Minione
dni obfitowały w wydarzenia, które będą miały brzemienne skutki
w ciągu najbliższych kilku lat. Szczególne emocje wśród radnych
(przynajmniej niektórych) wywołała decyzja o kupnie od „Andorii
Mot” działek za gminne pieniądze. W związku z pośpiechem, który
dominował przy procedowaniu tej uchwały, prawie niezauważenie
przeszły inne głosowania. Wśród nich m .in. ta dotycząca opłat
za wodę i ścieki.
Wybory
coraz bliżej. Na szczęście dla mieszkańców burmistrz Żak nie
odważył się zaproponować radnym drastycznych podwyżek na 2014
rok, chociaż i tak woda trochę zdrożała. Na marginesie przypomnę,
że w 2013 roku ceny za wodę i ścieki podskoczyły u nas aż o
kilkanaście procent i między innymi „dzięki" temu mamy chyba najdroższą wodę w okolicy:(
Radni
uchwalili też zwiększenie dotacji dla niepublicznych przedszkoli.
Niestety, odbędzie się to kosztem wszystkich gminnych szkół i
przedszkoli, czemu byłem przeciwny. Ekipa burmistrza zamiast szukać
pieniędzy na ten cel, ograniczyła się do uszczuplenia i tak już
piszczących z biedy budżetów publicznych placówek. Taką politykę finansową można wykładać co najwyżej w przedszkolu:(
Innym
ważnym projektem była uchwała zmieniająca budżet Gminy na 2013.
Dokument składał się z kilkunastu pozycji. Wśród nich była ta
mówiąca o dotacji dla Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie w
związku z niezrealizowaniem planu przychodów za 2013 rok. Chodzi o
dotację w kwocie 240 tysięcy złotych!
Sam
fakt dofinansowania instytucji kultury nie jest niczym nowym. W
poprzednich kadencjach takie działania też miały miejsce.
Najczęściej jednak dofinansowywano zakupy inwestycyjne, np.
mobilnej sceny. Teraz w CKiW… zabrakło pieniędzy na bieżącą
działalność.
Dlaczego, skoro od dłuższego czasu trwa w tej
instytucji zakrojona na szeroką skalę akcja oszczędzania?
Wprowadza się nowe regulaminy. Pozwalniano sprzątaczki,
aby wprowadzić zewnętrzne firmy sprzątające (nota bene już
rozwiązano z nimi umowę, ale zwolnionych w ubiegłym roku osób nie
zatrudniono z powrotem). Zwolniono nawet główną księgową
(andrychowiankę) i w jej miejsce przyjęto podobno świetnego
fachowca z Bielska Białej. Utworzone na początku tego roku Kino
Świadomego Widza w MDK miało przynosić zyski. Itd., itp.
Na
komisjach Tomasz Żak zapewniał, że działania jego ekipy
podejmowane są po to, aby gmina nie musiała dodatkowo dopłacać do
CKiW. I co? Zabrakło w obecnym roku prawie ćwierć miliona złotych!
Okazuje się, że cała ta działalność osób odpowiadających za
stan kultury w Andrychowie na czele z Tomaszem Żakiem to tzw. „pic
na wodę – fotomontaż”.
Zadaję po raz kolejny pytania - Panie burmistrzu, co z Pana
obietnicami? Co z prawdomównością? Co z wiarygodnością? Co z
szacunkiem do własnych słów? Jak czuje się Pan przewodniczący
Rady Miejskiej Roman „dać szansę na nowe” Babski, który
wytrwale wspierał reformatorskie zapędy Tomasza Żaka z Teresą
Tomiak i Anetą W.
z Brzeszcz na czele?
Moim
zdaniem, skandalem jest to, że przez długi czas karmiono radnych, a
za ich pośrednictwem mieszkańców, zapewnieniami bez pokrycia. No
bo chyba nie jest tak, że „uśmiechnięta ekipa” T. Żaka
dopiero w listopadzie zorientowała się, że budżet CKiW na 2013
rok nie domknie się? Po co były te wywody o potrzebie oszczędzania,
które rykoszetem biły w zwykłych pracowników? Dla odmiany, z tego
co wiemy, sprowadzona z Brzeszcz Aneta W., która obecnie rządzi
CKiW ma się świetnie. Oj, nieładnie się Państwo „bawicie”,
Panie burmistrzu razem z Anetą W. i resztą swoich współpracowników.
W
sprawie dotacji dla CKiW nam radnym nie pozostało nic innego,
jak zagłosować za. A to dlatego, żeby były pieniądze na wypłaty
dla zwykłych pracowników, którzy nie mogą przecież ponosić
odpowiedzialności za takie a nie inne zarządzanie gminną
instytucją przez ekipę burmistrza Żaka.
Tak na marginesie.
Mimo zapewnień T. Żaka, o tym, że w CKiW zabraknie kasy mówiło
się już na wiosnę, kiedy przedstawiono pierwsze rozliczenie tzw.
„kina nieświadomego niczego widza” czyli wspomnianego wyżej
przybytku X Muzy stworzonego na początku roku w MDK.
Ale swoich się nie słucha. Wraz z T. Żakiem nastał w Andrychowie
czas „importowanych specjalistów”.
Jak
to się kończy, widzimy wszyscy. Oby do lata. Szkoda, że niektórym
to kultura „lata”. Nietrudno zgadnąć komu.
PS.
Polecamy lekturę artykułu z Gazety Krakowskiej pt. „Brzeszcze:
budżet kuleje! Szykują się zwolnienia” z 2009 roku, kiedy Aneta
W. pracowała jeszcze w Brzeszczach.
Zacytujmy
fragmenty:
„Źle
się dzieje w gminie Brzeszcze. Szykują się drastyczne cięcia w
Ośrodku Kultury, na basenie, w szkołach, bibliotece oraz kinie.
Niewykluczone, że z pracą pożegna się nawet kilkadziesiąt osób.
Ucierpią na tym mieszkańcy, bo dostęp do kultury i rekreacji
będzie znacznie ograniczony. Urzędnicy i rajcy tłumaczą, że
wszystko przez światowy kryzys. (…)
By zachować miejsce pracy,
sprzątaczki są skłonne oddać wywalczoną podwyżkę. Całe 350
złotych. Jak podkreślają, nikt nie da im gwarancji, że wrocławska
firma, która miałaby sprzątać basen, przyjmie je do pracy. Nie
myślą o samozatrudnieniu, bo to wiąże się ze sporymi kosztami.
Żal do dyrektorki ośrodka ma również Aneta Wądrzyk, kierowniczka
kina Wisła, a jednocześnie przewodnicząca rady pracowników. -
Pani dyrektor uspokajała nas, że zwolnień nie będzie. A tymczasem
w poniedziałek dowiedzieliśmy się o programie oszczędnościowym -
mówi zdenerwowana. - Według tego scenariusza, za rok trzeba będzie
zamknąć kino -wzdycha. Program oszczędnościowy musi być
wprowadzony w przyszłym roku. Zwolnienia są raczej nieuniknione,
ale poprzedzą je konsultacje z załogą.”
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/199001,brzeszcze-budzet-kuleje-szykuja-sie-zwolnienia,id,t.html
No cóż, w Andrychowie Aneta W. stanęła "po drugiej stronie barykady". Z wiadomym skutkiem.
No cóż, w Andrychowie Aneta W. stanęła "po drugiej stronie barykady". Z wiadomym skutkiem.