31 lipca 2013

Felieton. W statystykach psa nie pogrzebano

Wczoraj na portalu mamnewsa.pl ukazał się artykuł „Ile kosztuje urząd? Nawet nie jest najgorzej”, w którym przedstawiono ranking pisma samorządu terytorialnego „Wspólnota” dotyczący wydatków gmin na administrację. Wynika z niego, że statystyczny andrychowianin wydał w 2012 roku na administrację 201 zł. W sąsiednich gminach kwoty te są trochę większe – w Wadowicach 214 zł, a w Kętach 229 zł. Natomiast w pobliskim Zatorze jest to już 315 zł. Wyniki rankingu wywołały gorącą i bardzo interesującą dyskusję wśród internetowych komentatorów. My też dołożymy do niej kilka zdań od siebie.
(http://mamnewsa.pl/newsy,6275-ile-kosztuje-urzad—nawet-nie-jest-najgorzej#comment)


Do wszelkich statystyk warto podchodzić z rezerwą. Z pobieżnej nawet analizy rankingu „Wspólnoty” można wywnioskować, że wydatki administracyjne rosną, gdy gmina inwestuje i się rozwija. Koszty maleją natomiast, gdy nadchodzi okres stagnacji lub recesji. Widać to dobrze na przykładzie Andrychowa na dziesięcioletniej przestrzeni czasowej od 2002 roku.


W raporcie „Wspólnoty” znaleźliśmy taką oto ciekawą refleksję autorstwa jego twórcy czyli profesora Pawła Swianiewicza:
„Od kilkunastu lat (bo tyle już było edycji rankingu) do znudzenia powtarzam, że powierzchowna, populistyczna interpretacja wyników może być bardzo myląca, a także krzywdząca dla niektórych samorządów. Większe wydatki na administracje to wcale nie zawsze marnowanie pieniędzy podatników na fanaberie urzędników. Skutkiem może być lepsza, sprawniejsza obsługa obywateli, a także np. większa skuteczność w pozyskiwaniu funduszy unijnych. Nasze proste zestawienie nie jest w stanie uchwycić takiej zależności między wydatkami a ich efektami. Ale na pewno pozycja w rankingu dla każdego szefa urzędu może być materiałem do refleksji i wewnętrznego audytu wydatków.”

I jeszcze jedna uwaga. Burmistrz Żak raczej nie ma się w temacie taniej administracji czym chwalić. Sam bierze na wypłatę maksymalną stawkę, jaką może dostać. Odziedziczył ją po swoim poprzedniku, który nie miał żadnego zastępcy, ani doradców itp. Miał za to dla odmiany niepodważalne sukcesy w modernizacji gminy. Tomasz Żak dostał też w spadku kompletnie wyremontowany i zmodernizowany magistrat, który nie grozi już katastrofą budowlaną i jest dostosowany do współczesnych standardów obsługi obywateli. To też odbija się na kosztach administracji. Podobnie jak to, że burmistrz Żak nie jest specjalnie hojny wobec szeregowych pracowników Urzędu Miejskiego, szczególnie tych ze stażem ponad trzyletnim:(

Spodobał nam się komentarz VERY z mamnewsa.pl. Zacytujmy fragment:
„Czemu mają służyć takie statystyki to nie wiem, chyba po to aby ludzi wkurzać. Chyba mamnewsa dopadł sezon ogórkowy wszystkie nowiny wokół urzędu. Ruszcie trochę na miasto może dzieje się coś ciekawego. Aż przykro czytać te komentarze, dalej obrzucacie się błotem i nic z tego nie wynika. Każda władza kosztuje, ale efekty działania są najważniejsze i to jest meritum sprawy. Dziś przeszłam przez całe miasto i niestety w mieście jest bardzo brudno (…).”

I tu chyba jest pies pogrzebany. Najważniejsze są wyniki i efekty. W Zatorze, gdzie administracja jest droższa od naszej o ponad 50%, ludzie się nie krzywią i narzekają, bo widzą gospodarską rękę i konkretne wyniki działań lokalnej władzy.

Podsumujmy: dobrze, że wydatki na administrację mamy na rozsądnym poziomie. Szkoda, że za tej kadencji niewiele się w gminie dzieje.

LinkWithin