drodze uszkodziłeś auto, domagaj się odszkodowania od zarządcy drogi.

Żeby skutecznie ubiegać się o odszkodowanie, trzeba opisać miejsce zdarzenia i przedstawić dowody. Warto więc sfotografować drogę i uszkodzenia, np. telefonem komórkowym. Bez tego nie ma sensu walczyć o pieniądze. Najbardziej wiarygodnym dokumentem jest protokół sporządzony przez policję lub straż miejską. W ciągu dwóch tygodni należy złożyć wniosek do zarządcy drogi."
Cały artykuł tutaj:




LinkWithin