8 grudnia 2012

Starostwo ma gdzieś nasze dziurawe drogi! Nie będzie zgody na takie traktowanie Andrychowa!

W projekcie budżetu powiatu wadowickiego na 2013 rok nie zapisano ani złotówki na inwestycje drogowe w Gminie Andrychów! Nie ma nic! W zasadzie mogliśmy się tego spodziewać, bo starosta Jacek Jończyk już rok temu uprzedzał, że stawia wyłącznie na rozbudowę szpitala. Nie wierzyliśmy do końca w tak czarny scenariusz. Zwyczajnie, nie spodziewaliśmy się „opcji zerowej”. Nie będzie zgody z naszej strony na takie traktowanie mieszkańców Gminy Andrychów! Radny Franciszek Penkala przygotował wniosek do Zarządu Powiatu, w którym zażądał zapisania w budżecie pięciu milionów złotych na inwestycje w modernizację dróg powiatowych w przyszłym roku. Z pieniędzy tych skorzystałyby wszystkie gminy, a zwłaszcza te, które najbardziej ucierpią przez objazdy związane z budową mostu na DK 52 w centrum Andrychowa. Wniosek ten został przyjęty przez Komisję Rewizyjną pięcioma głosami przeciw jednemu. W ten sposób radnemu F. Penkali udało się pozyskać dla tego pomysłu głosy czterech radnych spoza naszej gminy.  
Przypomnijmy, że w Radzie Powiatu liczącej 27 radnych jest ośmiu reprezentantów Andrychowa. Dla naszej sprawy potrzebujemy jeszcze tylko sześć głosów z innych gmin (wtedy będziemy mieli 14, czyli większość). Czterech samorządowców przekonał już F. Penkala. Potrzeba jeszcze tylko dwóch głosów. Sądzimy, że dla tak doświadczonych radnych powiatowych, jakich mamy w szeregach andrychowskich, będzie to błahostka. Wszystkie te wyliczenia i nadzieje mają sens tylko wówczas, gdy wszyscy radni z Gminy Andrychów będą jednomyślni i postawią interes naszych obywateli ponad interesy partyjne, towarzyskie i wszystkie inne.  



http://www.historia.beskidia.pl/userfiles/
wehikul/1866.jpg
Sprawa jest bardzo poważna. Termin zakończenia budowy mostu na ul. Krakowskiej został przesunięty na jesień 2013 roku. Naszym zdaniem, to bardzo optymistyczna prognoza i będziemy mocno kibicować firmie, która podejmie się tego zadania. Do tego czasu musimy korzystać z objazdów. Większość z nich prowadzi drogami powiatowymi. Już teraz, po trzech miesiącach od zburzenia starego mostu widać, że drogi te niszczeją w ekspresowym tempie. Jak będą wyglądać po zimie? A za rok? Przecież takie ulice jak: Szewska, Garncarska, Daszyńskiego, Tkacka, Głowackiego, Żwirki i Wigury czy Starowiejska nie były przygotowywane na takie obciążenia. Nie tylko zwiększył się ruch, ale te uliczki rozjeżdżają teraz tiry i autobusy!



Starosta J. Jończyk tłumaczy, że będzie próbował pozyskać pieniądze na remonty tych dróg od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która buduje most. Bardzo dobrze. Będziemy starostę wspierać z całych sił. Wiadomo jednak, jak trudno wyszarpać jakiekolwiek odszkodowania od rządowych instytucji i ile takie zabiegi trwają. Lata miną zanim zapadnie jakieś rozstrzygnięcie. A co poczną mieszkańcy Gminy Andrychów przez ten czas?



Dlatego też andrychowscy radni powiatowi powinni zjednoczyć się bez względu na dzielące ich różnice i wspólnie powalczyć o fundusze na ratowanie naszych dróg. Radny F. Penkala pokazał, że można przekonać do tej idei radnych z innych gmin leżących w powiecie wadowickim. Jest jeszcze szansa na zmianę niekorzystnych dla Andrychowa zapisów w budżecie.



W tym momencie Zarząd Powiatu będzie musiał rozpatrzyć już dwa wnioski F. Penkali. Pierwszy, złożony w poniedziałek, 3 grudnia dotyczył utrzymania finansowania działalności Ogniska Pracy Pozaszkolnej w Andrychowie. Drugi, o którym piszemy powyżej, dotyczy funduszu na remonty dróg powiatowych. Decyzje muszą zapaść przed 20 grudnia, kiedy na sesji Rady Powiatu będzie głosowany budżet powiatu.



Niestety w składzie liczącego pięć osób Zarządu Powiatu nie ma nikogo z naszej gminy! Tak poukładała to sobie koalicja rządząca w Wadowicach. Największe miasto w powiecie i największa zarazem gmina nie ma żadnego przedstawiciela w organie rządzącym powiatem! Jest jednak starosta Jacek Jończyk, który został radnym z tej samej listy, co burmistrz Andrychowa Tomasz Żak! To chyba jasne – liczyliśmy, że ta przyjaźń a przynajmniej wspólnota interesów przyniesie naszej gminie jakieś korzyści. Gdzie one są? A może dopiero będą? Dwa lata tej kadencji to lata stracone. Czy przetrzymamy jeszcze dwa lata? A nasze samochody?

LinkWithin