24 lipca 2013

Felieton. Farsa w cieniu ludzkiej tragedii – zamieszania wokół centrum kultury ciąg dalszy


Niemal dokładnie rok temu pisaliśmy na naszym blogu o zmianach personalnych przeprowadzanych przez Teresę Tomiak, dyrektor Centrum Kultury i Wypoczynku (CKiW). Z akceptacją burmistrza Żaka dyrektor wprowadziła wtedy nowy Regulamin Organizacyjny i zwolniła z pracy sprzątaczki oraz kilkoro innych szeregowych pracowników. Przez następny rok z narastającym niepokojem opisywaliśmy kolejne spory w oraz wokół CKiW oraz kolejne kontrowersyjne pomysły ekipy T. Żaka dotyczące kultury. Historia dopisała nowy odcinek serialu pt. „Uśmiechnięta władza w akcji, czyli niekończący się chaos”.

W ubiegłym tygodniu dyrektor CKiW przedstawiła do zaopiniowania związkom zawodowym kolejny już za swojego „panowania” Regulamin Organizacyjny. Jego wejście w życie wiąże się z wręczeniem aż 18 osobom wypowiedzeń zmieniających umowę o pracę. Opinia związków zawodowych nie ma mocy wiążącej. A 18 osób nie ma wielkiego wyboru. Albo przyjmą nowe warunki pracy, albo pożegnają się z nią. Będąc pod przysłowiową ścianą, pracownicy (nie tylko związkowcy) udali się wczoraj do burmistrza Żaka.
Aneta W. rządzi
w zastępstwie CKiW
- (…) Otrzymałem do zaopiniowania 18 wypowiedzeń zmieniających umowy o pracę - mówi Jerzy Górka, szef Solidarności w CKiW. - To niemoralne, żeby zmniejszano etaty osobom z długim stażem w pracy i dobrymi wynikami, a jednocześnie zatrudniano kobietę podejrzaną o machlojki. Zmiany przygotowała dyrektor CKiW Teresa Tomiak i pojechała na wakacje. Teraz CKiW rządzi Aneta W., którą zatrudniono w atmosferze skandalu, ponieważ było już wiadomo, że na byłej kierowniczce kina z Brzeszcz ciążą poważne prokuratorskie zarzuty. (…) czterdziestoosobowa załoga zastanawia się, czy nie ogłosić strajku generalnego” – czytamy m.in. w „Gazecie Krakowskiej”.

Odsyłamy Państwa do tych tekstów. Czy pracownicy CKiW wczorajszą wizytą u T. Żaka coś wskórają? Oby, chociaż naszym zdaniem burmistrz i jego ekipa nie raz, nie dwa pokazali, że są wyjątkowo odporni na racjonalne argumenty.

Do tematu sytuacji w CKiW będziemy jeszcze wracać. Na razie zainspirowani wypowiedzią burmistrza Żaka o tym, że dla niego liczą się efekty, chcielibyśmy przedstawić subiektywny przegląd wybranych decyzji Tomasza Żaka i jego ekipy dotyczących kultury. Naszym zdaniem, trwający spór to nic innego, jak efekt tych działań „uśmiechniętej władzy”:
- grudzień 2010 roku: w drugim roboczym dniu swojego urzędowania T. Żak odwołuje dotychczasowego dyrektora CKiW. Po kilku tygodniach burmistrz powołuje nowego dyrektora – Zbigniewa Matejkę. Ten na stanowisku przetrwał zaledwie rok, do końca lutego 2012 roku. Przez cały ten czas z urzędu i CKiW dochodziły sygnały o nieporozumieniach na linii burmistrz Żak – dyrektor Matejko. Ten drugi ponoć nie chciał zwalniać ludzi;

- luty 2012 roku: likwidacja znanego w kraju „Klubu pod Basztą”, prowadzonego przez Jerzego Górkę i przekazanie lokalu w „zamku” stowarzyszeniu ASTEK, na czele którego stoi Wojciech Zaborowski. W. Zaborowski jest politycznym kolegą T. Żaka – startował z jego listy w wyborach samorządowych. Decyzja władz wywołuje ogromne poruszenie, nie tylko w środowisku muzycznym. Ale „uśmiechnięta ekipa” pozostaje niewzruszona;

- marzec 2012 roku: sytuacja w CKiW jest niezwykle napięta. Po raz pierwszy w historii tej instytucji pracownicy uznają, że dla obrony swoich praw muszą się zjednoczyć. Powstają związki zawodowe – NSZZ „Solidarność”. W tym czasie p.o. dyrektora zostaje Teresa Tomiak;

Teresa Tomiak
- czerwiec 2012 roku: Teresa Tomiak decyzją burmistrza Żaka zostaje pełnoprawnym dyrektorem;

- lato 2012 roku: T. Tomiak dziarsko bierze się do roboty. Wypowiada umowy o pracę sprzątaczkom i kilkorgu innym szeregowym pracownikom;

- jesień 2012 roku: wypowiedzenia otrzymują kolejni andrychowianie zatrudnieni w CKiW. Tym razem nie wystarcza samo zwolnienie z pracy. Pod adresem tych osób padają także mocne zarzuty. W tym samym czasie władza postanawia, że kino nie powinno działać w budynku parafialnym. Wpada na „genialny” pomysł utworzenia własnego „kina domowego” w MDK. Do jego realizacji przyjmuje osobę z Brzeszcz - Anetę W. To nazwisko z pewnością zapisze się na kartach historii CKiW, tak samo jak nazwiska: Tomasz Żak oraz Teresa Tomiak;

- luty 2013 roku: otwarcie kina domowego w MDK. Samo stworzenie tego przybytku na niespełna 50 miejsc kosztuje 150 tysięcy złotych. Niewątpliwie beneficjentką utworzenia „kina domowego” jest Aneta W. W kolejnych miesiącach umowę zlecenie zamieniono jej na umowę o pracę na czas określony a następnie na czas nieokreślony. Aneta W. otrzymuje także szerokie pełnomocnictwa od T. Tomiak, może m.in. karać bądź nagradzać innych pracowników a pod nieobecność dyrektor reprezentuje tę instytucję na zewnątrz. I to wszystko w sytuacji, kiedy było już wiadome, że prokuratura prowadzi wobec p. Anety postępowanie związane z jej działalnością w Brzeszczach;

- lipiec 2013 roku – prokuratura przesyła do sądu akt oskarżenia przeciwko Anecie W. Byłej kierowniczce kina w Brzeszczach a obecnie „gwieździe” w CKiW stawia 118 zarzutów! Nie zmienia to w niczym mocnej pozycji tej osoby. Także w tym miesiącu T. Tomiak przygotowuje nową „niespodziankę” dla swoich pracowników – 18 wypowiedzeń zmieniających, po czym udaje się na urlop. Tomasz Żak w czasie spotkania z pracownikami CKiW mówi, że ma zaufanie do dyrektor.
CDN.

NASZYM ZDANIEM

Burmistrz Żak, z przyczyn wiadomych chyba tylko jemu, konsekwentnie zmierza do likwidacji Centrum Kultury i Wypoczynku. Najwyraźniej realizuje to, co powiedział na jednej z komisji Rady Miejskiej: w Andrychowie wystarczy czteroosobowa instytucja, która będzie zamawiała imprezy kulturalne w wyspecjalizowanych agencjach. Oczywiście tym agencjom zapłaci się z naszych, gminnych pieniędzy. Dlaczego Tomasz Żak nie zlikwiduje po prostu CKiW jednym zarządzeniem? Chyba tylko dlatego, że nie może. Nie zgodzi się na to Rada Miejska. Nawet radni z jego koalicji nie odważą się podnieść ręki za taką decyzją. 

W tej sytuacji realizowany jest demontaż centrum od środka. Ta sztuczka nie udała się z dyrektorem Zbigniewem Matejką. Pozbyto się go i powołano Teresę Tomiak, która, według nas, gorliwie wykonuje powierzone jej zadanie. Doświadczonych pracowników, których jedyną winą jest to, że są tutejsi, odsuwa się najważniejszych zadań, zwalnia się albo niekorzystnie zmienia warunki pracy i płacy. Jednocześnie zatrudnia się osoby z zewnątrz, które, naszym zdaniem, nie radzą sobie albo nie chcą sobie radzić. 

Obserwujemy serię nieudanych imprez, z których najgłośniejszą były urodziny dziecka Pani Wiceburmistrz w mini kinie (http://dlaandrychowa.blogspot.com/2013/03/felietonik-dzieci-w-sieci-agnieszka-z.html ). Perfidia obecnych władz polega na tym, że tymi klęskami usprawiedliwiają kolejne swoje posunięcia.  Wycinanie fachowych kadr i obniżanie jakości kulturalnej oferty ma zapewne doprowadzić do upadku CKiW. 

Tak to mniej więcej wygląda z naszej perspektywy. Wiemy, że szeregowi pracownicy centrum jeszcze wierzą, że reorganizacja tej instytucji ma jakiś inny cel niż jej zlikwidowanie. Wiemy, że nadal zależy im na tym, aby ich firma odnosiła sukcesy. Wydaje nam się jednak, że intencje burmistrza Żaka i dyrekcji CKiW kompletnie rozmijają się z oczekiwaniami andrychowian. Do następnych wyborów samorządowych został jeszcze ponad rok. To mało czasu, żeby zbudować coś nowego. Dużo jednak, aby zniszczyć to, co było dobre i służyło mieszkańcom naszej gminy.  

LinkWithin