18 grudnia 2013

Podpatrzone w Internecie. Burmistrz kupuje ściernisko za ponad 8 milionów złotych. Ma plan?


Kolejna redakcja pisze o zakupie przez naszą Gminę działek od Andorii-Mot. 10 grudnia prezentowaliśmy Państwu artykuł z "Gazety Krakowskiej". Ostatnio o problemie napisał także portal wadowice24.pl w tekście „Burmistrz kupuje ściernisko za ponad 8 milionów złotych. Ma plan?” W artykule czytamy m. in.: „Coraz więcej kontrowersji budzi ta transakcja. W Andrychowie radni podjęli uchwałę dotyczącą kupna 14 ha gruntów od spółki Andoria – Mot za 8,75 mln zł. Co ciekawe spółka kilka lat temu kupiła tę ziemię za 2 mln zł. Po co miastu tyle hektarów?

Burmistrz Andrychowa Tomasz Żak przekonał niedawno radnych, by ci podjęli uchwałę w sprawie przeznaczenia pieniędzy na zakup terenów przy ul. Przemysłowej. Chodzi o 14 ha ziemi, niezabudowanej, należących do spółki Andoria – Mot. Rada Miasta zgodziła się wydać na ten cel z kasy miejskiej 8,75 mln zł. Andoria wyceniła swoją ziemie na 13 mln zł. Ale jak się okazuje spółka osiem lat temu wykupiła większość tego terenu od Agencji Nieruchomości Rolnych za 2 mln zł. Skąd tak duży skok ceny gruntu, którego do tej pory nikt nie potrafił wykorzystać na inwestycje? 

Decyzja większości radnych i burmistrza budzi w mieście spore kontrowersje. Andoria -Mot jest firmą prywatną, należąca do grupy kapitałowej Gwarant. Taka transakcja rodzi więc w mieście różne podejrzenia. - Władze miasta mówią "ratujmy zakład, bo ludzie pójdą na bruk". Zgoda, ale mam spore wątpliwości co do tej ceny. Jeśli to taki świetny interes, to dlaczego nie sprzedaje się gruntu na wolnym rynku? - mówi radny Zbigniew Małecki z PiS.

Choć spółka wyceniła grunt aż na 13 mln zł, to jednak nabywców nie było, bo ziemia ma obciążoną hipotekę. Co więcej wierzycielem Andorii – Mot jest między innymi gmina, której spółka zalega z zapłatą 3,2 mln zł z podatków od nieruchomości. Od wynegocjowanej przez samorząd kwoty od razu trzeba zatem odliczyć 3,2 mln zł.

Zdaniem burmistrza Tomasza Żaka, teren, który kupi gmina, będzie można w przyszłości przeznaczyć na strefę aktywności gospodarczej. Przeciwnicy twierdzą tymczasem, że tylko część z tych terenów nadaje się do przemysłowego zagospodarowania, bo to obszar o znacznym nachyleniu. W tej chwili to po prostu nieuzbrojone ściernisko. Ponadto na zagospodarowanie trzeba wydać kolejne pieniądze. (…)”.

Przypomnijmy. My o problemie pisaliśmy w felietonie „Co nagle, to po diable”
(http://dlaandrychowa.blogspot.com/2013/12/felieton-co-nagle-to-po-diable.html ). W swoim tekście przedstawiliśmy m. in. kulisy przyjmowania uchwały w sprawie zakupu działek

LinkWithin