Mieliśmy małą przerwę w blogowaniu,
czym zaniepokoiliśmy (niechcący oczywiście) niektórych stałych
Czytelników. Paradoksalnie, pauza ta nie wynikła z braku tematów
do pisania. Wręcz przeciwnie - po mało ciekawym wakacyjnym okresie,
doczekaliśmy się obfitości lokalnych zdarzeń. W poniedziałek w
Wadowicach obradowali radni powiatowi. Jutro, w czwartek sesję mają
andrychowscy radni miejscy. Do tych debat przygotowujemy się
należycie, biorąc m.in. udział w posiedzeniach komisji. Mamy też
coraz więcej spotkań z mieszkańcami, którzy proszą nas o
interwencje w przeróżnych sprawach. Cieszy nas to, że jesteśmy
obdarzani zaufaniem, chociaż nie zawsze jesteśmy w stanie
skutecznie pomóc. Jako radni opozycyjni mamy ograniczony wpływ na
decyzje aktualnie rządzącej koalicji. Nie znaczy to, że jesteśmy
zupełnie bezradni. Każda władza, nawet tak zadufana w sobie jak
nasza obecna, musi się liczyć z opinią publiczną i głosem
społeczeństwa. Dlatego nie wolno siedzieć cicho, gdy dzieją się
rzeczy złe, bo jest to odbierane jako przyzwolenie, a nawet zachęta
do kolejnych działań niekorzystnych dla mieszkańców naszej gminy.
Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy
kilka bieżących wydarzeń. Zacznijmy od powiatu. Po miesiącach
zwłoki udało się wreszcie odebrać i otworzyć lądowisko dla
helikopterów przy wadowickim szpitalu. Obiekt ten będzie zapewne
celem wielu "pielgrzymek". Każdy będzie chciał obejrzeć maleńki
placyk za grubo ponad milion złotych! Z tego wypasionego lądowiska
będą korzystały te same statki powietrzne, które zabierają
rannych i chorych z pastwisk dla krów, parkingów czy górskich
polan.
W powiecie w ogóle modne jest prawo wielkich liczb - im większa liczba, tym
lepsza:) Stąd też zapewne wysoka nagroda dla Pani Dyrektor
wadowickiego Zespołu Opieki Zdrowotnej. 10 tysięcy złotych to
wprawdzie mniej więcej tyle, ile zarabia obdarowana miesięcznie,
ale na nas robi to wrażenie. Ciekawostka jest taka, że radnych
powiatowych z Komisji Zdrowia, ale nienależących do Zarządu
Powiatu, nie zapytano o zdanie wcale. Dla odmiany zapytał natomiast
dziennikarz „Gazety Krakowskiej” co można zobaczyć na skanie poniżej.
Ciekawostka druga jest taka, że przeciwko tej nagrodzie
zagłosował tylko jeden członek Społecznej Rady ZOZ a mianowicie
Kazimierz Smyrak, radny powiatowy z Roczyn (na fot. obok). W tym przypadku jego głos
wydaje nam się bardzo miarodajny, bo ten radny świetnie orientuje
się w temacie rozbudowy szpitala, a ponadto jest fachowcem –
przedsiębiorcą budowlanym. Aha, K. Smyrak to członek koalicji
rządzącej, nie opozycji. Szczerze gratulujemy odwagi.
Wróćmy na chwilę na nasze podwórko.
W niedzielę oficjalnie otwarto andrychowski skatepark. Dzieci nie
muszą się już na niego włamywać, aby testować urządzenia na
własnej skórze. To też nas cieszy. W inauguracji obiektu nie
wzięliśmy udziału, aby nie zepsuć humoru burmistrzowi, który
świętował w tym samym czasie imieniny. Teraz nawet trochę
żałujemy, bo jak się okazało, podobnie postąpili i inni
samorządowcy. Tomaszowi Żakowi towarzyszył za to niezastąpiony
starosta Jacek Jończyk, przewodniczący Roman Babski i radny
powiatowy Czesław Rajda. Niestety, nie domyślamy się, dlaczego
inni koalicyjni radni i koledzy T. Żaka zbojkotowali tę imprezę.
Przecież to „sztandarowa” inwestycja tej kadencji i tej
koalicji.
Na zdjęciach z otwarcia skateparku
opublikowanych w mediach internetowych zauważyliśmy jeszcze byłą
wiceburmistrz Agnieszkę Perończyk – Adamek z domu Paciorek. Nie
wiemy, kim jest teraz w Urzędzie Miejskim osoba, która
podejrzewaliśmy, że zna się doskonale na wszystkim. Wydaje nam
się, że taki fachowiec może być w ratuszu każdym. Najważniejsze,
że Pani Agnieszka nie troszczy się już o andrychowską oświatę.
Jest nadzieja, że lokalna edukacja przetrwa tę specjalistyczną
kadencję i jej wybitnych speców.
W tym miejscu powracamy na chwilę do
powiatu, bo przypomniało nam się, że we wrześniu władze
starostwa tradycyjnie świętowały rozpoczęcie nowego roku
szkolnego. Niestety tę imprezę również opuściliśmy. Na
usprawiedliwienie mamy to, że lekarz nam zabronił wałęsania się
po górnych partiach Himalajów oraz właśnie bywania na powiatowych
inauguracjach nauki. Chodzi oczywiście o wahania ciśnienia. Gdy
słyszymy jak o oświacie wypowiadają się niektórzy
przedstawiciele władz samorządowych, to po prostu zaczyna nam
brakować tlenu. Na szczęście praktycznie żaden z rewolucyjnych
pomysłów na reformę edukacji nie doszedł w tej kadencji do
skutku. Zarówno w Andrychowie (nie połączono, SP nr 2 z Gim. nr 1,
choć próbowano), ani w całym wadowickim powiecie (nie udało się "zreformować" oświatowej księgowości). Martwi jednak to, że
decydenci lokalni nie odpuszczają i nadal szukają oszczędności
tam, gdzie bieda niemal piszczy.
Na koniec dobra nowina prosto z
andrychowskiego magistratu. Jutro ma zostać otwarty łącznik
pomiędzy ul Włókniarzy i ul. Starowiejską przy nieczynnej
kotłowni. Przez tydzień to wąskie gardło pełniące rolę ważnego
objazdu było zablokowane. Mieszkańcy osiedla głowili się,
dlaczego z remontem (koniecznym!) tego kostkowanego traktu nie
poczekano do otwarcia mostu. Zdaje nam się, że znamy odpowiedź.
Najprawdopodobniej właśnie kończyła się trzyletnia gwarancja
wykonawcza na tę drogę i postanowiono w ostatniej chwili naprawić
ją bezgotówkowo. Jeśli się mylimy, burmistrz zapewne natychmiast
nas sprostuje pod reżimem sądowym. Dlaczego nie wyremontowano
porządnie tego odcinka przed zamknięciem mostu? Proponowana
oficjalna odpowiedź urzędowa: No bo tak!