W najbliższych tygodniach minie 10.
rocznica mało znanego, a dość znaczącego w historii
andrychowskiej kultury wydarzenia. Otóż w czerwcu 2003 r.
pracownicy Centrum Kultury i Wypoczynku wystosowali do ówczesnego
burmistrza Andrychowa list otwarty w obronie CKiW. List był swoistym
„dmuchaniem na zimne”, bo jak pokazały kolejne kadencje J.
Pietrasa ani on, ani ludzie z nim współpracujący nie mieli zamiaru
oszczędzać na kulturze. List ten podczas spotkania pracowników
CKiW z burmistrzem odczytała, co ważne, obecna dyrektorka tejże
instytucji Teresa Tomiak. Ona go też tworzyła. Była wówczas
zwykłym pracownikiem.
Kiedy obserwujemy, co w andrychowskiej
kulturze wyczynia burmistrz Tomasz Żak i jego ekipa, to aż prosi
się, by to jemu tamten stary list odczytać. Dziś jest on
całkowicie uzasadniony, bo najgorsze obawy pracowników sprzed lat
właśnie teraz, 10 lat później się spełniają. Teresa Tomiak
natomiast zamiast pobiec do burmistrza Żaka i list ten mu odczytać,
a nawet przybić na drzwiach gabinetu, sama, naszym zdaniem,
przyczynia się do powolnego upadku ważnej dla miasta instytucji
kultury.
Przypomnijmy tylko, że Tomaszowi
Żakowi wystarczyły dwa lata, by z krajobrazu naszej gminy zniknął
Podbeskidzki Festiwal Piosenki Religijnej, by z siedziby w centrum
miasta wygonić znany w kraju jazzowy Klub pod Basztą i, by robione z rozmachem
Dni Andrychowa zmienić w Festiwal Plackorzy. CKiW wycofało się z
prowadzenia Kina „Beskid”, nie bacząc, że działał w nim z
sukcesem Dyskusyjny Klub Filmowy i realizowany był program
edukacyjny dla dzieci i młodzieży andrychowskich szkół
KinoSzkoła. Wiadomo było, że zmajstrowane naprędce kino na
pięterku w MDK inicjatyw tych nie jest w stanie podjąć. Dobrze, że
na wysokości zadania stanęła Parafia św. Macieja.
Widocznie jej proboszczowi bardziej zależy na andrychowskiej
kulturze i edukacji niż T. Żakowi.
Burmistrzowi Żakowi wystarczył rok z
okładem, by na czele ważnej, gminnej instytucji kultury postawić
Teresę Tomiak, dla której występ Golców to kultura przez duże K
(jak wynika z jej wypowiedzi do radnych w dniu 27.06.2012r.). Czym
jest kultura przez duże K, T. Tomiak mogłaby się dowiedzieć,
pytając swoich podwładnych, a do niedawna kolegów, którzy w
przeciwieństwie do niej z pewnością to wiedzą. Dla ułatwienia
pani dyrektor podajemy kilka z brzegu nazwisk: Zbigniew Przybyłowicz,
Jurek Górka, Kasia Przeciszowska, Kinga Piesko, Grażyna Karcz,
Danuta Wysogląd, Zbyszek Bury, Adam Dębiński i wielu innych,
którzy przez ostatnie dziesięciolecia udowodnili swoje wysokie
kompetencje w tej dziedzinie (lista jest naprawdę długa).
Z sygnałów, które docierają z
budynku zajmowanego przez CKiW wynika, że Teresa Tomiak woli jednak,
zamiast pytać, prowadzić walkę z własnymi pracownikami. Co i rusz
kogoś zwalnia. Inni straszeni są zwolnieniami. Na porządku dziennym
mają być połajanki, które pani dyrektor mylą
się z dyscyplinowaniem pracowników. Podważanie kompetencji
pracowników i częste podkreślanie wagi własnego stanowiska
wynikają chyba z jakichś kompleksów. Tu dedykujemy pani dyrektor
słowa M. Thatcher, które idealnie pasują: „Jeśli musisz
powtarzać innym, że jesteś ważną osobą, to znaczy, że nią nie
jesteś”.
Z pewnością przy najbliższej okazji
zapytam panią dyrektor o warunki pracy w CKiW. Pracownik nie może
żyć w ciągłej obawie o własne miejsce pracy, nie może być
bombardowany cudzymi obsesjami i podejrzliwością, narażony na
niepewność losu.
Sprawiedliwie trzeba jednak powiedzieć,
że T. Tomiak jest dyrektorem na miarę burmistrza Żaka.
To on niedawno zadeklarował, że może realizować zadania gminy w
obszarze kultury przy pomocy czterech osób. Resztę mogą załatwić
firmy zewnętrzne. Tylko co to będzie za kultura? – festyn,
jarmark, tancbuda? Nic to wspólnego nie ma z wysoką, ambitną
działalnością kulturalną.
Przed 10 laty T. Tomiak czytała we
wspomnianym na początku liście otwartym następujące słowa:
„Pokładamy nadzieję, że w nowej Europie spotkamy się na
skrzydłach wzlatującego Pegaza, a nie pozostaniemy w jego bladym
cieniu.”
Patrząc na to, co się dzieje wokół,
powiedzieć trzeba: gdzie nam dziś do Pegaza? Zamiast niego mamy
raczej Naszą Szkapę kultury...
Poniżej publikujemy całą treść listu z 2003 roku. Ku pamięci i refleksji.
Szanowny Panie Burmistrzu!
My, pracownicy Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie zdajemy sobie sprawę z tego, że dalsze losy tej instytucji są uzależnione w głównej mierze od trudnej sytuacji finansowej Gminy. Każdy z nas orientuje się, jaki jest stan gospodarki w kraju, co ma niestety przełożenie na braki środków w budżecie naszej małej ojczyzny - Gminy Andrychów.
Świadomi zagrożeń stąd wypływających chcielibyśmy właśnie dziś, stojąc u progu szeroko otwierającej nam ramiona Europy, poruszyć kilka kwestii dotyczących andrychowskiej kultury. Uważamy, iż na nas, jako pracownikach kultury, ciąży nawet taki obowiązek. Ponadto jesteśmy to winni wszystkim tym, którzy do tej pory utożsamiali się z działaniami naszej instytucji i korzystali z bogatej oferty kulturalnej Centrum Kultury i Wypoczynku, a wcześniej z oferty Miejsko - Gminnego Ośrodka Kultury w Andrychowie.
Osiągnięcia kultury naszego narodu zawdzięczamy pokoleniom. Współtworzenie jej to proces długotrwały, na który składa się wysiłek wielu wybitnych jednostek. Dlatego ważną rzeczą jest aby zapewnić im warunki do właściwego rozwoju, tak aby nie zaprzepaścić ich talentu oraz aby wyzwolić w nich kreatywne postawy.
Szanowny Panie Burmistrzu!
Nasza instytucja z założenia została powołana do realizacji ważnej misji społecznej. Podstawowymi celami dla których funkcjonujemy są:
- budzenie i organizowanie kreatywnej aktywności kulturalnej dzieci, młodzieży i dorosłych w środowiskach społecznych różnego typu;
- upowszechnianie w tychże środowiskach dorobku kulturowego ludzkości i narodu, a zwłaszcza szczytowych osiągnięć w dziedzinie sztuki;
- dbałość o rozwój kulturalny regionu i środowisk lokalnych;
- dostarczanie jednostkom możliwości realizowania własnych zainteresowań i pośrednio własnej osobowości;
- wyrabianie pożądanych postaw wobec wartości kultury; a zachęcanie do współtworzenia tychże wartości.
Ponadto nie wolno nam zapominać tego, że placówki upowszechniania kultury to ramię przedłużające edukacyjno- wychowawcze oddziaływanie szkół. To właśnie tu młodzież odpoczywając od szkolnego trybu życia, podlega dalszym procesom wychowawczym. Tu wzmacniają się więzi społeczne w grupach, środowiskach i społecznościach lokalnych, co w konsekwencji przyczynia się do kształtowania poczucia jedności narodu.
Kultura to także, a może przede wszystkim sztuka. W ślad za Ireną Wojnar autorką teorii wychowania estetycznego przypominamy, że obecność sztuki w naszym życiu wymaga określonych warunków organizacyjno - instytucjonalnych. Takie właśnie warunki stwarzaliśmy.
Pragniemy również zwrócić uwagę na fakt, że w świadomości społeczeństwa Ziemi Andrychowskiej na przestrzeni minionych lat wytworzyło się permanentne zapotrzebowanie na realizowane przez nas usługi kulturalne.
Mając na uwadze powyższe, zwracamy się do Pana Burmistrzu, któremu leży na sercu dobro naszej gminy, na którego wielu z nas oddało swoje głosy aby podejmując ewentualne działania oszczędnościowe miał na uwadze nasze argumenty.
Dwanaście lat istnienia Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie, a wcześniej Miejsko -Gminnego ośrodka Kultury przyczyniło się do wypracowania przez nas metod działania, na których wzorują się inne instytucje. To lata ciężkiej pracy często w dni wolne, nierzadko do późnych godzin nocnych, kosztem życia rodzinnego w imię potrzeby dobrze spełnionego obowiązku. Ufamy, że nasze doświadczenie oraz trud jaki podjęliśmy dla dobra szeroko pojmowanej kultury będą docenione, że nic zostanie zaprzepaszczone to, co z wielkim mozołem zostało zbudowane.
Szanowny Panie Burmistrzu!
Obejmując jakże zaszczytne stanowisko stał się Pan ojcem naszej małej społeczności, a ta społeczność to również my pracownicy tej instytucji. Pokładamy nadzieję, że w nowej Europie spotkamy się na skrzydłach wzlatującego Pegaza, a nie pozostaniemy w jego bladym cieniu.