W cieniu tragedii ludzi wyrzucanych z
pracy w Centrum Kultury i Wypoczynku rozgrywa się farsa z udziałem
dyrekcji. Związkowcy z „Solidarności” od kilku miesięcy proszą
o informację na temat kondycji finansowej tej instytucji. Martwią
się o deficyt budżetowy, a co za tym idzie o miejsca pracy i
regularne wypłaty. Dyrektor Teresa Tomiak (powołana na stanowisko przez burmistrza Żaka) zamiast udostępnić te
dane, jak nakazuje prawo, szuka wybiegów i kruczków prawnych.
Twierdzi też, że nie zna faktycznego stanu finansów CKiW (sic!).
Opinia prawna przygotowana przez adwokata pracowników obala w
całości argumenty dyrekcji. Ze zdaniem szefowej Centrum Kultury nie
zgadza się także zwolniona właśnie główna księgowa. Argumenty
wszystkich stron w tym sporze trafiły teraz do rąk radnych. Za
naszym pośrednictwem mogą się Państwo również z nimi zapoznać
i wyrobić sobie własną opinię.
UWAGA!!! Zanim zaczną Państwo czytać
dalej. To nie jest materiał archiwalny, ani scenariusz lekcji
historii! To wszystko dzieje się tu i teraz! Nie w latach
osiemdziesiątych ubiegłego wieku, za czasów walki komunistycznej
władzy z niezależnymi związkami. Jest to zarazem sprawdzian dla
miejskich radnych, szczególnie tych uważających się za
socjaldemokratów a będących w koalicji z burmistrzem Żakiem. Tak
naprawdę, jest to próba (kolejna) dla wszystkich radnych. Ciekawe,
czy zdadzą test na zwykłą przyzwoitość?
Związkowcy poskarżyli się radnym na
postępowanie dyrektor Teresy Tomiak. W odpowiedzi dowiedzieli się,
że szefowa CKiW nie podała danych dotyczących finansów firmy,
ponieważ: „Zgodnie z ustalonym orzecznictwem, a
także komentarzem dotyczącym zbiorowego prawa pracy prof. Barana,
można odmówić udzielenia informacji, gdy mogła być wykorzystana
w celach populistycznych (politycznych, społecznych) bezpośrednio
niezwiązanych z działalnością związkową. W sytuacji CKiW mogło
to być podburzanie załogi, sianie niepewności, publikowanie
informacji w mediach, co stanowi brak związku z działalnością
związkową”.
Dyrektor T. Tomiak przyznaje
jednocześnie, że „na chwilę obecną jednoznacznej informacji
brak ponieważ deficyt ten nie został jednoznacznie, kwotowo
określony. Uprzednio zatrudniona główna księgowa podawała
niesprecyzowane różne kwoty pomiędzy 270 000,- zł a 60 000,- zł.”
Opinia Prawnika Zarządu Regionu
Małopolskiego NSZZ „Solidarność” Witolda Witkowskiego jest dla
wywodów dyrektorki CKiW miażdżąca. Okazuje się, że komentarz
prof. Barana, na który powołuje się T. Tomiak, dotyczy informacji
tzw. wrażliwych np. o kosztach zarządu lub kosztach
reprezentacyjnych, nie zaś informacji o deficycie, która jest
podstawową daną finansową. Zdaniem W. Witkowskiego szefowa Centrum
Kultury błędnie zdefiniowała termin „populistyczny” jako
„polityczny, społeczny".
„Sprawy życia politycznego i
społecznego tam, gdzie obejmują kwestie związane z warunkami pracy
i płacy, zatrudnieniem, bezrobociem, zwolnieniami, sytuacją na
rynku pracy, sytuacją ekonomiczną pracodawców, sytuacją socjalną
pracowników i ich rodzin itd. w sposób bezpośredni są związane z
działalnością związkową - wiążą się z istotą tej
działalności czyli reprezentowaniem i obroną praw, interesów
zawodowych i socjalnych pracowników - tak materialnych jak moralnych
zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach
zawodowych (tekst jednolity Dz.U. z 2001 r. Nr 79, poz. 854 z późn.
zm.).”
Prawnik reprezentujący pracowników
podkreśla również, że:
„W sytuacji, w której dochodzi do
zmian organizacyjnych i zwolnień z przyczyn ekonomicznych informacja
o sytuacji finansowej pracodawcy i środkach potrzebnych do
zbilansowania zysków i strat jest dla reprezentacji pracowniczej w
sposób oczywisty fundamentalna - a jej nieudzielenie stanowi
naruszenie art. 28 ustawy o związkach zawodowych.”
W. Witkowski dziwi się też, że
dyrektor „nie jest w stanie ustalić wysokości deficytu kierowanej
przez siebie jednostki”. W sentencji prawnik związkowców
stwierdza, że „powody odmowy udzielenia informacji w trybie art.
28 ustawy o związkach zawodowych nie znajdują usprawiedliwienia -
przy przyjęciu wzorca kierownika sektora finansów publicznych w
oparciu o przepisy ustawy o finansach publicznych.”
Ze stanowiskiem dyrektorki CKiW nie
zgadza się również, kreowana na kozła ofiarnego wraz z poprzednim
dyrektorem powołanym przez T. Żaka - Zbigniewem Matejką, zwolniona
już główna księgowa. Z udzielonych nam przez nią wyjaśnień
wynika, że na bieżąco informowała ona dyrektor Teresę Tomiak o
sytuacji finansowej firmy, podając również kwotę przewidywanego
niedoboru w budżecie na 2012 rok. Szczególnie często była o tym
mowa w okresie od 31 lipca 2012 do 31 sierpnia 2012. Obliczana kwota
niedoboru była na różnych etapach realizacji budżetu zmienna, co
wynikało z faktu, że w jednostce cały czas trwały poszukiwania
oszczędności. Ich znalezienie powodowało niejako automatycznie
zmniejszenie przewidywanej brakującej kwoty. Szczegółowe
informacje dotyczące zmiennej kwoty niedoboru w budżecie CKiW na
2012 r. oraz kwestii informowania o niej Dyrektora firmy była Główna
Księgowa CKiW zawarła w swoim Oświadczeniu skierowanym do
Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Andrychowie.
Opublikujemy ten dokument, gdy tylko trafi do rąk wszystkich
radnych.
Podsumujmy. Dyrektor Centrum Kultury
sama nie wie, ile ma w kasie. A nawet jakby wiedziała, to by nie
powiedziała, bo stan tej kasy mógłby podburzyć załogę (do
czego?) i zasiać niepewność (a teraz to jest jakaś pewność?).
To się dzieje w wolnej Polsce, demokratycznym kraju, w Andrychowie w
2012 roku, w XXI wieku!
Aktualizacja. Wpis z 3 listopada 2012 r.