16 października 2012

Gmina to nie firma! Dlaczego burmistrz chce się teraz pozbyć majątku gminnego?


Kilka dni temu podczas posiedzenia Komisji Rewizyjnej burmistrz Żak zapowiedział, że Gmina Andrychów wystawi na sprzedaż budynki Centrum Kultury i Wypoczynku znajdujące się przy ulicy Krakowskiej. Administracja zostanie przeniesiona do gmachu przy ulicy Starowiejskiej (dawny internat technikum).Podobnie ma się stać z Ośrodkiem Pomocy Społecznej (OPS) mieszczącym się dotąd na ul. Batorego. Jaka z tego będzie korzyść ? Może chodzi o doraźne próby ratowania gminnego budżetu? Jeśli tak, to mam pewne wątpliwości. Jaki dobry gospodarz, biznesmen, prezes firmy czy też zwykły właściciel nieruchomości pozbywa się majątku w czasie kryzysu? Gdy wycena jest najniższa? Co to za interes dla gminy? Chyba że ktoś myśli, jak przetrwać przez rok lub dwa. A potem, „choćby potop”.

Kolejny temat. Właśnie przeczytałem na portalu Nowin Andrychowskich o drugim już ustnym przetargu „na dzierżawę od nowego roku zespołu pomieszczeń hotelowo - gastronomicznych w budynkach przy Basenie Kąpielowym na Al. Wietrznego 6. Do pierwszego przetargu nie zgłosił się żaden oferent.(...) Stawka wywoławcza czynszu za 1 m2 powierzchni użytkowej wynosi 7,50 zł + VAT.” Jeśli mnie pamięć nie myli, to trzy lata temu stawka ta była o około 50% WYŻSZA. A paliwo kosztowało mniej więcej 4 zł za litr. I chętni byli.

Przed wyborami w 2010 roku Tomasz Żak często powtarzał: „Chcę rządzić gminą jak firmą”. To nośne, chwytliwe stwierdzenie miało chyba wystarczyć za cały program. Marketing i socjotechnika zwyciężyły. Tak się zdarza w kampanii wyborczej, która dla niektórych kandydatów była okazją do składania obietnic niemożliwych do zrealizowania. W samorządowej praktyce, z którą mam do czynienia od kilkunastu lat, rządzą inne reguły niż w biznesie. Każda firma, obojętnie jaką posiada osobowość prawną, nastawiona jest na zysk. Im większy zysk wypracuje, tym więcej zarobi (na pewno szef zyska więcej, zwykły pracownik już niekoniecznie). Gmina natomiast profitów nie przynosi!

Czy da się rządzić gminą jak firmą ? Według mojej (i nie tylko mojej) wiedzy i doświadczenia samorządowca – NIE. Głównym zadaniem Gminy jest zaspokajanie podstawowych potrzeb mieszkańców w tym przede wszystkim w zakresie: edukacji, komunikacji i transportu, sportu dla dzieci i młodzieży, kultury, mieszkalnictwa i opieki społecznej. To niepełny zakres, ale niech posłuży jako przykład. Czy gminne szkoły mają przynosić zysk? Czy gmina zarobi na remontach, utrzymaniu i budowie dróg i chodników? Czy na młodzieżowych zespołach piłkarskich albo siatkarskich zbijemy kokosy? Albo na otwartych masowych imprezach kulturalnych czy też na artystycznych występach dzieci z podstawówek i gimnazjów? Że nie wspomnę o gospodarce mieszkaniami komunalnymi i socjalnymi albo o opiece społecznej.

Popatrzmy chłodnym okiem na to, co się od dwóch lat dzieje w tych strategicznych dla mieszkańców sektorach. Jak fachowcy od sprzedawania polis i handlowania meblami sobie z tym radzą? Według mnie, zwyczajnie sobie nie radzą. Wszystkich potknięć, wpadek i porażek teraz pewnie nie uda się zobaczyć. Ale administracja publiczna musi być przejrzysta dla obywateli, więc w końcu każda sprawa, z każdej dziedziny zostanie mieszkańcom pokazana i poddana ocenie. Tak jak ocenie wyborców poddana będzie polityka zatrudniania osób spoza naszej gminy przez obecne władze.

Gmina to nie prywatna firma. A tym bardziej „firma krzak czy kogucik”. A mieszkańcy to nie pracownicy, których można się pozbyć w każdej chwili, gdy szef ma taki kaprys. Życie to też nie koncert życzeń, a cztery lata kadencji skutecznie zweryfikują każdą obietnicę z kampanii wyborczej.  

LinkWithin