Basen otwarto w 2009 r. |
Jak donoszą najnowsze Nowiny
Andrychowskie, burmistrz Tomasz Żak złożył doniesienie do Naczelnej
Izby Kontroli, żeby skontrolować budowę basenu. Zabawne, że "donos"
złożył w największe upały, gdy na basenie tłoczą się tysiące
ludzi. Mimo to musimy pochwalić burmistrza za ten odważny krok. W
końcu nieraz pisaliśmy, że każdy powinien robić, co umie
najlepiej. Po drugie, jest wreszcie nadzieja, że NIK sprawę zbada i
skończy się opowiadanie bzdur na temat tej inwestycji.
W tekście Marka Nycza „Basen –
studnia bez dna?” czytamy:
„Burmistrz Tomasz Żak wystąpił do
Najwyższej Izby Kontroli z wnioskiem o skontrolowanie inwestycji,
jaką była budowa basenów w Andrychowie. Jego zdaniem w tym
przypadku mamy do czynienia z niegospodarnością, bo realne koszty
budowy i utrzymania kąpieliska można było przewidzieć. Tylko w
ciągu trzech pierwszych lat 2010-2012 koszty kredytu i utrzymania
kąpieliska przekroczyły 16 milionów złotych. - Ta suma to strata,
jaką trzeba było pokryć z budżetu – mówi burmistrz Żak.”
Zapewne niemałą rolę przy pisaniu
wniosku miał wiceburmistrz Tomasz Partyka, który kilka lat temu był
odpowiedzialny za koncepcję i projekt basenu, a po utracie
stanowiska zahaczył się na jakiś czas w firmie budującej
kąpieliska. Wydaje nam się, że z kontroli ucieszą się też radni
miejscy, którzy kiedyś popierali budowę basenu, a teraz będąc w
koalicji z T. Żakiem znajdują się w mało komfortowej sytuacji.
Warto też przypomnieć, że w praktyce inwestorem basenu był Zakład
Gospodarki Komunalnej. Jest to spółka, której jedynym udziałowcem
jest gmina reprezentowana jednoosobowo przez burmistrza. Od trzech
lat przez Burmistrza Żaka.
Naszym zdaniem, niepotrzebnie T. Żak
zwlekał z tą decyzją tyle czasu. Mamy jednak nadzieję, że NIK
zdąży wydać opinię przed kolejnymi wyborami i sprawa będzie
jasna.
Liczymy, że kontrola będzie
również dotyczyć funkcjonowania obiektu i uwzględni zastrzeżenia
użytkowników takie jak: niepodgrzewanie wody, drogie bilety,
praktycznie zero promocji dla rodzin wielodzietnych, brak imprez
sportowych (jedne zawody przez trzy lata) i rozrywkowych oraz brak parasoli chroniących przed
słońcem (co planowano przed kadencją Żaka). A przecież w
ostatniej kampanii wyborczej obiecywano poprawę zarządzania
kąpieliskiem.
W tym kontekście, ciekawe są dane
dotyczące frekwencji na basenie. W 2010 roku (ostatni rok kadencji
J. Pietrasa, lato nas nie rozpieściło) basen odwiedziło 68 177
osób. W 2011 r. sprzedano tylko 50 782 bilety, czyli niemal 25%
mniej. A w 2012 roku z basenu skorzystało zaledwie 48 238 osób. Te
liczby to także efekt zarządzania obecnej ekipy i bardzo nas
interesuje oceną, jaką NIK wystawi za gospodarowanie tym publicznym
mieniem.
Nie rozumiemy wyliczeń finansowych
przedstawionych przez magistrat. Zweryfikują je profesjonaliści.
Skomentujemy tylko stwierdzenie burmistrza, bo jest ono znamienne. O
kosztach kredytu i utrzymania kąpieliska Tomasz Żak mówi: „Ta
suma to strata, jaką trzeba było pokryć z budżetu.”
Według burmistrza Żaka wydatki z
budżetu gminy to straty. Nieważne, że kredyt wykorzystano na piękną i potrzebną inwestycję, a utrzymanie basenu służy mieszkańcom tak jak
utrzymanie dróg, sal gimnastycznych czy chociażby porządku w
mieście. To dla Tomasza Żaka są straty. Wielokrotnie
krytykowaliśmy kompletnie niezrozumienie idei samorządności przez
niego i jego ekipę. Przez niemal połowę kadencji Tomasz Żak
mówił, że się dopiero tej samorządności uczy. Pisaliśmy
kiedyś, że to najdroższy uczeń w gminie, bo miesięcznie kosztuje
parę razy więcej niż zwykły uczeń podstawówki albo gimnazjum przez cały rok (http://dlaandrychowa.blogspot.com/2012/07/ludzie-pisza-zak-i-supermarkety.html). Niestety, naszym zdaniem, mimo tych kosztów, Tomasz Żak nic się
nie nauczył.
PS. Ekipa Tomasza
Żaka i jego dziennikarze piszą historię Andrychowa na nowo.
Szkoda, że nawet tę jej część sprzed 2010 roku. Zupełnie
niepotrzebnie! Andrychowianie dobrze pamiętają swoją najnowsza
historię. Są też odpowiednie źródła pisane. Wystarczy na
przykład zajrzeć na stronę basenu
(http://www.basen.andrychow.pl/basen/historia.htm).
„Rada Miejska
podczas grudniowej sesji (2005 r.) w głosowaniu nad budżetem na
2006 rok zaakceptowała pomysł wybudowania w Andrychowie nowego
basenu. Przedstawiona koncepcja kąpieliska zrobiła na radnych
niemałe wrażenie. Podobnego obiektu na próżno można szukać w
całym regionie. W budżecie na rok 2006 r. zarezerwowano część
środków przeznaczonych na budowę basenu. W styczniu 2006 r. został
ogłoszony przetarg na wykonanie projektu.”
W kadencji 2002 –
2006 ówczesny burmistrz Jan Pietras miał w Radzie Miejskiej
zaledwie czterech (na 21) radnych. Byłem oczywiście jednym z nich,
ale nie przewodniczyłem wówczas temu gremium. Piszę o tym, bo
skromność nie pozwala mi milczeć, gdy przypisywane mi są nie moje
zasługi. Tak napisały Nowiny w lipcu tego roku:
„Decyzję o
budowie (basenu – przyp.KK) podjęto w poprzedniej kadencji, gdy
burmistrzem był Jan Pietras, a przewodniczącym Rady Miejskiej
Krzysztof Kubień.”
Panowie
dziennikarze, litości, jeśli nie znacie historii Andrychowa, to
można o niej poczytać! Podobno nauczyliście się już nazw ulic w
mieście i wiecie, gdzie jest Pomnik Grunwaldzki. W następnym
semestrze warto zagłębić się w inne dziedziny. Czasu nie jest
wiele.
A tak pisała o budowie basenu Jadzia Janus w 2009 r.: