foto: http://www.outdoorfitness.pl/ |
Jak donoszą media, burmistrz
Andrychowa planuje zamontowanie dwóch siłowni na świeżym
powietrzu. Mają stanąć na Osiedlu Lenartowicza i w Targanicach
jeszcze w tym roku. To bardzo dobra wiadomość. O taką inwestycję
w imieniu mieszkańców wnioskowałem jesienią ubiegłego roku do
budżetu gminy. Można o tym przeczytać tutaj:
http://dlaandrychowa.blogspot.com/2013/09/lista-propozycji-do-budzetu-2014-zozona.html.
Na razie cieszymy się jednak „z pewną dozą nieśmiałości”,
bo od zapowiedzi i obietnic do ich sfinalizowania przez obecne władze
daleka droga. A czasami – rozstaje.
Miło nam jednak, że Tomasz Żak choć
raz posłuchał głosu mieszkańców i głosu rozsądku. Szkoda
tylko, że siłownie nie staną obok rond, łączników, parkingów,
wyremontowanych dróg i chodników, ale zamiast tych niezbędnych
inwestycji. W poczynaniach ekipy Tomasza Żaka nie widać żadnej
strategii, żadnego planowania z myślą o przyszłości – żadnego
racjonalnego pomysłu na rozwój tej gminy. To, co robi ta
„cudzoziemska legia zaciężna”, ma niewiele wspólnego z
gospodarnością. Przypomina raczej kupowanie wygłodniałemu
dziecku waty cukrowej.
Siłownie na świeżym powietrzu
sprawdzają się od lat i wiele samorządów zafundowało taką
atrakcję swoim mieszkańcom. Trzeba też uczciwie przyznać, że w
samym Andrychowie taka inicjatywa pojawiła się znacznie wcześniej.
Już poprzednie wadze planowały instalację takich siłowni na
terenie gminy. Być może nawet, gdyby historia inaczej się
potoczyła, urządzenia te od paru lat służyłyby już naszym
mieszkańcom.
Cóż, lepiej późno niż wcale.
Niestety, twierdzenie to nie jest naszą oceną postawy burmistrza
Żaka. Od realizowania dobrych, chociaż niekoniecznie swoich
pomysłów trzeba było zacząć kadencję, a nie kończyć rządy.
Taka jest smutna prawda i nie mamy w związku z tym zamiaru
poklepywać burmistrza po ramieniu, ani prawić mu komplementów. W
końcu za swoją robotę bierze dobrą pensję, więc coś tam, raz
na parę lat możemy wymagać.