22 kwietnia 2013

Felieton. Nasza Szkapa zamiast Pegaza? W 10 rocznicę pewnego Listu


W najbliższych tygodniach minie 10. rocznica mało znanego, a dość znaczącego w historii andrychowskiej kultury wydarzenia. Otóż w czerwcu 2003 r. pracownicy Centrum Kultury i Wypoczynku wystosowali do ówczesnego burmistrza Andrychowa list otwarty w obronie CKiW. List był swoistym „dmuchaniem na zimne”, bo jak pokazały kolejne kadencje J. Pietrasa ani on, ani ludzie z nim współpracujący nie mieli zamiaru oszczędzać na kulturze. List ten podczas spotkania pracowników CKiW z burmistrzem odczytała, co ważne, obecna dyrektorka tejże instytucji Teresa Tomiak. Ona go też tworzyła. Była wówczas zwykłym pracownikiem.

Kiedy obserwujemy, co w andrychowskiej kulturze wyczynia burmistrz Tomasz Żak i jego ekipa, to aż prosi się, by to jemu tamten stary list odczytać. Dziś jest on całkowicie uzasadniony, bo najgorsze obawy pracowników sprzed lat właśnie teraz, 10 lat później się spełniają. Teresa Tomiak natomiast zamiast pobiec do burmistrza Żaka i list ten mu odczytać, a nawet przybić na drzwiach gabinetu, sama, naszym zdaniem, przyczynia się do powolnego upadku ważnej dla miasta instytucji kultury.

Przypomnijmy tylko, że Tomaszowi Żakowi wystarczyły dwa lata, by z krajobrazu naszej gminy zniknął Podbeskidzki Festiwal Piosenki Religijnej, by z siedziby w centrum miasta wygonić znany w kraju jazzowy Klub pod Basztą i, by robione z rozmachem Dni Andrychowa zmienić w Festiwal Plackorzy. CKiW wycofało się z prowadzenia Kina „Beskid”, nie bacząc, że działał w nim z sukcesem Dyskusyjny Klub Filmowy i realizowany był program edukacyjny dla dzieci i młodzieży andrychowskich szkół KinoSzkoła. Wiadomo było, że zmajstrowane naprędce kino na pięterku w MDK inicjatyw tych nie jest w stanie podjąć. Dobrze, że na wysokości zadania stanęła Parafia św. Macieja. Widocznie jej proboszczowi bardziej zależy na andrychowskiej kulturze i edukacji niż T. Żakowi.

Burmistrzowi Żakowi wystarczył rok z okładem, by na czele ważnej, gminnej instytucji kultury postawić Teresę Tomiak, dla której występ Golców to kultura przez duże K (jak wynika z jej wypowiedzi do radnych w dniu 27.06.2012r.). Czym jest kultura przez duże K, T. Tomiak mogłaby się dowiedzieć, pytając swoich podwładnych, a do niedawna kolegów, którzy w przeciwieństwie do niej z pewnością to wiedzą. Dla ułatwienia pani dyrektor podajemy kilka z brzegu nazwisk: Zbigniew Przybyłowicz, Jurek Górka, Kasia Przeciszowska, Kinga Piesko, Grażyna Karcz, Danuta Wysogląd, Zbyszek Bury, Adam Dębiński i wielu innych, którzy przez ostatnie dziesięciolecia udowodnili swoje wysokie kompetencje w tej dziedzinie (lista jest naprawdę długa).

Z sygnałów, które docierają z budynku zajmowanego przez CKiW wynika, że Teresa Tomiak woli jednak, zamiast pytać, prowadzić walkę z własnymi pracownikami. Co i rusz kogoś zwalnia. Inni straszeni są zwolnieniami. Na porządku dziennym mają być połajanki, które pani dyrektor mylą się z dyscyplinowaniem pracowników. Podważanie kompetencji pracowników i częste podkreślanie wagi własnego stanowiska wynikają chyba z jakichś kompleksów. Tu dedykujemy pani dyrektor słowa M. Thatcher, które idealnie pasują: „Jeśli musisz powtarzać innym, że jesteś ważną osobą, to znaczy, że nią nie jesteś”.


Z pewnością przy najbliższej okazji zapytam panią dyrektor o warunki pracy w CKiW. Pracownik nie może żyć w ciągłej obawie o własne miejsce pracy, nie może być bombardowany cudzymi obsesjami i podejrzliwością, narażony na niepewność losu.

Sprawiedliwie trzeba jednak powiedzieć, że T. Tomiak jest dyrektorem na miarę burmistrza Żaka. To on niedawno zadeklarował, że może realizować zadania gminy w obszarze kultury przy pomocy czterech osób. Resztę mogą załatwić firmy zewnętrzne. Tylko co to będzie za kultura? – festyn, jarmark, tancbuda? Nic to wspólnego nie ma z wysoką, ambitną działalnością kulturalną.

Przed 10 laty T. Tomiak czytała we wspomnianym na początku liście otwartym następujące słowa: „Pokładamy nadzieję, że w nowej Europie spotkamy się na skrzydłach wzlatującego Pegaza, a nie pozostaniemy w jego bladym cieniu.”

Patrząc na to, co się dzieje wokół, powiedzieć trzeba: gdzie nam dziś do Pegaza? Zamiast niego mamy raczej Naszą Szkapę kultury...

Poniżej publikujemy całą treść listu z 2003 roku. Ku pamięci i refleksji.

Szanowny Panie Burmistrzu!
My, pracownicy Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie zdajemy sobie sprawę z tego, że dalsze losy tej instytucji są uzależnione w głównej mierze od trudnej sytuacji finansowej Gminy. Każdy z nas orientuje się, jaki jest stan gospodarki w kraju, co ma niestety przełożenie na braki środków w budżecie naszej małej ojczyzny - Gminy Andrychów.
Świadomi zagrożeń stąd wypływających chcielibyśmy właśnie dziś, stojąc u progu szeroko otwierającej nam ramiona Europy, poruszyć kilka kwestii dotyczących andrychowskiej kultury. Uważamy, iż na nas, jako pracownikach kultury, ciąży nawet taki obowiązek. Ponadto jesteśmy to winni wszystkim tym, którzy do tej pory utożsamiali się z działaniami naszej instytucji i korzystali z bogatej oferty kulturalnej Centrum Kultury i Wypoczynku, a wcześniej z oferty Miejsko - Gminnego Ośrodka Kultury w Andrychowie.
Osiągnięcia kultury naszego narodu zawdzięczamy pokoleniom. Współtworzenie jej to proces długotrwały, na który składa się wysiłek wielu wybitnych jednostek. Dlatego ważną rzeczą jest aby zapewnić im warunki do właściwego rozwoju, tak aby nie zaprzepaścić ich talentu oraz aby wyzwolić w nich kreatywne postawy.
Szanowny Panie Burmistrzu!
Nasza instytucja z założenia została powołana do realizacji ważnej misji społecznej. Podstawowymi celami dla których funkcjonujemy są:
- budzenie i organizowanie kreatywnej aktywności kulturalnej dzieci, młodzieży i dorosłych w środowiskach społecznych różnego typu;
- upowszechnianie w tychże środowiskach dorobku kulturowego ludzkości i narodu, a zwłaszcza szczytowych osiągnięć  w dziedzinie sztuki;
- dbałość o rozwój kulturalny regionu i środowisk lokalnych;
- dostarczanie jednostkom możliwości realizowania własnych zainteresowań i pośrednio własnej osobowości;
- wyrabianie pożądanych postaw wobec wartości kultury; a zachęcanie do współtworzenia tychże wartości.
Ponadto nie wolno nam zapominać tego, że placówki upowszechniania kultury to ramię przedłużające edukacyjno- wychowawcze oddziaływanie szkół. To właśnie tu młodzież odpoczywając od szkolnego trybu życia, podlega dalszym procesom wychowawczym. Tu wzmacniają się więzi społeczne w grupach, środowiskach i społecznościach lokalnych, co w konsekwencji przyczynia się do kształtowania poczucia jedności narodu.
Kultura to także, a może przede wszystkim sztuka. W ślad za Ireną Wojnar autorką teorii wychowania estetycznego przypominamy, że obecność sztuki w naszym życiu wymaga określonych warunków organizacyjno - instytucjonalnych. Takie właśnie warunki stwarzaliśmy.
Pragniemy również zwrócić uwagę na fakt, że w świadomości społeczeństwa Ziemi Andrychowskiej na przestrzeni minionych lat wytworzyło się permanentne zapotrzebowanie na realizowane przez nas usługi kulturalne.
Mając na uwadze powyższe, zwracamy się do Pana Burmistrzu, któremu leży na sercu dobro naszej gminy, na którego wielu z nas oddało swoje głosy aby podejmując ewentualne działania oszczędnościowe miał na uwadze nasze argumenty.
Dwanaście lat istnienia Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie, a wcześniej Miejsko -Gminnego ośrodka Kultury przyczyniło się do wypracowania przez nas metod działania, na których wzorują się inne instytucje. To lata ciężkiej pracy często w dni wolne, nierzadko do późnych godzin nocnych, kosztem życia rodzinnego w imię potrzeby dobrze spełnionego obowiązku. Ufamy, że nasze doświadczenie oraz trud jaki podjęliśmy dla dobra szeroko pojmowanej kultury będą docenione, że nic zostanie zaprzepaszczone to, co z wielkim mozołem zostało zbudowane.
Szanowny Panie Burmistrzu!
Obejmując jakże zaszczytne stanowisko stał się Pan ojcem naszej małej społeczności, a ta społeczność to również my pracownicy tej instytucji. Pokładamy nadzieję, że w nowej Europie spotkamy się na skrzydłach wzlatującego Pegaza, a nie pozostaniemy w jego bladym cieniu.


LinkWithin