Niemal dokładnie
rok temu pisaliśmy na naszym blogu o zmianach personalnych
przeprowadzanych przez Teresę Tomiak, dyrektor Centrum Kultury i
Wypoczynku (CKiW). Z akceptacją burmistrza Żaka dyrektor
wprowadziła wtedy nowy Regulamin Organizacyjny i zwolniła z pracy
sprzątaczki oraz kilkoro innych szeregowych pracowników. Przez
następny rok z narastającym niepokojem opisywaliśmy kolejne spory
w oraz wokół CKiW oraz kolejne kontrowersyjne pomysły ekipy T.
Żaka dotyczące kultury. Historia dopisała nowy odcinek serialu pt.
„Uśmiechnięta władza w akcji, czyli niekończący się chaos”.
W ubiegłym
tygodniu dyrektor CKiW przedstawiła do zaopiniowania związkom
zawodowym kolejny już za swojego „panowania” Regulamin
Organizacyjny. Jego wejście w życie wiąże się z wręczeniem aż
18 osobom wypowiedzeń zmieniających umowę o pracę. Opinia
związków zawodowych nie ma mocy wiążącej. A 18 osób nie ma
wielkiego wyboru. Albo przyjmą nowe warunki pracy, albo pożegnają
się z nią. Będąc pod przysłowiową ścianą, pracownicy (nie
tylko związkowcy) udali się wczoraj do burmistrza Żaka.
Aneta W. rządzi w zastępstwie CKiW |
- (…)
Otrzymałem do zaopiniowania 18 wypowiedzeń zmieniających umowy
o pracę - mówi Jerzy Górka, szef Solidarności w CKiW. - To
niemoralne, żeby zmniejszano etaty osobom z długim stażem w pracy
i dobrymi wynikami, a jednocześnie zatrudniano kobietę podejrzaną
o machlojki. Zmiany przygotowała dyrektor CKiW Teresa Tomiak i
pojechała na wakacje. Teraz CKiW rządzi Aneta W., którą
zatrudniono w atmosferze skandalu, ponieważ było już wiadomo, że
na byłej kierowniczce kina z Brzeszcz ciążą poważne
prokuratorskie zarzuty. (…) czterdziestoosobowa załoga
zastanawia się, czy nie ogłosić strajku generalnego” –
czytamy m.in. w „Gazecie Krakowskiej”.
Spotkanie u burmistrza zrelacjonował
portal mamnewsa.pl:
oraz właśnie „Gazeta Krakowska”:
Odsyłamy Państwa do tych tekstów. Czy pracownicy CKiW
wczorajszą wizytą u T. Żaka coś wskórają? Oby, chociaż naszym
zdaniem burmistrz i jego ekipa nie raz, nie dwa pokazali, że są
wyjątkowo odporni na racjonalne argumenty.
Do tematu sytuacji w CKiW będziemy
jeszcze wracać. Na razie zainspirowani wypowiedzią burmistrza Żaka
o tym, że dla niego liczą się efekty, chcielibyśmy przedstawić
subiektywny przegląd wybranych decyzji Tomasza Żaka i jego ekipy
dotyczących kultury. Naszym zdaniem, trwający spór to nic innego,
jak efekt tych działań „uśmiechniętej władzy”:
- grudzień 2010 roku: w drugim
roboczym dniu swojego urzędowania T. Żak odwołuje dotychczasowego
dyrektora CKiW. Po kilku tygodniach burmistrz powołuje nowego
dyrektora – Zbigniewa Matejkę. Ten na stanowisku przetrwał
zaledwie rok, do końca lutego 2012 roku. Przez cały ten czas z
urzędu i CKiW dochodziły sygnały o nieporozumieniach na linii
burmistrz Żak – dyrektor Matejko. Ten drugi ponoć nie chciał
zwalniać ludzi;
- luty 2012 roku: likwidacja znanego w
kraju „Klubu pod Basztą”, prowadzonego przez Jerzego Górkę i
przekazanie lokalu w „zamku” stowarzyszeniu ASTEK, na czele
którego stoi Wojciech Zaborowski. W. Zaborowski jest politycznym
kolegą T. Żaka – startował z jego listy w wyborach
samorządowych. Decyzja władz wywołuje ogromne poruszenie, nie
tylko w środowisku muzycznym. Ale „uśmiechnięta ekipa”
pozostaje niewzruszona;
- marzec 2012 roku: sytuacja w CKiW
jest niezwykle napięta. Po raz pierwszy w historii tej instytucji
pracownicy uznają, że dla obrony swoich praw muszą się
zjednoczyć. Powstają związki zawodowe – NSZZ „Solidarność”.
W tym czasie p.o. dyrektora zostaje Teresa Tomiak;
Teresa Tomiak |
- czerwiec 2012 roku: Teresa Tomiak
decyzją burmistrza Żaka zostaje pełnoprawnym dyrektorem;
- lato 2012 roku: T. Tomiak dziarsko
bierze się do roboty. Wypowiada umowy o pracę sprzątaczkom i
kilkorgu innym szeregowym pracownikom;
- jesień 2012 roku: wypowiedzenia
otrzymują kolejni andrychowianie zatrudnieni w CKiW. Tym razem nie
wystarcza samo zwolnienie z pracy. Pod adresem tych osób padają
także mocne zarzuty. W tym samym czasie władza postanawia, że kino
nie powinno działać w budynku parafialnym. Wpada na „genialny”
pomysł utworzenia własnego „kina domowego” w MDK. Do jego
realizacji przyjmuje osobę z Brzeszcz - Anetę W. To nazwisko
z pewnością zapisze się na kartach historii CKiW, tak samo jak
nazwiska: Tomasz Żak oraz Teresa Tomiak;
- luty 2013 roku: otwarcie kina
domowego w MDK. Samo stworzenie tego przybytku na niespełna 50
miejsc kosztuje 150 tysięcy złotych. Niewątpliwie beneficjentką
utworzenia „kina domowego” jest Aneta W. W kolejnych
miesiącach umowę zlecenie zamieniono jej na umowę o pracę na czas
określony a następnie na czas nieokreślony. Aneta W. otrzymuje także szerokie pełnomocnictwa od T. Tomiak, może m.in.
karać bądź nagradzać innych pracowników a pod nieobecność
dyrektor reprezentuje tę instytucję na zewnątrz. I to wszystko w
sytuacji, kiedy było już wiadome, że prokuratura prowadzi wobec p.
Anety postępowanie związane z jej działalnością w Brzeszczach;
- lipiec 2013 roku – prokuratura
przesyła do sądu akt oskarżenia przeciwko Anecie W. Byłej
kierowniczce kina w Brzeszczach a obecnie „gwieździe” w CKiW
stawia 118 zarzutów! Nie zmienia to w niczym mocnej pozycji tej
osoby. Także w tym miesiącu T. Tomiak przygotowuje nową
„niespodziankę” dla swoich pracowników – 18 wypowiedzeń
zmieniających, po czym udaje się na urlop. Tomasz Żak w czasie
spotkania z pracownikami CKiW mówi, że ma zaufanie do dyrektor.
CDN.
NASZYM ZDANIEM
Burmistrz Żak, z przyczyn wiadomych
chyba tylko jemu, konsekwentnie zmierza do likwidacji Centrum Kultury
i Wypoczynku. Najwyraźniej realizuje to, co powiedział na jednej z
komisji Rady Miejskiej: w Andrychowie wystarczy czteroosobowa
instytucja, która będzie zamawiała imprezy kulturalne w
wyspecjalizowanych agencjach. Oczywiście tym agencjom zapłaci się
z naszych, gminnych pieniędzy. Dlaczego Tomasz Żak nie zlikwiduje
po prostu CKiW jednym zarządzeniem? Chyba tylko dlatego, że nie
może. Nie zgodzi się na to Rada Miejska. Nawet radni z jego
koalicji nie odważą się podnieść ręki za taką decyzją.
W tej
sytuacji realizowany jest demontaż centrum od środka. Ta sztuczka
nie udała się z dyrektorem Zbigniewem Matejką. Pozbyto się go i
powołano Teresę Tomiak, która, według nas, gorliwie wykonuje powierzone jej
zadanie. Doświadczonych pracowników, których jedyną winą jest
to, że są tutejsi, odsuwa się najważniejszych zadań, zwalnia się
albo niekorzystnie zmienia warunki pracy i płacy. Jednocześnie
zatrudnia się osoby z zewnątrz, które, naszym zdaniem, nie radzą
sobie albo nie chcą sobie radzić.
Obserwujemy serię nieudanych
imprez, z których najgłośniejszą były urodziny dziecka Pani
Wiceburmistrz w mini kinie (http://dlaandrychowa.blogspot.com/2013/03/felietonik-dzieci-w-sieci-agnieszka-z.html ). Perfidia obecnych władz polega na tym,
że tymi klęskami usprawiedliwiają kolejne swoje posunięcia. Wycinanie
fachowych kadr i obniżanie jakości kulturalnej oferty ma zapewne
doprowadzić do upadku CKiW.
Tak to mniej więcej wygląda z naszej
perspektywy. Wiemy, że szeregowi pracownicy centrum jeszcze wierzą,
że reorganizacja tej instytucji ma jakiś inny cel niż jej
zlikwidowanie. Wiemy, że nadal zależy im na tym, aby ich firma
odnosiła sukcesy. Wydaje nam się jednak, że intencje burmistrza Żaka i
dyrekcji CKiW kompletnie rozmijają się z oczekiwaniami
andrychowian. Do następnych wyborów samorządowych został jeszcze
ponad rok. To mało czasu, żeby zbudować coś nowego. Dużo jednak,
aby zniszczyć to, co było dobre i służyło mieszkańcom naszej
gminy.