W
ubiegłym tygodniu przedstawiliśmy na naszym blogu zagadkę.
Pytaliśmy o to, kto pod adresem Agnieszki Perończyk – Adamek z
domu Paciorek, najpierw doradcy Tomasza Żaka a następnie przez
prawie 2,5 roku zastępcy burmistrza Andrychowa, wypowiedział
następujące słowa: "akurat pretensje co do tej sytuacji, to
mamy takie same i do tej samej osoby, której tu nie ma i pewnie
miejmy nadzieję już nigdy nie będzie”.
Większość
z Państwa nie miała żadnych problemów z odpowiedzią. Chodziło
oczywiście o Marka Nycza z Kęt, od trzech lat redaktora naczelnego
„Nowin Andrychowskich”.
Poniżej więcej rewelacji i nagrań:
Obrady
komisji RM są jawne, otwarte dla wszystkich. Każdy mieszkaniec może
na nie przyjść i rejestrować ich przebieg. Sławetne słowa padły
podczas styczniowego posiedzenia Komisji Rewizyjnej przy okazji
omawiania działalności „Nowin Andrychowskich” (NA) i Twojego
Radia Andrychów” (TRA). Żale M. Nycza dotyczyły wewnętrznej
organizacji pracy redakcji. Chodzi o to, że w od trzech lat sprawami
reklam nie zajmują się członkowie redakcji (choć to zgodne z
prawem i często praktykowane w małych redakcjach), tylko osobny
pracownik Centrum Kultury i Wypoczynku (CKiW). W ciągu trzech lat
były to aż 3 osoby. Od kilku miesięcy pracę na rzecz NA i TRA
wykonuje Anna Płonka. Ponieważ p. Anna zajmuje się tylko tym,
koszty jej pracy policzono do wydatków redakcji. Logiczne? Jak
najbardziej. Ale M. Nycz podczas obrad komisji mówiąc kolokwialnie
psioczył na to rozwiązanie. Odpowiedzialnością i pretensjami za
to, jak jest, obciążył wiceburmistrz A. Perończyk-Adamek (sic!),
wyrażając przy tym nadzieję, że tej pani „już nigdy nie
będzie”.
Dla
redaktora naczelnego „Nowin Andrychowskich” styczniowe
posiedzenie komisji rewizyjnej stało się okazją do wypowiedzenia
kilku innych szczerych uwag, odsłaniających kulisy rządów ekipy
T. Żaka.
Wiceburmistrz
A. Perończyk – Adamek z domu Paciorek to szczególna osoba w tym układzie.
Redaktor naczelny uczynił ją odpowiedzialną także za zwolnienie z
pracy pracownika CKiW, który przed A. Płonką obsługiwał redakcję
od strony reklamowej. Posłuchacie Państwo, czym według M. Nycza
zajmowała się do niedawna najbliższa współpracowniczka T. Żaka.
Jeśli
M. Nycz mówi prawdę, jesteśmy niezmiernie ciekawi, który punkt w
zakresie obowiązków wiceburmistrz Andrychowa mówił o tym, że ma
decydować o losie szeregowych pracowników samodzielnej instytucji,
jaką jest centrum kultury?
Uczciwie
trzeba przyznać, że po tym, jak redaktorowi naczelnemu zwrócono
uwagę, iż CKiW ma własnego dyrektora i to on powinien zajmować
się polityką kadrową a nie pani wiceburmistrz, M. Nycz rozdzielił
odpowiedzialność za „błąd”, jakim było zwolnienie
wspomnianego pracownika także na Teresę Tomiak, szefową CKiW (a
więc i swoją).
Szczerych
wyznań M. Nycz miał podczas posiedzenia jeszcze kilka. I tak dla
przykładu, choć NA i TRA są częścią centrum kultury,
dziennikarze gminnych mediów z tą instytucją i jej pracownikami
nie chcą mieć nic wspólnego (!).
Jedno
jest raczej pewne - tytułu „kolegów roku” to
dziennikarze Nowin i Radia Andrychów nie otrzymają:(
Ale
szczytem szczerości M. Nycza było chyba wyznanie poczynione
względem burmistrza Tomasza Żaka. Jak można wnosić z wypowiedzi
M. Nycza, burmistrz jest to człowiek, na którym redaktor naczelny
może polegać, do którego zwrócić się w potrzebie, w którym
znajdzie obronę przed innymi. I któremu jak twierdzi M. Nycz w
„sprawach merytorycznych” dziennikarze NA i TRA „bezpośrednio
podlegają” (sic!).
I
to wyznanie wiele nam wyjaśniło. Długo zastanawialiśmy się jak
to możliwe, że M. Nycz ma się tak świetnie mimo, iż nie spełnił
podstawowej obietnicy, z którą przyszedł do Andrychowa - nie
zbilansował wydatków i dochodów gminnych mediów. A nawet gorzej.
Od 3 lat, kiedy rządzi gminnymi mediami, rok rocznie dziura w budżecie NA i TRA wynosi od około 100 do ok. 130 tysięcy zł (w 2011 i 2013 roku było to prawie dwa razy więcej niż w 2010 roku za poprzedniej redakcji). I co? I nic. Kiedy
kolejni pracownicy CKiW są zwalniani z pracy pod czasami
absurdalnymi zarzutami, człowiek, który nie spełnił danej na
piśmie obietnicy, za którego kadencji sprzedaż „Nowin”
drastycznie spada, ma się świetnie i jeszcze publicznie recenzuje
pracę innych, w tym swojej szefowej. No ale z takimi "plecami", to
chyba nie ma się o co martwić.
PS.
Obok otwartego wypowiadania się na temat działalności innych,
podczas styczniowego posiedzenia komisji rewizyjnej M. Nycz
relacjonował także własną pracę. Mimo, że wyniki finansowe „NA”
i „TRA” są katastrofalne, jeśli brać pod uwagę składane
obietnice, to w stosunku do swojej osoby redaktor naczelny wykazał
się dużą dozą łagodności. Do tego wątku powrócimy w osobnym
tekście.