„Burmistrz
Żak nie znosi innego zdania, szczególnie wygłaszanego przez
zwykłych pracowników, więc musi z tym zrobić porządek. Kolejne
wypowiedzenia, kolejne zastraszanie ludzi, którzy próbują bronić
tego co zbudowano w andrychowskiej kulturze przez ostatnie 20 lat.
Burmistrz Żak nie reaguje nawet na głos mieszkańców wyrażony w
petycjach ws. likwidacji etatów w placówkach wiejskich, likwidacji
kina Beskid, zmniejszenia etatów dwóch zasłużonych instruktorów
CKiW. Niestety my, pracownicy CKiW nie mamy wystarczających narzędzi
by skutecznie zapobiec tej pseudo-reorganizacji. Zabieramy tylko głos
w dyskusji, przez co tracimy pracę, a andrychowska kultura ubożeje.” To
fragment oświadczenia Jerzego Górki, przewodniczącego NSZZ
Solidarność w Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie.
Działalność tej instytucji była omawiana podczas ostatniej sesji
Rady Miejskiej (27 lutego). W sieci jest już retransmisja z tych
obrad (http://andrychow.eu/aktualnosci/informacje/xliv-sesja-rady-miejskiej-retransmisja-997/).
Poniżej publikujemy oświadczenie J. Górki w całości oraz moją wypowiedź wygłoszoną w trakcie obrad.
OŚWIADCZENIE JERZEGO GÓRKI
My,
pracownicy Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie czujemy się
zażenowani panującą obecnie sytuacją w CKiW.
Centrum Kultury i Wypoczynku
w Andrychowie powołano do życia w 1991 r. Od tego czasu Centrum
wyróżniało się swoją działalnością na tle innych instytucji
kultury w województwie małopolskim. Jako jedna z nielicznych w
regionie nie zlikwidowała wiejskich placówek, które upowszechniały
kulturę w małych miejscowościach, a wychowankowie tych placówek
często odnosili sukcesy na skalę ogólnopolską. Samo CKiW
organizowało wiele imprez o zasięgu krajowym, a działalność
lokalnych placówek była ceniona nie tylko w gminie, województwie,
ale w całej Polsce. Należy podkreślić, że przez cały ten okres
władze samorządowe bardzo wysoko oceniały działalność Centrum.
Taki stan trwał do wyborów samorządowych 2010 roku, kiedy po
objęciu stanowiska burmistrza przez Tomasza Żaka nastąpiła
niespodziewana wolta. Już na pierwszej sesji RM
odezwały się głosy nawołujące do rewolucji kulturalnej w
Andrychowie. Pod pozorem wprowadzania oszczędności rozpoczęło się
tzw. "ręczne sterowanie" CKiW. Dyrektor Zbigniew Matejko
starał się jeszcze jakoś tonować zapędy władzy i wszyscy wiemy
jak się to skończyło. Po roku nie był już dyrektorem. Nie
spełnił oczekiwań. Nie takiego dyrektora potrzebował burmistrz
Żak.
I tak pani Teresa Tomiak
stała się już posłusznym wykonawcą odgórnych poleceń
burmistrza, a obecnie pani Aneta Wądrzyk z tylko jej przynależną
satysfakcją wprowadza chaos i dezorganizację tej samorządowej
instytucji.
Jako związek zawodowy
"Solidarność" od początku próbujemy przeciwdziałać
takiej sytuacji. Nie tylko bezpośrednio broniąc poszczególnych
miejsc pracy (to z oczywistych względów), ale informując o tej
sytuacji Państwa Radnych i opinię publiczną.
Od dwóch lat postępuje
fatalna w skutkach dla andrychowskiej kultury destrukcja tej
samorządowej instytucji. Prawie dwa lata temu w tej sali
informowałem Państwa Radnych o kłopotach finansowych Centrum.
Pisaliśmy pisma do Teresy Tomiak ws. zbyt wysokich kosztów imprez
masowych. Jednak ta zareagowała na nie zwalniając kilku
pracowników, w tym sprzątaczki, które zastąpiła zewnętrzną
firmą sprzątającą. Ludzie stracili pracę, a pomysł z firmą
sprzątającą okazał się niewypałem już po dwóch miesiącach.
Dziś nie ma firmy sprzątającej. Przestrzegaliśmy przed takimi
posunięciami m.in. na Komisjach Kultury. Oczywiście burmistrz Żak
bronił tego pomysłu. Ponoć miało być lepiej i taniej.
We wrześniu 2012 roku pani
dyrektor Teresa Tomiak na łamach Nowin Andrychowskich tłumaczyła
reorganizację związaną m.in. z zatrudnieniem zewnętrznej firmy
sprzątającej i zwolnieniem sprzątaczek cyt. "Nie interesują
nas wtedy zwolnienia chorobowe, urlopy itp". Inaczej czyta się
dziś te słowa po sześciomiesięcznym zwolnieniu chorobowym samej
pani dyrektor.
Wcześniej zlikwidowano Klub
Pod Basztą. Przekazano go stowarzyszeniu ASTeK, które na jednej z
Komisji Kultury zrobiło taką prezentację swoich pomysłów, że
nawet Przewodniczący Roman Babski dał się nabrać i "dał im
szansę". Minęło pół roku zanim klub uruchomiono, a po roku
zamknięto.
Kino Beskid. Ileż to
zabiegów uczyniono, żeby to kino nie mogło funkcjonować. Bo w
budynku proboszcza. Też do likwidacji.
Na placówkach wiejskich
pracuje obecnie po jednym instruktorze. Trzy lata temu pracowały tam
po 3 osoby.
To jest rozwój kultury w
wydaniu obecnej ekipy. Bo nie można powiedzieć, że za to wszystko
odpowiada Teresa Tomiak, która była zbyt mało asertywna. To było
mało. W ubiegłym roku do pracy w CKiW przyszła pani Aneta Wądrzyk.
Ta swoją kreatywnością przerosła najśmielsze oczekiwania Teresy
Tomiak i Tomasza Żaka. Stworzyli dla niej kino w MDK, choć media
donosiły, że w poprzednim miejscu pracy prowadziła Kino Wisła w
Brzeszczach w ten sposób, że we wrześniu 2013 roku sąd skazał ją
za przekręty finansowe. Oczywiście jej działalność w kinie w MDK
nie poprawiła kondycji finansowej CKiW. Miała zarobić (jak
deklarowała w planie finansowym) 80 tys. zł z wpływów z biletów,
a wpłynęło tylko 13 tys. 67 tys. zł niedoboru. Miało być lepiej
i taniej.
Teresa Tomiak nie spełniła
pokładanych w niej nadziei, więc latem doszło do przyspieszenia.
Aneta Wądrzyk została pełnomocnikiem dyrektora Centrum, pod
nieobecność Teresy Tomiak wprowadziła nowy regulamin organizacyjny
i rozpoczęła realizować swoją misję rozprawienia się ze
związkiem zawodowym, który cały czas próbował interweniować ws.
kolejnych wypowiedzeń, ostrzegając przed zgubnym dla andrychowskiej
kultury działaniem władz.
Latem nie mieliśmy już
żadnych wątpliwości, o co chodzi burmistrzowi Żakowi gdy
podnosiliśmy kwestię 118 zarzutów prokuratorskich wobec Anety
Wądrzyk. Burmistrz zamiast poczekać na wyjaśnienie sprawy bronił
Anety Wądrzyk mówiąc: "proszę zauważyć, że jeżeli
ktoś robi malwersacje na dużą skalę, to siedzi, a tu jest
grzywna, czyli występek - mówi burmistrz. Dodaje, że Aneta W.
została zatrudniona w CKiW żeby zrobić "porządek" - I
zapewniam, że ona to zrobi - zachwala jej umiejętności Żak."-
tak pisała Gazeta Krakowska.
Burmistrz
Żak nie znosi innego zdania, szczególnie wygłaszanego przez
zwykłych pracowników, więc musi z tym zrobić porządek. Kolejne
wypowiedzenia, kolejne zastraszanie ludzi, którzy próbują bronić
tego co zbudowano w andrychowskiej kulturze przez ostatnie 20 lat.
Burmistrz Żak nie reaguje nawet na głos mieszkańców wyrażony w
petycjach ws. likwidacji etatów w placówkach wiejskich, likwidacji
kina Beskid, zmniejszenia etatów dwóch zasłużonych instruktorów
CKiW. Niestety my, pracownicy CKiW nie mamy wystarczających narzędzi
by skutecznie zapobiec tej pseudo-reorganizacji. Zabieramy tylko głos
w dyskusji, przez co tracimy pracę, a andrychowska kultura ubożeje.
Bo
jak inaczej nazwać tą trzyletnią restrukturyzację, w efekcie
której zlikwidowano Klub Pod Basztą, zlikwidowano Kino Beskid,
pracę straciło 13 osób (w tym 12 związkowców), kolejne zamiary
wypowiedzeń dotyczą następnych 4 związkowców, a na placówkach
wiejskich pozostawiono tylko po jednym instruktorze i niespełna 400
zł na działalność merytoryczną na rok na jedną placówkę.
Nie
działa "Teatr na marginesie", "Teatr ekspresji" z Zagórnika, mażoretki.
Oferta
kulturalna w Andrychowie jest coraz słabsza, a Kęty i Wadowice
rozwijają się w tym obszarze. Jest dużo gorzej niż było. A czy
jest taniej? Oczywiście, że nie jest. Budżet CKiW na rok 2014
przewiduje wyższe wydatki niż wcześniej. Gdzie się podziały te
oszczędności? W ubiegłym roku w wyniku złego zarządzania w CKiW
zabrakło ponad 300 tys. zł. Część pieniędzy zabrano pracownikom
z funduszu płac, a 240 tys. zł trzeba było dołożyć do
domknięcia budżetu. Państwo podjęliście uchwałę w tej sprawie,
więc znacie problem.
Nasze
wielokrotne prośby o monitorowanie polityki finansowej w CKiW
zostały zlekceważone przez burmistrza Żaka. Mimo wycofania w 2012
roku naszej skargi na działanie dyrektora CKiW dwukrotnie uznanej
przez Komisję Rewizyjną za zasadną, nie doszło do rozpoczęcia
konstruktywnej współpracy oraz racjonalnego gospodarowania środkami
finansowymi.
Niegospodarność
w CKiW wiąże się z wypłatą odszkodowań w wyniku spraw sądowych,
nierealnym zawyżaniu dochodów w planie finansowym, równoległym
korzystaniu z obsługi prawnej dwóch kancelarii prawnych.
Najbardziej kuriozalnym zaniedbaniem było niepodjęcie przez panią
Anetę Wądrzyk żadnych działań związanych z naniesieniem
poprawek do wniosków unijnych przygotowanych i złożonych przez
panią Katarzynę Przeciszowską. Straciliśmy w ten sposób 65 tys.
zł mimo że pani Aneta zapewniała pracowników, że z wnioskami
jest wszystko w porządku. W rzeczywistości nie kiwnęła palcem i
złożyła wnioski niepoprawione.
Jak
widać burmistrzowi nie chodzi o żadne oszczędności, jak
deklarował na początku kadencji. Oszczędności nie ma. Ale nie
wszyscy dali się na to nabrać. Poza tym akceptuje pan stan, w
którym samorządowa instytucja kultury jest zarządzana nie przez
dyrektora, tylko przez zwykłego pracownika. Działalność
kulturalna w Andrychowie upada. Tragicznie zarządzana. I pan jest za
to odpowiedzialny, panie burmistrzu. Pan to toleruje i akceptuje.
Niszczy pan tę instytucję rękami pani Anety Wądrzyk.
Taka to
reforma, pod okiem burmistrza Tomasza Żaka.
Przewodniczący
NSZZ Solidarność w CKiW Jerzy Górka
Oświadczenie Krzysztofa Kubienia dotyczące sytuacji w Centrum Kultury i Wypoczynku w
Andrychowie wygłoszone na sesji Rady Miejskiej w dniu 27 lutego 2014
roku.
Dzisiaj Rada Miejska zajmuje się
sytuacją w Centrum Kultury i Wypoczynku (CKiW) w Andrychowie i
podsumowuje rok 2013 w tej instytucji. Uważnie przejrzałem
materiał, który przygotowało dla radnych kierownictwo CKiW. Co do
sprawozdania finansowego, w mojej ocenie, materiał nie został
przygotowany starannie. Brakuje w nim wielu ważnych danych.
Co do opisu działalności
merytorycznej za 2013 rok, to w oczy rzuca się przede wszystkim to,
że kierownictwo CKiW chwali się w dużej mierze imprezami, które
w Andrychowie istnieją od wielu lat, do programu CKiW wprowadzono je
zanim rządy objął Tomasz Żak. Podobnie jest z osiągnięciami
podopiecznych CKiW i ich instruktorów. Te sukcesy to w ogromnej
mierze obok własnego talentu i pracy młodych ludzi, wynik starań,
pracy i zaangażowania instruktorów i pracowników związanych z
centrum kultury od lat, dużo dłużej niż rządy obecnej ekipy.
Szczególnie smutno wygląda chwalenie się w materiale podpisanym
przez panią Anetę Wądrzyk sukcesami osób, które zamiast nagrody
za ciężką pracę, spotkała kara. Tylko jeden przykład. Dużo
miejsca w tym materiale poświęcono osiągnięciom podopiecznych
Pani Katarzyny Przeciszowskiej. W „nagrodę” za tak dobrą
pracę, zdecydowano o obcięciu o połowę etatu dla Pani Kasi.
Chwalenie się teraz jej sukcesami brzmi dla mnie, jak kpienie z jej
osoby. Takich przykładów mógłbym podać więcej.
A teraz zestawmy ten materiał z:
atmosferą strachu i niepewności, jaka panuje wśród zwykłych
pracowników CKiW, z przeprowadzanymi „pseudoreformami”, ze
zwalnianiem członków związków zawodowych, po to żeby w ich
miejsce przyjmować osoby nowe, z obsadzaniem najważniejszych
stanowisk osobami, które nie pochodzą z naszej gminy. Zestawmy ze
zwalnianiem ludzi pod rzekomo poważnymi zarzutami po to, żeby potem
przyznawać, że były to zwolnienia bezprawne albo bezpodstawne i
wypłacać im odszkodowania.
Proszę Państwa. W CKiW jak w każdej
instytucji, w każdym zakładzie pracy bywało raz lepiej, raz
gorzej. Ale przez wiele lat o działalności centrum kultury
słyszeliśmy przede wszystkim w kontekście imprez i sukcesów
podopiecznych. Tak było aż do nastania rządów burmistrza Żaka.
Teraz próbuje nam się wmówić, że ludzie, którzy na kulturze
mówiąc kolokwialnie „zjedli zęby”, którzy są piękną
wizytówką naszej gminy, źle pracują, nie znają się na niczym.
Że to z ich powodu dzieje się źle. Z ich powodu, a nie z powodu
„pseudoreform” czy tego, że twarzą andrychowskiej kultury od
wiele miesięcy jest osoba, która ma ponad 100 zarzutów
prokuratorskich i nieprawomocny wyrok na swoim koncie. To co dzieje
się, to absurd, to nieprzyzwoitość.
Na koniec chciałbym zwrócić się
bezpośrednio do pracowników CKiW, szczególnie tych, którym ciężko
jest pracować w takiej atmosferze, jaka stworzyła się pod rządami
obecnej ekipy. Dziękuję Państwu za Wasz trud, wysiłek, dziękuję
za Wasze talenty i zaangażowanie. Dziękuję za Waszą uczciwość.
Wierzę, że to Wy będziecie wygranymi, a przegranymi będą wszyscy
ci, którzy swoimi działaniami bądź milczeniem i chowaniem głowy
w piasek wspierają „pseudoreformy”, których symbolem z jednej
strony są zwolnienia ludzi oddanych andrychowskiej kulturze od
dziesięcioleci, a z drugiej fakt, iż od wielu miesięcy rządy w
CKiW sprawuje osoba ze 118 zarzutami prokuratorskimi. Czyni to z
poparciem burmistrza Żaka, który twierdzi publicznie, że została
przyjęta do „zrobienia porządków”.
Szanowni pracownicy CKiW. Mam głęboką
nadzieję, że już wkrótce przyjdą dobre czasy. Że będzie można
pracować, osiągać sukcesy, a także zmieniać to, co pewno zmienić
warto, w atmosferze spokoju, pokoju i szacunku dla pracowników. Tego
życzę Wam, wszystkim andrychowianom i wszystkim ludziom, którym
zależy na andrychowskiej kulturze.
Krzysztof
Kubień