11 stycznia 2013

Felieton. Kolejny występ Łucji Czarneckiej. Kto za to wszystko płaci?


W niedzielę w Kościele św. Stanisława na Osiedlu Lenartowicza wystąpi sopranistka Łucja Czarnecka. Internetowe Nowiny Andrychowskie poinformowały o tym wydarzeniu dopiero w czwartek, portal Centrum Kultury i Wypoczynku (to wraz z parafią organizator) nie opublikował nawet plakatu, a witryna magistratu nie zająknęła się wcale o tym koncercie, mimo że zapowiada inne kulturalne imprezy. Chociaż na Osiedlu afisze zapraszające na spektakl są widoczne, to już w starym mieście i na peryferiach niekoniecznie. Dlatego też postanowiliśmy pomóc Centrum Kultury w rozreklamowaniu tego artystycznego wydarzenia. Szczególnie, że gwiazda wieczoru – Łucja Czarnecka od dwóch lat ściśle związana jest z naszym miastem. A przy okazji – z naszym budżetem! Bo przecież żaden z jej tutejszych występów nie ochrzczono mianem: charytatywny.

Po raz pierwszy usłyszeliśmy o Łucji Czarneckiej na początku kadencji Tomasza Żaka. We wrześniu 2011 roku artystka wystąpiła w kościele w Sułkowicach – Bolęcinie z okazji poświęcenia nowych organów. Sponsorem koncertu pod patronatem burmistrza (a jakże!) była firma Pawbol (ta od odśnieżania gminy za 5 milionów złotych).


Kilka miesięcy później w styczniu 2012 r. miał miejsce słynny już Koncert Noworoczny w wykonaniu Łucji Czarneckiej w Kościele św. Macieja w Andrychowie. Gwiazda wystąpiła pod patronatem burmistrza Żaka (czy kogoś to dziwi?), ale do dzisiaj nie wiemy, kto był organizatorem imprezy. Na plakatach burmistrz zapraszał wprawdzie do kościoła, ale ani Parafia św. Macieja, ani Centrum Kultury i Wypoczynku nie były wymienione. Zresztą, żaden organizator na afiszu nie widnieje. Chyba, że Tomasz Żak zapłacił śpiewaczce i trzem akompaniatorom z własnej kieszeni? To żart, rzecz jasna!


Ponownie spotkaliśmy Łucję Czarnecką latem ubiegłego roku podczas wizyty w Andrychowie delegacji z miast partnerskich. Pokazano wówczas po raz pierwszy i ostatni (jak na razie przynajmniej) w naszym mieście spektakl Teatru Figur z Krakowa pt. „Impresje”. To dwudziestominutowe przedstawienie jest główną atrakcją projektu dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej pt. „Patrząc w Przyszłość - Małopolska Zachodnia wykorzystuje europejską szansę”. Przedsięwzięcie to kosztuje ok.1 milion 200 tysięcy zł! Prawie 300 tysięcy złotych dopłacamy my, andrychowianie - z gminnego budżetu! Dyrektorem artystycznym spektaklu jest... Łucja Czarnecka.

Gdy poprosiliśmy burmistrza Żaka o przedstawienie kosztorysu tej promocji, otrzymaliśmy (nie tak szybko, bo po paru miesiącach) z magistratu takie zestawienie.


Wynika z niego, że dyrektor artystyczny (art director) miał zarobić na umowę zlecenie w 2012 roku 15 tysięcy złotych, a w 2013 r. dostanie 13,5 tysięcy zł! Czyżby w dwa lata Łucja Czarnecka miała zarobić 28 i pół tysiąca złotych?


Prawdopodobnie większość tej sumy pochodzi z europejskiej dotacji (każdy by chciał), bo na interpelację złożoną w listopadzie w sprawie kosztów poniesionych przez Gminę Andrychów w ramach projektu promocyjnego, burmistrz odpowiedział wymieniając pieniądze dla art directora w wysokości 2767,05 zł. Nie wiemy, czy to cała kwota za ubiegły rok. Nie wiemy, czy to netto, czy brutto. A może to miesięczne apanaże? Publikujemy cały dokument, więc każdy może spróbować swoich sił w tej zgaduj zgaduli. W każdym razie Łucja Czarnecka nie zaharowuje się dla Andrychowa za darmo.



Sopranistka pojechała później w towarzystwie burmistrza Żaka i „grupy projektowej” do Włoch, gdzie dała popis wokalny na rynku w Priverno. O jej uczestnictwie w pozostałych wyjazdach artystyczno – partnerskich do Niemiec i na Morawy nic nam nie wiadomo.




W niedzielę 13 stycznia będziemy mieli kolejną okazję podziwiania talentu śpiewaczki pochodzącej z Bielska – Białej. Tym razem organizatorem (i zapewne fundatorem) jest Centrum Kultury i Wypoczynku. Na plakacie pojawia się też Parafia św. Stanisława. Patronuje burmistrz Tomasz Żak (a któżby inny!).





Na koniec ciekawostka. Oto co znaleźliśmy na oficjalnej stronie Łucji Czarneckiej:

„W tym samym roku (2011 – przyp. red.) okazjonalnie wraz w Zespołem Teatru Witkacego uczestniczyłam w otwarciu Loży Prezydenckiej oraz Stadionu Narodowego w Warszawie.”


No cóż, u nas to za bardzo nie ma co od dwóch lat otwierać. I nie zanosi się. Ale w górę serca, Panie burmistrzu! Takiego stadionu jak w Warszawie to pewnie nawet byśmy nie chcieli:) Mimo że zadaszony.


Bo basenu to już podobno zadaszyć nie chcecie? Jak by się Wam jednak udało, to słowo dajemy, że zamiast Pani Łucji sami zaśpiewamy Alleluja!

LinkWithin