Jeden ze stałych Czytelników
zamailował do nas zaniepokojony, że przemilczeliśmy ukazanie się
kwietniowego wydania Nowin Andrychowskich. Dziękujemy za ten sygnał,
bo bez niego zapewne nie przyjrzelibyśmy się najnowszemu numerowi
samorządowego miesięcznika. A tak to natychmiast wzięliśmy się
do roboty, czyli do szukania Nowin po kątach. Gazeta ukazała się
bowiem jeszcze przed Wielkanocą. Wówczas też ją zakupiliśmy, ale
że Święta miały być spokojne i radosne, nawet do niej nie
zaglądaliśmy. Zaraz też się gdzieś zawieruszyła i pewnie
przypadkiem odkrylibyśmy ją przed Bożym Narodzeniem. Ale od czego
mamy czujnych Czytelników! Klient nasz Pan, a więc do dzieła...
W marcu martwiliśmy się, że Nowiny
staczają się po równi pochyłej. Kwietniowy numer trochę nas
uspokoił. Po pierwsze – dobra okładka, a na niej Kamil Studnicki,
zwycięzca Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. W tym
przypadku redakcja stanęła na wysokości zadania. Byłoby
nieprawdopodobną i niewybaczalną gafą, gdyby przegapiono ten
historyczny sukces wielce utalentowanego andrychowianina, sukces jego
artystycznej opiekunki Katarzyny Przeciszowskiej i zarazem sukces
Centrum Kultury i Wypoczynku. Do tego tematu wrócimy w osobnym
wpisie, bo warto!
To nie koniec pochwał. Bardzo spodobał
nam się pomysł przypomnienia historii i przedstawienia artystów
andrychowskiej Grupy Twórców MY, która obchodzi w tym roku
jubileusz 40-lecia powstania. Z wielkim zainteresowaniem
przeczytaliśmy I część wspomnień Marii Biel – Pająkowej pt.
„Pędzlem, dłutem i piórem...” oraz notki o Kazimierzu Jończym,
Antoninie Szymak i Adamie Hyzińskim. Czekamy na kolejne, a artystom
gratulujemy i życzymy następnych dziesiątek lat sukcesów!
Ostatnio napisaliśmy, że wysoki
poziom trzyma rubryka sportowa Grzegorza Sroki. Przez roztargnienie
nie napomknęliśmy o Fotohistorii prowadzonej przez wybitnego znawcę
lokalnego sportu i twórcę nowinowych krzyżówek Józefa Mrzygłóda.
Niniejszym zwracamy honor Józkowi, który z zapałem tropi dzieje
andrychowskiego wyczynu. Oczywiście kibicujemy mu równie gorąco co
siatkarzom MKS-u i piłkarzom Beskidu.
Tradycyjnie najsłabszym ogniwem Nowin
są tematy aktualne. Zupełnie nie bawi nas odsiewanie okruchów
faktów od propagandy i beztroskiego pijaru. O tym, jak bardzo
odklejeni od rzeczywistości są urzędowi dziennikarze, niech
świadczy to, że o katastrofie drogowej w gminie, głównym temacie
rozmów andrychowian, w Nowinach nie ma praktycznie ani słowa.
Kwietniowe NA publikują kolejne dwa
wywiady z miejskimi radnymi. Najbardziej zafrapowała nas wypowiedź
Romana Prystackiego. Zacytujmy:
„Inna istotna sprawa to poszerzenie
strefy ekonomicznej o grunty należące do gminy – da to nadzieję
na przyciągniecie do Andrychowa małych i średnich przedsiębiorstw,
a co za tym idzie – stworzenie nowych miejsc pracy. Oby ten projekt
się powiódł.”
Porównajmy tę wypowiedź do wyznania
innego radnego, Krzysztofa Tomiaka z marcowych Nowin:
„Ważne jest jednak, aby mieć wizję
dalszego rozwoju gminy, dlatego z nadzieją patrzę na plan
poszerzenia Krakowskiego Parku Technologicznego o grunty należące
do miasta. Takie rozwiązanie pozwoli na przyciągnięcie do gminy
wielu małych i średnich przedsiębiorstw, co obecnie było
niemożliwe.”
Zastanawiające jest nie tyle
podobieństwo obu wypowiedzi radnych, ale użycie identycznego zwrotu
„poszerzenie o grunty należące do miasta”. Dlaczego? Takich
gruntów po prostu nie ma! Od jakiegoś czasu z magistratu dochodzą
sygnały, że gmina ma zamiar zakupić od Andorii Mot działki za
jakieś gigantyczne pieniądze. Trudno dowiedzieć się czegoś
konkretnego w tej niezmiernie kontrowersyjnej sprawie. Mamy nadzieję,
że mieszkańcy naszej gminy będą uważnie śledzić poczynania
ekipy Tomasza Żaka oraz zachowania miejskich radnych w tym temacie.
Na koniec trochę humoru. Oczywiście
niezamierzonego, bo taki jest najlepszy. Z relacji z wizyty
niemieckich studentów z Dortmundu w Andrychowie, którzy przyjechali
zobaczyć jak poradziliśmy sobie z usuwaniem skutków powodzi
stulecia z 2005 roku, wywnioskowaliśmy, że kilka mostów i
dziesiątki kilometrów dróg w gminie odbudowały chyba
krasnoludki:) Pod dowództwem Tomasza Partyki. O poprzednim
burmistrzu i jego niewątpliwych dokonaniach przy odbudowie
zrujnowanej kataklizmem gminy ANI MRU MRU.
I jeszcze fragment wywiadu z naszym
ulubionym radnym Adamem Kowalczykiem:
„Jest taka sentencja łacińska „homo
homini lupus est” (człowiek człowiekowi wilkiem, przyp. red).
Niektórzy ją biorą dosłownie.”
Konia z rzędem temu, kto zgadnie, co
też gadający po łacinie sołtys miał na myśli! Auuuu!