Wczoraj otrzymaliśmy maila od Pani Ewy z Andrychowa. Dziękujemy i publikujemy go w całości.
"Witam Panów. Piszę do was, bo nie mogę powstrzymać zdenerwowania
po tym, co zobaczyłam, gdy odwiedzałam groby swoich bliskich na naszym
andrychowskim cmentarzu. To, co ukazało się moim oczom, gdy zaparkowałam
samochód na przycmentarnym parkingu, to jeden wielki wstyd. A raczej wielki
syf. Przejdźcie się panowie z aparatem i uwiecznijcie to. Pokażcie ludziom.
Wiem, że ta sterta śmieci przy parkingu to przede wszystkim wina tych, którzy
je tam rzucają. Ale na litość boską. Czy
w tym mieście nie ma już służb, które zajmują się porządkiem?
Apeluję do Pana burmistrza Tomasza Żaka i jego najbliższych
współpracowników. Jak wszyscy wiem, że większość z Państwa nie pochodzi z
Andrychowa. Mogę się domyślać, że Wasi bliscy nie leżą na naszym cmentarzu, to
pewno nie macie powodów, żeby go odwiedzać. Ale drodzy Państwo – chcieliście być gospodarzami naszego miasta to
zachowujcie się jak gospodarze. Tak przecież być nie może. Powiem jeszcze,
że rozmawiałam ze znajomą, która ostatnio szła pieszo na cmentarz. Mówi, że po
drodze widziała mnóstwo śmieci wzdłuż chodnika. Tak jak mi, wstyd jej było za
to, jak wygląda teraz nasze miasto.
Mam nadzieję, że ten list coś da. Pozdrawiam."
Nazwisko do wiadomości redakcji.
Pani Ewo! Zgodnie z Pani sugestią wykonaliśmy kilka zdjęć.
Ma Pani rację. To wstyd. Szczerze mówiąc, brak nam słów. Do Pani listu
dołączamy apel do Jaśnie Państwa, którzy obecnie zajmują gabinety na drugim piętrze w
magistracie. Między jednym a drugim wyjazdem, między jednym a drugim
rozdawaniem dyplomików i uśmiechów, znajdźcie Państwo czas na spacer po
Andrychowie. Nie szukajcie wzrokiem, komu by tu uścisnąć dłoń, kogo by tu obdarzyć uśmiechem,
komu by ponarzekać na opozycję. Idźcie na spacer i zobaczcie, jak
wyglądają pobocza i trawniki. Niestety, nie raz, nie dwa Waszym oczom
ukaże się widok, jak ten na załączonych zdjęciach z okolic cmentarza.
Na koniec powtórzymy za Panią Ewą:
Chcieliście być
gospodarzami naszego miasta, to zachowujcie się, jak gospodarze.