Na
samym początku naszej blogerskiej działalności zapowiadaliśmy, że
będziemy surowymi krytykami i komentatorami tego, co wyprawia obecna
ekipa zainstalowana w andrychowskim ratuszu czyli w pałacu bez
zamków, ale za to z drzwiami. Piszemy o rożnych aspektach życia
społecznego w naszej gminie. I tak ,nomen omen, szybko doszliśmy do
stwierdzenia, że nie jest to nasza „Nasza Gmina Andrychów",
jak zapowiadał w kampanii Tomasz Żak. Staramy się informować
Państwa o różnych sprawach, które są widziane od środka przez
nas, mieszkańców ale też zarazem radnych różnych szczebli. Nie
ukrywamy, że są to też nasze subiektywne przemyślenia i
refleksje, chociaż zawsze poparte dokumentami i dowodami. I chociaż
zdarza się nieraz narzekać i psioczyć na rzeczywistość fundowaną
nam przez importowaną drużynę burmistrza Żaka, potrafimy też
dostrzec i docenić pozytywne inicjatywy lokalne. Bo takie też
przecież są. Tylko że wychodzą nie od władzy, lecz od zwykłych
obywateli!
Jesteśmy
przedstawicielami opozycji związanej z prawicą, o czym jasno
informowaliśmy od początków tej nieudanej dla Andrychowa kadencji.
Oczywistą oczywistością jest, że nasza blogerska działalność
nigdy nie będzie w korelacji z oczekiwaniami sprawujących władzę
i to nie ważne na jakim szczeblu. Stąd też częste ataki na nas.
Im bliżej wyborów, tym bardziej zakłamane i coraz brutalniejsze.
Mimo wielu oszczerstw (najczęściej anonimowych hejterów
internetowych) robimy swoje. Czytelnicy tego bloga nie znajdą tu
jednak jadu, nienawiści, fałszu ani żadnego oszołomstwa. Działamy
tak już niemal od dwóch lat. Stworzyliśmy w tym okresie ponad 800
wpisów i dorobiliśmy się pokaźnej liczby stałych i okazjonalnych
Czytelników, co nas niezmiernie cieszy i dopinguje do pracy.
Wróćmy
jednak do tytułu tego felietonu. Gdzie są i kim są ci pozytywni
obywatele? Okazuje się, że wcale ich u nas nie brakuje! Tym
bardziej nie trzeba przywozić ich w teczkach z Oświęcimia,
Bielska, Chrzanowa czy Łodzi.
Popatrzmy
tylko na ostatnie obywatelskie inicjatywy w Andrychowie, które
zrodziły się spontanicznie, a wynikały z potrzeby serca. Jakże
budującym przedsięwzięciem jest akcja zbierania podpisów w
obronie karetki pogotowia. To przy tej okazji organizatorzy potrafili
zjednoczyć mieszkańców gminy niezależnie od poglądów
politycznych. Należy się szacunek!
Inna
sprawa. Jaką odwagą musieli wykazać się związkowcy z
„Solidarności" CKiW, którzy postawili się całej machinie
administracyjnej Tomasza Żaka ze słynną celebrytką z Brzeszcz na
czele. Pokazali, że w imię zwykłej ludzkiej przyzwoitości warto
narazić nawet swoją egzystencję, stając w obronie kolegów. Jurek
- wielki szacun.
I
wreszcie najświeższe wydarzenie, czyli niezwykłe zjednoczenie się
młodych ludzi w imię pamięci o pomordowanych w ub-eckich
katowniach „Żołnierzy Wyklętych". Ci młodzi ludzie, kibice
piłkarscy pokazali nam, w jaki wspaniały sposób można oddać hołd
tym, którzy zginęli za nas w walce o prawdziwą wolność. To
naprawdę zrobiło wrażenie i napełniło nas nadzieją, że
współpracując w dobrej wierze, można „przenosić góry".
Chłopaki – dla Was również wielki szacun.
Może
być pozytywnie? Pewnie, że może. Trzeba tylko chcieć. I jeszcze
jedno na pewno jest ważne. Trzeba czuć się związanym z tą
ziemią, z tą gminą , z tym miastem. Ci, co są tutaj tylko
przejazdem, dla których Andrychów jest wyłącznie przystankiem w
karierze i okazją do zarobienia dobrej kaski, raczej tego nie
zrozumieją.