W ciągu jednego dnia z andrychowskiego magistratu zniknęły
wszystkie egzemplarze „Głosu wadowickiego”! Kilkadziesiąt sztuk bezpłatnej gazety
można było wziąć sobie z ogólnodostępnych stelaży. Niestety, to już nieaktualne.
Nie wiadomo, co jest tego przyczyną. Albo andrychowianie zorientowawszy się, że
„Głos wadowicki” zamieścił wywiad z Krzysztofem Kubieniem, masowo odwiedzili
Urząd Miejski i dosłownie rozchwytali wszystkie sztuki majowego wydania. Albo…
Sami Państwo się domyślają, co też naprawdę stało się w ratuszu:) Łukaszenka
trzyma się mocno!:):)
Zachęcamy do sięgnięcia po majowy
„Głos wadowicki” (bezpłatny), który opublikował wywiad z
Krzysztofem Kubieniem zatytułowany „Drogowy pat”. Internauci
znajdą ten tekst pod adresem:
http://www.glos24.pl/wiadomosci/29501-drogowy-pat
. Jest jeszcze trzecia możliwość – najprostsza: wystarczy
kliknąć w czytaj więcej:)
Drogowy pat
Budowa mostu w centrum Andrychowa
bardzo utrudnia życie kierowcom zmuszonym korzystać z objazdów.
Ale na tym nie koniec, bo właśnie do centrum wjechały maszyny
budowlane, które sukcesywnie będą łatać dziury w trzech głównych
ulicach miasta (stanowiących ciąg dróg powiatowych). Czwarta
(wymagająca wymiany nawierzchni) poczeka do czasu gdy zakończy się
budowa mostu – czyli do września.
Jak poradzi sobie miasto z taką
liczbą rozkopanych ulic i innymi (planowanymi) inwestycjami
zapytałam Krzysztofa Kubienia – radnego miejskiego z Andrychowa:
Na ostatniej sesji RM obiecano
przeprowadzić kosmetykę najbardziej dziurawych dróg (powiatowych)
w centrum Andrychowa. Kiedy nastąpi prawdziwy remont tych ulic?
To pytanie powinno trafić do starosty
Jacka Jończyka i burmistrza Tomasza Żaka. To oni podejmują
decyzje, za które też powinni konsekwentnie ponosić
odpowiedzialność. Dramatycznej kondycji andrychowskich dróg (nie
tylko powiatowych) nie da się uratować żadną kosmetyką. Widać
to wyraźnie po każdej ulewie, kiedy wypłukane i rozjeżdżone
asfaltowe placki zagrażają bezpieczeństwu na równi z dziurami. To
są pieniądze wyrzucane w błoto – dosłownie i w przenośni.
Niestety, ta sytuacja była do przewidzenia. Przestrzegaliśmy
burmistrza Żaka jeszcze przed rozebraniem mostu na ul. Krakowskiej,
że ulice objazdowe zostaną zniszczone. Nic nie zrobiono, żeby temu
zaradzić. Według mnie zbagatelizowano sprawę w stylu: jakoś to
będzie, pożyjemy, zobaczymy i nie ma się co martwić na zapas.
Efekty takiego rządzenia widzimy na co dzień. Mamy lokalną
katastrofę drogową i kompletny pat w kwestii rozwiązania tego
problemu.
Budowa mostu w Andrychowie już
utrudnia ruch w centrum miasta. Co będzie gdy dojdą remonty
czterech ulic? Jak miasto sobie z tym poradzi?
Mam nadzieję, że myśl o tym spędza
z sen z oczu burmistrza Żaka. Mieszkańcy gminy wykazują się
wyjątkową cierpliwością w znoszeniu wszystkich drogowych
uciążliwości. A nie jest to łatwe. To przede wszystkim lokalni
kierowcy tracą nerwy, czas i pieniądze na dodatkowe paliwo i
remonty zawieszeń.
Czy wg Pana Zamek Bobrowskich da się
uratować? Gdzie są obiecane (przez miasto) pieniądze na jego
renowację? Czy w ogóle składano jakieś wnioski na ten cel?
To są bardzo celne pytania. Sam je
zadaję obecnym władzom. Niestety niewiele wiemy o działaniach
Tomasza Żaka i jego ekipy w tej materii. Czytałem o rozmowach ze
spadkobiercami w ekskluzywnym hotelu w Warszawie, ale co z tego
wynika dobrego dla Andrychowa – nie potrafię powiedzieć. Nie
widać też pieniędzy ze źródeł pozabudżetowych, które T. Żak
tak buńczucznie w kampanii wyborczej zapowiadał ściągać do
Andrychowa. Pozyskiwanie zewnętrznych funduszy to totalna porażka
aktualnych władz miasta. Bolesna tym bardziej, że rozbudzono w
mieszkańcach duże nadzieje.
Trwa rozbudowa szpitala
powiatowego w Wadowicach. Jaką kwotą zasili tę inwestycję Miasto
i Gmina Andrychów?
Andrychowscy radni podjęli w tej
sprawie uchwałę intencyjną. Burmistrz nie zaplanował jednak ani w
poprzednim, ani w bieżącym budżecie gminy żadnych środków na
ten cel. Nie wiem, jakie są jego zamiary. Obiecywanie przychodzi mu
z łatwością. Gorzej z realizacją.
BDI – a
raczej jej brak - jest wielką porażką samorządów powiatu
wadowickiego. Dlaczego tak się stało, że żadnej z siedmiu
propozycji (jej przebiegu) nie udało się przeforsować o czasie?
Teraz trzeba będzie czekać kilka lub kilkanaście lat na państwowe
pieniądze.
Andrychów nie miał żadnych problemów
z zaakceptowaniem przebiegu tras Beskidzkiej Drogi Integracyjnej po
terenie naszej gminy. Zrobiliśmy to szybko i bezboleśnie. Nie
mieliśmy udziału w tej porażce, ale najbardziej odczuwamy jej
skutki. Moim zdaniem, to nie brak pieniędzy, lecz przeciągające
się prace projektowe i dokumentacyjne są główną przyczyną
odkładania tej inwestycji w czasie. Jako andrychowianina i
samorządowca boli mnie najbardziej to, że niektóre środowiska
nadal sabotują ten projekt w mediach. Ponadto, źle wpływa na
atmosferę wokół BDI forsowanie pomysłów typu Droga Północna,
która w ogóle nie rozwiązuje problemu braku obwodnicy miasta oraz
dojazdu naszych mieszkańców do Bielska czy Krakowa.
Bardzo dziękuję za rozmowę.