Ta
sprawa z farsy zaczyna przekształcać się w thriller z wieloma
gwałtownymi zmianami akcji. Może byłoby to i ciekawe widowisko,
gdyby nie fakt, że wszystko odbywa się w
cieniu tragedii kobiet już wyrzuconych z pracy w Centrum Kultury i
Wypoczynku oraz tych osób, które boją się, że wcześniej czy później
„dzięki” decyzjom obecnej władzy podzielą smutny los swoich
koleżanek. Chodzi oczywiście skargę związkowców z Centrum
Kultury i Wypoczynku w Andrychowie na dyrektor tej instytucji.
Wydarzenia sprzed kilku dni zszokowały wielu obserwatorów. Podczas
listopadowej sesji radni nie uchwalili przygotowanej przez Komisję
Rewizyjną uchwały uznającej skargę za zasadną. Co więcej,
przeciwko głosowali niektórzy radni z koalicji burmistrza Żaka,
którzy przygotowali uchwałę!
O
skardze związkowców z „Solidarności” w CKiW na Teresę Tomiak,
dyrektor powołaną na stanowisko przez Tomasza Żak wielokrotnie
pisywaliśmy na łamach naszego bloga. Przypomnijmy w dwóch
zdaniach. Związkowcy złożyli oficjalną skargę na szefową CKiW,
bo ta odmawiała im udzielenia informacji dotyczącej finansów
centrum kultury. Tymczasem zgodnie z ustawą o związkach zawodowych
była do tego zobowiązana. Komisja rewizyjna po 3 spotkaniach
jednogłośnie uznała skargę za zasadną. Maciej Kubielus,
przewodniczący komisji przygotował jasne i klarowne uzasadnienie.
„Po zapoznaniu się ze zgromadzonym w sprawie materiałem
Komisja Rewizyjna uznaje skargę na działalność Dyrektor CKiW za
zasadną. Zgodnie z treścią art. 28 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o
związkach zawodowych (…) pracodawca jest obowiązany udzielić na
żądanie związku zawodowego informacji niezbędnych do prowadzenia
działalności związkowej, w szczególności informacji
dotyczących warunków pracy i zasad wynagradzania. (…) Dlatego też
- zdaniem Komisji Rewizyjnej - Dyrektor CKiW powinna udzielić NSZZ
"Solidarność" Zakładowej Organizacji Związkowej Centrum
Kultury i Wypoczynku w Andrychowie żądanych przez nią danych
(…)
Wszystko
wydawało się przesądzone. Do czasu. Na kilka dni przed sesją
pojawiły się bowiem głosy, że skarga zostanie odrzucona, mimo
jednoznacznego stanowiska komisji rewizyjnej. Taka podobno zapadła
decyzja polityczna. Trudno było uwierzyć w tak absurdalny, naszym
zdaniem, scenariusz. W końcu na trzech spotkaniach komisja rewizyjna
zbadała wszystko, co było do zbadania.
A
jednak… Okazuje się, że w gminie rządzonej przez Tomasz Żaka
może sprawdzić się nawet najbardziej kuriozalny scenariusz.
Sesja
Rady Miejskiej (RM) – czwartek, 29 listopada 2012 roku. Czas
podejmowania decyzji przez całą Radę. Głos zabiera przewodniczący
„Solidarności” w CKiW – Jerzy Górka. Związkowiec krótko
przypomina sedno problemu. Po nim występuje dyrektor Teresa Tomiak.
Czyta z kartki. Apeluje do radnych o odrzucenie skargi. Powołuje się
na dwie opinie prawne. Za jedną dyrektor zapłaciła z prywatnych
pieniędzy. Drugą przygotowała prawniczka CKiW, którą T. Tomiak
zatrudniła kilka tygodni temu. W wystąpieniu T. Tomiak padają
m.in. zarzuty pod adresem zwolnionej w październiku głównej
księgowej CKiW, której nie ma na sesji. Nie może więc bronić
się.
T.
Tomiak mówi także, iż brak jest w prawie ustalonych terminów, w
których dyrektor ma obowiązek udzielać informacji związkom
zawodowym. Jej zdaniem, w „piśmiennictwie
dotyczącym omawianego przepisu art. 28 ustawy o związkach
zawodowych dominuje pogląd”, że sprawa dotycząca udzielenia
informacji przez pracodawcę związkom „objęta jest zakresem
pojęcia sprawa cywilna”. Konkluzja - związki
zawodowe informacji, której domagały się od dyrektor, powinny
dochodzić na drodze postępowania cywilnego przed sądem (sic!).
Przypominamy, że w całej sprawie chodzi o publiczne pieniądze a T.
Tomiak to członek ekipy, która w kampanii wyborczej deklarowała
jawność i otwartość.
Dyrektor
nie wyjaśnia, skąd zmiana jej stanowiska. Odpowiadając
na skargę związkowców, w piśmie z 10 października używała
bowiem innych argumentów.
Pisała tam m.in., że ujawnienie danych związkom zawodowym mogłoby
spowodować ich przedwczesne upublicznienie, a co za tym idzie,
„niepotrzebne zamieszanie społeczne”. Łatwo to sprawdzić.
Treść ówczesnej odpowiedzi znajdą Państwo tutaj:
http://dlaandrychowa.blogspot.com/2012/10/ckiw-farsa-w-cieniu-tragedii-ludzkiej.html .
Szef
związków zawodowych w CKiW chce odnieść się do wypowiedzi
dyrektor powołanej na stanowisko przez burmistrza T. Żaka. Za to
przewodniczący RM Roman Babski przez dłuższy czas nie chce
dopuścić go do głosu. Jednak w końcu ulega. Jerzy Górka
jasno stwierdza, że nie zgadza się z tezami zawartymi w piśmie,
które odczytała dyrektor. Jerzy Górka nie mówi długo. Wygląda
na człowieka, który zorientował się, że właśnie bierze udział
w meczu, którego wynik został ustalony przed pierwszym gwizdkiem.
Radni
koalicyjni trzymają fason. Sugerują, że pojawiły się nowe
okoliczności. Niektórym to nie wystarcza. Radny Jerzy Mrawczyński
(startował w wyborach z listy burmistrza Żaka) już wie – skarga
jest „totalnie bezzasadna”. Opowiada też, jak to wytykał już
„błędy” - jak myśli - byłej księgowej, a sprawa dotyczyła
kina. Mówi o analizie, w której zawarte było „jedno wielkie
oszustwo” i dodaje: „już wtedy powiedziałem, że należałoby
te osoby zwolnić”. Nie wyjaśnia, jaki związek mają te wywody ze
skargą. Radny Mrawczyński, podobnie jak dyrektorka CKiW zdaje się
nie zważać na to, że była główna księgowa nie bierze udziału
w sesji, więc nie może mu odpowiedzieć. Zachowanie radnego
zostawiamy bez komentarza. Podobnie jak łatwość, z jaką radny z
komitetu burmistrza Żaka mówi o zwalnianiu z pracy innych osób i
opowiada o „oszustwie”.
Po
wywodach dyrektor CKiW a następnie prawnik, którą T. Tomiak
„oddelegowała” do wypowiadania się w jej imieniu, rajcy
dochodzą do momentu, w którym zastanawiają się, czy w ogóle są
władni głosować skargę. Jednak władza chce głosowania. Więc
odbywa się ono. Za zasadnością skargi głosuje tylko Krzysztof
Kubień (tak, jak na posiedzeniu komisji). Siedmiu radnych wstrzymuje
się od głosu, 11 jest przeciw. Wśród tych 11 radnych są także
osoby, które dwa tygodnie wcześniej zagłosowały na komisji
zupełnie inaczej (!). Komentarz przewodniczącego „Solidarności”
w CKiW jest krótki i zwięzły: Jestem zaskoczony postawą wielu
radnych. Komisja rewizyjna jednogłośnie uznała przecież
skargę za zasadną.
To
głosowanie radnych wcale nie kończy tematu. Znowu wraca on do
komisji rewizyjnej. Taka jest procedura, gdy radni nie przegłosują
zasadności skargi wbrew opinii tejże komisji. Tak więc CDN. (red.)