11 kwietnia 2013

Felieton. Kwietniowe Nowiny – plusy nadal nie przesłaniają nam minusów


Jeden ze stałych Czytelników zamailował do nas zaniepokojony, że przemilczeliśmy ukazanie się kwietniowego wydania Nowin Andrychowskich. Dziękujemy za ten sygnał, bo bez niego zapewne nie przyjrzelibyśmy się najnowszemu numerowi samorządowego miesięcznika. A tak to natychmiast wzięliśmy się do roboty, czyli do szukania Nowin po kątach. Gazeta ukazała się bowiem jeszcze przed Wielkanocą. Wówczas też ją zakupiliśmy, ale że Święta miały być spokojne i radosne, nawet do niej nie zaglądaliśmy. Zaraz też się gdzieś zawieruszyła i pewnie przypadkiem odkrylibyśmy ją przed Bożym Narodzeniem. Ale od czego mamy czujnych Czytelników! Klient nasz Pan, a więc do dzieła...

W marcu martwiliśmy się, że Nowiny staczają się po równi pochyłej. Kwietniowy numer trochę nas uspokoił. Po pierwsze – dobra okładka, a na niej Kamil Studnicki, zwycięzca Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. W tym przypadku redakcja stanęła na wysokości zadania. Byłoby nieprawdopodobną i niewybaczalną gafą, gdyby przegapiono ten historyczny sukces wielce utalentowanego andrychowianina, sukces jego artystycznej opiekunki Katarzyny Przeciszowskiej i zarazem sukces Centrum Kultury i Wypoczynku. Do tego tematu wrócimy w osobnym wpisie, bo warto!

To nie koniec pochwał. Bardzo spodobał nam się pomysł przypomnienia historii i przedstawienia artystów andrychowskiej Grupy Twórców MY, która obchodzi w tym roku jubileusz 40-lecia powstania. Z wielkim zainteresowaniem przeczytaliśmy I część wspomnień Marii Biel – Pająkowej pt. „Pędzlem, dłutem i piórem...” oraz notki o Kazimierzu Jończym, Antoninie Szymak i Adamie Hyzińskim. Czekamy na kolejne, a artystom gratulujemy i życzymy następnych dziesiątek lat sukcesów!

Ostatnio napisaliśmy, że wysoki poziom trzyma rubryka sportowa Grzegorza Sroki. Przez roztargnienie nie napomknęliśmy o Fotohistorii prowadzonej przez wybitnego znawcę lokalnego sportu i twórcę nowinowych krzyżówek Józefa Mrzygłóda. Niniejszym zwracamy honor Józkowi, który z zapałem tropi dzieje andrychowskiego wyczynu. Oczywiście kibicujemy mu równie gorąco co siatkarzom MKS-u i piłkarzom Beskidu.

Tradycyjnie najsłabszym ogniwem Nowin są tematy aktualne. Zupełnie nie bawi nas odsiewanie okruchów faktów od propagandy i beztroskiego pijaru. O tym, jak bardzo odklejeni od rzeczywistości są urzędowi dziennikarze, niech świadczy to, że o katastrofie drogowej w gminie, głównym temacie rozmów andrychowian, w Nowinach nie ma praktycznie ani słowa.


Kwietniowe NA publikują kolejne dwa wywiady z miejskimi radnymi. Najbardziej zafrapowała nas wypowiedź Romana Prystackiego. Zacytujmy:

„Inna istotna sprawa to poszerzenie strefy ekonomicznej o grunty należące do gminy – da to nadzieję na przyciągniecie do Andrychowa małych i średnich przedsiębiorstw, a co za tym idzie – stworzenie nowych miejsc pracy. Oby ten projekt się powiódł.”




Porównajmy tę wypowiedź do wyznania innego radnego, Krzysztofa Tomiaka z marcowych Nowin:

„Ważne jest jednak, aby mieć wizję dalszego rozwoju gminy, dlatego z nadzieją patrzę na plan poszerzenia Krakowskiego Parku Technologicznego o grunty należące do miasta. Takie rozwiązanie pozwoli na przyciągnięcie do gminy wielu małych i średnich przedsiębiorstw, co obecnie było niemożliwe.”

Zastanawiające jest nie tyle podobieństwo obu wypowiedzi radnych, ale użycie identycznego zwrotu „poszerzenie o grunty należące do miasta”. Dlaczego? Takich gruntów po prostu nie ma! Od jakiegoś czasu z magistratu dochodzą sygnały, że gmina ma zamiar zakupić od Andorii Mot działki za jakieś gigantyczne pieniądze. Trudno dowiedzieć się czegoś konkretnego w tej niezmiernie kontrowersyjnej sprawie. Mamy nadzieję, że mieszkańcy naszej gminy będą uważnie śledzić poczynania ekipy Tomasza Żaka oraz zachowania miejskich radnych w tym temacie.

Na koniec trochę humoru. Oczywiście niezamierzonego, bo taki jest najlepszy. Z relacji z wizyty niemieckich studentów z Dortmundu w Andrychowie, którzy przyjechali zobaczyć jak poradziliśmy sobie z usuwaniem skutków powodzi stulecia z 2005 roku, wywnioskowaliśmy, że kilka mostów i dziesiątki kilometrów dróg w gminie odbudowały chyba krasnoludki:) Pod dowództwem Tomasza Partyki. O poprzednim burmistrzu i jego niewątpliwych dokonaniach przy odbudowie zrujnowanej kataklizmem gminy ANI MRU MRU.

I jeszcze fragment wywiadu z naszym ulubionym radnym Adamem Kowalczykiem:
„Jest taka sentencja łacińska „homo homini lupus est” (człowiek człowiekowi wilkiem, przyp. red). Niektórzy ją biorą dosłownie.”

Konia z rzędem temu, kto zgadnie, co też gadający po łacinie sołtys miał na myśli! Auuuu!

LinkWithin