Dzisiejszy „Dziennik Polski” powraca do problemu, o którym
pisała „Małopolska Kronika Beskidzka” oraz nasz blog. Chodzi o skargę, jaką złożyli
pracownicy Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie na Radę Miejską po tym,
jak radni - koalicjanci Tomasza Żaka podjęli, najdelikatniej mówiąc,
kontrowersyjną decyzję.
W tekście Roberta Szkutnika czytamy m. in.: Do wojewody
małopolskiego wpłynęła skarga związkowców Komisji Zakładowej NSZZ
"Solidarność" CKiW Andrychów na Radę Miejską. Związkowcy poprosili
wojewodę o kontrolę nieprawidłowej, ich zdaniem, działalności samorządu
lokalnego, unieważnienie uchwały RM Andrychów o odrzuceniu skargi na dyrektorkę
CKiW oraz zastosowanie wszystkich przewidzianych prawem środków w celu
przywrócenia prawidłowej działalności CKiW.
Skarga jest pokłosiem reorganizacji Centrum Kultury.
Spowodowała ona m.in. zmiany w systemie wynagradzania i redukcję etatów. "Solidarność"
uznaje, że zmiany są bezprawne, bo dyrektorka centrum Teresa Tomiak od kilku
miesięcy jest na zwolnieniu lekarskim, a
to jej pełnomocniczka Aneta W., na której ciążą prokuratorskie zarzuty
malwersacji, podpisała nowy regulamin organizacyjny placówki - do czego
ponoć nie ma uprawnień. Związek złożył więc do rady miejskiej skargę na
dyrektorkę. Rajcy nie zajęli się skargą,
wskazując, że dotyczy ona pełnomocniczki i powinna być rozpatrzona przez CKiW.
Wobec tego pełnomocniczka musiała rozpatrzyć skargę na... siebie samą.
Stwierdziła więc, że CKiW nie ma prawa rozpatrzyć skargi”.
My o całej sprawie pisaliśmy tutaj http://dlaandrychowa.blogspot.com/2014/01/podpatrzone-w-maopolskiej-kronice_10.html#more
wskazując z jak absurdalną sytuacją mamy do czynienia.