18 grudnia 2012

Ludzie piszą. Andrychowska kupa


Napisał do na Pan Tomasz z Andrychowa. Dziękujemy za maila i z przyjemnością go publikujemy w całości.
„Szanowni Panowie!
Jestem stałym czytelnikiem i wiem, że piszecie o różnych sprawach dotyczących gminy. Czasami także o tych wydawałoby się mało ważnych. Dlatego pozwoliłem sobie napisać o kupie śmieci, która od wiosny leży przy samym krawężniku ul. 1 Maja naprzeciwko hali sportowej. Są to w zasadzie kupy dwie – większa i mniejsza. Ich głównym składnikiem są chyba liście, błoto i zwykłe śmieci z drogi. Niemal codziennie przejeżdżam obok nich i nie mogę się nadziwić, że od tylu miesięcy nikt się nie pofatygował, żeby je posprzątać. Toż to się w głowie nie mieści.
Ja nie wiem, czy ta droga jest gminna czy państwowa albo powiatowa. I nic mnie to nie obchodzi. To jest sam środek tego miasta, a Andrychów chyba ma jakiegoś gospodarza? To jest zwykły skandal. Nikomu w urzędzie miasta to nie przeszkadza? Nie ma jednego, który by się zlitował i sam zamiótł albo posłał jakichś sprzątaczy? Może przynajmniej przed Bożym Narodzeniem wypadałoby. Wiem, że to temat małej wagi, ale takie rzeczy też o czymś świadczą. Pozdrawiam i życzę spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.”

Panie Tomaszu, ma Pan całkowitą rację. Takie drobiazgi to także świadectwo tego, jak władze dbają o gminę, nasze wspólne dobro i jaki mają szacunek dla obywateli. Ma Pan także rację, że zwykłego mieszkańca nie obchodzi, do kogo należy droga. Ul. 1 Maja to droga wojewódzka, ale przebiega przez centrum Andrychowa. Sądzimy, że burmistrz Żak nie musi jechać do Krakowa i uzgadniać z wojewodą i marszałkiem „sprawy uprzątnięcia dwóch kup”. Może po prostu swoim zwyczajem pochyli się nad problemem, zbada sprawę, skonsultuje... 

Boimy się tylko, że jeśli rzecz się przeciągnie w czasie, to andrychowskie kupy zdążą stać się pomnikami przyrody nieożywionej lub zabytkami kultury komunalnej. Wówczas na ich usunięcie potrzebna będzie zgoda odpowiednich organów państwowych, konserwatora zabytków i stowarzyszeń ekologicznych. Oby nie nie było za późno na jakąkolwiek interwencję służb porządkowych. 

Myśleliśmy nawet, że sami posprzątamy te kupy. Jednakże przykład Wadowic, gdzie podobna inicjatywa społeczna zakończyła się sądowymi pozwami, skutecznie nas zniechęcił. Jest jednak nadzieja! Wiemy, że tego bloga czytają także w Krakowie. Może zatem kupy znikną zanim obejrzymy je w Teleexpresie?:)

LinkWithin