30 grudnia 2013

Żak i Babski – duet, który nadaje na tych samych falach

Przyzwyczaiłem się już przez ostatnie trzy lata do tego, że obecnie panujący w magistracie burmistrz i przewodniczący Rady Miejskiej niespecjalnie mnie lubią. Może po tegorocznej wymianie życzeń świątecznych to się zmieni?;) Przywykłem też do kłamstw i złośliwości rozpowszechnianych na mój temat w okolicach magistratu. Takie są w Andrychowie koszty i konsekwencje bycia w opozycji do władzy. Miłe to nie jest, ale nie jestem chorągiewką, która ustawia się, jak wiatr zawieje. Sam też nie unikam krytykowania rządzących, ale nie uciekam się nigdy do nieczystych zagrywek i podpisuję się pod własnymi sądami.
Ostatni wywiad Tomasza Żaka dla Twojego Radia Andrychów sprowokował mnie do kilku słów komentarza. Burmistrz dokonał w nim swoistej autolustracji swojej kadencji (nie mylić z obiecywaną wielokrotnie przez T. Żaka autolustracją w związku z publikacją materiałów Instytutu Pamięci Narodowej IPN, która dotąd nie doszła do skutku). Słuchacze radia dowiedzieli się, że główną motywacją do startu w wyborach samorządowych była dla Tomasza Żaka „chęć zmiany swojego życia”. To na pewno mu się udało. Szkoda tylko, że kosztem tej gminy.
Rozbawiły mnie natomiast narzekania burmistrza na radnych, którzy nie chcą pielgrzymować do niego, do urzędu. Zapytam więc burmistrza Żaka: ile spraw poruszanych oficjalnie przez radnych opozycji zostało załatwionych w tej kadencji? Jaki jest styl i treść odpowiedzi udzielanych nam na zapytania? Dlaczego mamy z problemami istotnymi dla życia mieszkańców naszej gminy chować się za zamkniętymi drzwiami Pana gabinetu? Nie rozumiem stylu rządzenia obecnej ekipy polegającego na otaczaniu spraw publicznych aurą tajemnicy. Po trzech latach kadencji T. Żaka nadal nie mogę się z tym pogodzić.

Osobną kwestią jest sposób rozwiązywania problemów przez obecną władzę. Koronny przykład to łącznik Włókniarzy – Starowiejska. Zrezygnowano z 3,5 miliona złotych dofinansowania zewnętrznego, a po trzech latach zwalono jeden barak w ramach realizacji tej inwestycji! To są kpiny z mieszkańców, z radnych i w ogóle samorządności! Jednocześnie burmistrz z uśmiechem na twarzy wciska mieszkańcom gminy, że zrównanie z ziemią jednej budy, to przecież wypełnienie postulatu opozycji!
W podobnym tonie i „na tych samych falach” wypowiada się Roman Babski w ostatnim wywiadzie dla „Nowin”. Zacytujmy słowa przewodniczącego Rady Miejskiej:
Mój sprzeciw budzą zwłaszcza agresywne wystąpienia, często ocierające się o demagogię i manipulacje, podszyte megalomanią popisy krasomówcze, napastliwy ton krytykanckich wypowiedzi.”
Moim zdaniem, przewodniczący najwyraźniej złożył samokrytykę. Nie wiem, na ile świadomie? W każdym razie, lepsze to niż groźby pod moim adresem, które padły z jego ust podczas jednej z sesji: „kto sieje wiatr, panie radny Kubień, ten zbiera burzę”. Właśnie rozpoczyna się rok wyborczy. Czy mam się już bać? Tak łatwo nie da się mnie przestraszyć. Zapewniam.
Przewodniczący Rady Miejskiej ma organizować pracę tego gremium i pomagać radnym w pełnieniu mandatu. Za to bierze dodatek do diety. Tymczasem ja tego wsparcia przez trzy lata nie odczułem ani razu. Zamiast tego, według mnie, przewodniczący Babski usiłuje dyskredytować wszystkich, którzy ośmielą się mieć inne zdanie niż burmistrz Żak i jego świta.

Śmieszą mnie wywody obecnego burmistrza, który w zawoalowany niby sposób wypowiada się na temat niektórych radnych. Z zażenowaniem słucham dywagacji Tomasza Żaka na temat samorządności. Irytuje mnie jego styl sprawowania władzy. Wkurza cynizm i sztuczny uśmiech mający stwarzać wrażenie „równego gościa”. Dziwi mnie i smuci, że parasol ochronny trzyma nad tym grupa radnych z Romanem Babskim na czele. Mam nadzieję, że cała ta maskarada i „chocholi taniec” już niedługo się skończą. Gmina nasza zasługuje na władzę, która nie będzie eksperymentowała ze zmianą swojego życia, ale całkowicie poświęci się dla dobra naszej Małej Ojczyzny. Czy to naprawdę tak wiele?

LinkWithin