16 kwietnia 2013

Felieton. Drogowa depr(s)esja.


Tak pechowo dla rządzących miastem się złożyło, że najbliższa sesja Rady Miejskiej poświęcona będzie ogólnie drogownictwu. Jaki jest koń, każdy widzi. Drogi się sypią. Ale w związku z tym, że obrady są pod koniec kwietnia stąd i nadzieja na expresowe naprawienie chociaż niektórych fragmentów ulic. Często przed samą sesją dzieją się bowiem cuda. Obecnie również  na takowe liczymy.

Otrzymaliśmy też materiały dotyczące realizacji inwestycji drogowych w Gminie Andrychów. Z opracowania tego wynika, że kilka inwestycji zostało jednak zaplanowanych na 2013 rok.

Są to m.in. przebudowy dróg w Inwałdzie, Rzykach, Roczynach, Brzezince  czy ulicy Baczyńskiego w Andrychowie. Znaleźliśmy również remonty cząstkowe nawierzchni, utrzymanie dróg gruntowo – żwirowych, konserwację rowów, przepustów i poboczy. 

W sumie to około 3 milionów złotych. To, naszym zdaniem, kropla w morzu potrzeb. Tradycyjnie już obecna władza próbuje zrobić wrażenie zadaniami projektowymi. Znając sprawność tej ekipy pewnie projekty te nie doczekają się realizacji w tej kadencji. Obym się mylił.



Niezwykle marnie wygląda rubryka dotycząca  pozyskiwania środków pozabudżetowych na realizację zadań inwestycyjnych. To zaledwie 600 tysięcy złotych, które pochodzą głownie ze środków budżetu państwa na program „Radosna szkoła” na place zabaw przy szkołach.



A co z tak hucznie zapowiadanym przed wyborami pozyskiwaniem środków unijnych? Co z deklaracjami z 2010 roku, w których związany z T. Żakiem Adam  Gałosz roztaczał wizję gminy opływającej w unijne pieniądze? Mijają trzy lata rządów i jakoś tych pieniędzy nie widać.



Wiadomo jak zwykle winni są wszyscy tylko nie ekipa Tomasza Żaka. Moje szczególne zainteresowanie wzbudził jednak brak w zadaniach inwestycyjnych środków na budowę łącznika Włókniarzy – Starowiejska, czyli ostatniego trzeciego etapu Lokalnej Obwodnicy Andrychowa (LOA). Przypomnę, że pozwolenie na budowę tego zadania kończy się we wrześniu 2013 roku. Dowiedziałem się, że pozwolenie to nie straci ważności. Zostanie wbita przysłowiowa łopata na tej inwestycji. Od początku tej kadencji wiadomo, że Tomasz Żak nie chce tej budowy. Jego ekipa oddała 3,5 miliona złotych, które jeszcze w poprzedniej kadencji udało się pozyskać na tę inwestycję z zewnątrz (z tzw. schetynówki oraz powiatu).  Teraz, chyba pod wpływem opinii publicznej, planuje się zrobić manewr taki, że pozwolenie będzie nadal ważne, natomiast żadnych konkretnych robót tam się nie wykona.  Powiemy: lepszy rydz niż nic. Przynajmniej temat zostanie otwarty, choć pozyskanie kolejnych 3,5 miliona zewnętrznych pieniędzy to teraz raczej sfera marzeń. 




Odnoszę  wrażenie, że burmistrz Żak traktuje nas mieszkańców gminy z wielkim przymrużeniem oka. Jak niesforne dzieci, które się nie uspokoją, póki im się czegoś nie obieca. Taką obiecanką  jest zapowiedź (która to już z rzędu?) remontu  płytostrady przy kościele na Osiedlu 200-lecia. Kiedy? W bliżej nieokreślonym czasie:)



Ile to już razy Tomasz Partyka zapewniał, oddelegowany na ten odcinek frontu walki z mieszkańcami, że zaraz się to zrobi, że wykupią garaże, że przestawią słup. I co? Jak zwykle obietnice, tworzenie wizji. Efektów zero. Płyty założone jeszcze w poprzedniej kadencji leżą, jak leżały. Nie dzieje się nic konkretnego. 

No i gdzie tu logika? Po co burmistrz zapowiada raz za razem remont betonowego łącznika przy kościele, skoro ma wbijać łopatę na budowie łącznika z dwoma rondami (LOA) na miejscu byłego targowiska? W każdym razie ja tutaj żadnej logiki nie widzę. To przykład na to, że Tomasz Żak żadnej wizji rozwoju Jego Gminy Andrychów nie miał i nie ma.



Ile z zadań zaplanowanych na ten rok zostanie wykonanych? Chcielibyśmy, żeby udało się jak najwięcej. I szczerze tego burmistrzowi i jego wesołej ekipie życzymy. Zostawcie coś po sobie, oprócz złego wrażenia. Czasu i szans jest coraz mniej.

LinkWithin