Tak trochę niepostrzeżenie, bez
fanfar, pucharków czy dyplomów minął rok ,odkąd regularnie
zaczęliśmy się z naszymi Drogimi Czytelnikami spotykać w tym
miejscu. Równo rok temu napisaliśmy swoje pierwsze felietony i opublikowaliśmy je w internecie. Od początku piszemy pod
własnymi nazwiskami zgodnie z modnym w Andrychowie zawołaniem: TAK,
TO MY. Rok to szmat czasu, w którym wydarzyło się wiele rzeczy
ważnych dla andrychowian. Bo o takich głównie lokalnych sprawach
chcieliśmy państwa informować. Czy nam się to udało?
Myślimy, że trochę tak, o czym
świadczą Państwa opinie oraz liczba wejść na bloga (wczoraj
przekroczyliśmy 230 tysięcy odsłon!). Bardzo serdecznie za
wszelkie przejawy sympatii i ciepłe słowa dziękujemy.
Formuła naszego bloga pozwala nam na
opisywanie Państwu lokalnych wydarzeń wraz z naszą interpretacją.
Staramy się łączyć obiektywizm w ukazywaniu faktów z subiektywną
ich oceną. Wiemy, że nie wszystkim się to podoba. Władza nie
lubi, gdy patrzy się jej na ręce i jeszcze ma się własne zdanie.
Zapewne nigdy nie osiągniemy
„stuprocentowej lubialności”. Tak może mieć tylko nasz
uśmiechnięty burmistrz czy też ulubienica tego bloga pani
wiceburmistrz Agnieszka Perończyk – Adamek z domu Paciorek:) Tej
niewątpliwej gwieździe poświęciliśmy w ciągu ostatniego bardzo
dużo uwagi. W końcu swoimi decyzjami na to wyróżnienie zasłużyła.
Niemniej jednak naszym wielkim sukcesem jest to, że bloga śledzi sam burmistrz Tomasz Żak. Co
prawda na którejś z komisji zarzekał się, że takiego „badziewia”
to on nie czyta, ale szybko się okazało, że jest inaczej.
Burmistrz i jego ludzie obserwują naszego bloga nawet podczas sesji
Rady Miejskiej! Niedawno Tomasz Żak w obecności radnych tuż po
ukazaniu się wpisu na blogu, już się do niego odniósł:)
Okazuje się, że m.in. dzięki krytyce władz
na naszych łamach, burmistrz wycofał uchwałę umożliwiającą powołanie wicedyrektora CKiW
czy też zaczął chodzić regularnie na sesje. To tylko wydarzenia
z ostatnich miesięcy. Chyba więc – warto było się trudzić:)
Aby blog był wiarygodnym, potrzeba
wiele samozaparcia, a przede wszystkim cierpliwości oraz pracy.
Nagrodą jest dla nas to, że chętnie Państwo zaglądacie na tę
stronę. Nie liczymy na żadną figurkę słynnego drelicharza od
burmistrza, ale może przy okazji jakiegoś święta dostaniemy
chociaż skromny dyplomik w uznaniu zasług naszych skromnych osób w
rozwój demokracji lokalnej i pluralizm prasy:) No cóż, pomarzyć
każdemu wolno.
Bardzo serdecznie dziękujemy
wszystkim naszym Czytelnikom za wsparcie i zainteresowanie,
serdecznie pozdrawiamy i zachęcamy do pozostania z nami
Krzysztof Kubień i Franciszek Penkala