Chwalenie burmistrza wchodzi mi powoli
w krew. Dziś kolejne pochwały. Tym razem za pracowitość. Jego
samego i jego zastępczyni Agnieszki Perończyk – Adamek. Ale do
rzeczy. Chodzi o wydarzenia sprzed kilku dni. Doszło do nich w
andrychowskim ratuszu. Jako radny miejski pracuję w dwóch komisjach
rady, które zbierają się co najmniej raz w miesiącu. W miniony
poniedziałek (21. maja) posiedzenie miała Komisja Oświaty,
Kultury, Sportu i Turystyki.
Wówczas to jako
obiektywny obserwator zauważyłem niesamowity przypadek
zaangażowania burmistrza i pani vice w przygotowanie wręczenia
nagrody małemu burmistrzowi. Uroczystość związana z Bajkolandią
odbywała się równolegle. Nawet pan przewodniczący Rady
powiedział, że nieobecna pani burmistrz jest bardzo zajęta, bo
rozstrzygają konkurs. W tym czasie trwały obrady komisji, w trakcie
których omawialiśmy m.in. „Strategię rozwoju oświaty” na
najbliższe lata. No, ale dla pani burmistrz odpowiedzialnej za
szkoły to przecież mały pikuś. Pan pikuś. Ważniejsze okazało
się spotkanie z dziecięcym burmistrzem. Przynajmniej fotkę można
strzelić i wylansować się w internecie. Na komisji przecież same
nudy. Nagle, w chwili gdy omawialiśmy przygotowania do strategii
rozwoju oświaty, otworzyły się drzwi gabinetu przewodniczącego.
Odwróciłem głowę – patrzę – burmistrz Żak. Wszedł i zapytał: „
Czy są tu jakieś wolne krzesła?” A ponieważ były wolne, to
razem z panią vice z ochotą wytargali stołki do sali balowej z
kominkiem, w którym się nie pali. Chyba tylko dla telewizji. I jak
tu nie pochwalić zaangażowania naszego burmistrza w rozwój naszej
małej ojczyzny. To naprawdę pracowity człowiek. A pani Agnieszka
to z wiadomych przyczyn woli krzesła od komisji.