Już
w czwartek 26 października odbędzie się następna XXVII Sesja Rady
Miejskiej w Andrychowie. Od ostatniej szybko minął miesiąc i
postanowiliśmy sprawdzić, jak obecna władza reaguje na „głos
ludu” a konkretnie - na interpelacje i zapytania radnych? Otóż
informuję szanownych mieszkańców, że na trzy dni przed sesją nie
otrzymałem żadnej odpowiedzi na jakąkolwiek interpelację czy też
zapytanie. Łudzę się jeszcze, że dostanę w trzydziestym dniu
oczekiwania. Nikt też z ratusza nie zadzwonił z wyjaśnieniem,
chociaż podobno tak tam pracują, że maszty telefonii komórkowej
się przegrzewają.
Udaliśmy
się zatem w teren, by naocznie ocenić reakcję burmistrza i jego
służb na interpelację złożoną miesiąc temu w imieniu
mieszkańców. Dotyczyła ona centrum miasta a zwłaszcza okolicy
przystanków na ul 1- go Maja. Prawie żadnej reakcji nie stwierdziliśmy.
Po miesiącu, oprócz wykostkowania kawałeczka przystanku, niemal
nic się tu nie zmieniło. Dalej kałuże do kostek po deszczu,
dziury między krawężnikami, samochody parkujące na trawie,
porozrzucane butelki i puszki w okolicach przystanków. Może by tak
władza odłożyła komóry i wybrała się na mały spacer po
gminie? Najlepiej z GPS-em, żeby się nie zgubić:)
Klasycznym
przykładem na szczególną wrażliwość estetyczną obecnego
burmistrza jest widok, jaki roztacza się z okien jego apartamentu
przy ul. Rynek: „HUTNIK KU...WY”. Napis ten widnieje na tym
likwidowanym kiosku już od trzech tygodni. Wypomnę niektórym
spadochroniarzom, że owa inskrypcja wita wiernych idących do
Kościoła p.w. Św. Macieja. Musiał zapewne tędy przechodzić parę dni
temu Tomasz Żak z Panią Agnieszką Perończyk –Adamek z domu
Paciorek. Wtedy, kiedy zrobili sobie fotki na „Festiwalu Kobiet”
w Baszcie. I co? Nic. Zero reakcji.
Tymczasem nieopodal na Placu
Mickiewicza, od niedawna zwanego też Placem Hiszpańskim trafiliśmy
na kolejną gminną anomalię. Spod ziemi wokół pomnika
andrychowianki dochodzą jakieś odgłosy. Fontanna wyłączona. Woda
nie tryska. Wygląda jakby instalacja z zaworów,dysz i styczników
pracowała na sucho. Tej kakofonii dźwięków towarzyszy w dzień i
w nocy światło działających lamp. Nie jest to jednak owsiakowe
„światełko do nieba”. Tak się oszczędza w Andrychowie? Gdzie
indziej nazwaliby to marnotrawstwem. Będzie jakaś reakcja?
Halo,jest
tam kto? Czy jest na sali lekarz? Ale taki prawdziwy, Panie
Przewodniczący, co umie leczyć!
PS.
Zapomnieliśmy pochwalić burmistrza i jego zastępczynię za wizytę
w ASTEK-owym Laboratorium Baszta podczas „Festiwalu Kobiet”.
Imprezę znamy tylko ze zdjęć na stronie Nowin
(http://nowiny.andrychow.eu/index.php/bliej-kultury/dziao-si/2099-trwa-andrychowski-festiwal-kobiet). Osobiście nie byliśmy, bo nas żony nie puściły z wiadomych
powodów. W każdym razie uśmiechnięte twarze naszych włodarzy
rozjaśniły zamkowe podziemia. Zrobiło się chyba cieplej (liczba
osób razy temperatura ciała dzielone przez metraż), raźniej i
weselej. Całkiem jak nie na Zaduszkach albo na Dziadach jakowyś.