Różne
sprawy poruszamy na tym blogu. Niektóre bardzo ważne i poważne,
inne mniejszego kalibru, zdarzają się też całkiem błahe,
krotochwilne. Jeśli to tylko możliwe, staramy się przedstawiać
problemy naszej gminy w sposób przystępny, bez niepotrzebnego
patosu i nadęcia. Uważamy, że lepiej czasem zmrużyć oko, niż
srożyć brwi. Nie znaczy to wcale, że zmylił nas roześmiany
wizerunek obecnej władzy. Pamiętamy ten uśmiech już z pierwszych
paru dni urzędowania Tomasza Żaka w grudniu 2010 roku, gdy
pieczętował nim zwolnienia ludziom pod choinkę. Po dwóch latach
grymas ten coraz częściej znika z twarzy andrychowskiej władzy. A
spod niego wychodzi zupełnie inne, groźne oblicze. Takie,
jakie w obecności pracowników CKiW oraz radnych miejskich pokazał
burmistrz Żak na ostatnim posiedzeniu Komisji Rewizyjnej (10
października).
Posiedzenia
te odbywają się w cieniu Sesji Rady Miejskiej. Nikt ich nie
transmituje w internecie. A są często bardzo ciekawe i każdy
mieszkaniec może w nich uczestniczyć. Głównym tematem środowej
komisji była skarga związkowców z „Solidarności” CKiW na
Panią dyrektor Teresę Tomiak. Pracownicy martwią się o swoją
firmę, a od miesięcy nie mogą się doprosić informacji o stanie
finansów Centrum Kultury. Dodajmy, że taka informacja im się
zgodnie z prawem należy.
Nie
da się opowiedzieć całego przebiegu obrad, które trwały blisko
trzy godziny. W tym czasie burmistrz i jego ludzie przekonywali, że
jedynymi winnymi złej sytuacji CKiW są: były dyrektor Zbigniew
Matejko, którego burmistrz Żak sam powołał (Z. Matejko na stanowisku przetrwał tylko rok) oraz właśnie zwolniona główna księgowa. Skandaliczne,
moim zdaniem, jest to, że mówiono o poważnych zarzutach wobec tych
osób, kiedy ich na tej komisji nie było. Ani dyrektor, ani księgowa
nie mogli się do tych zarzutów odnieść. Nie mogli się po prostu
bronić. W tym przypadku "kopano leżącego", tylko zamiast „glanów”
użyto eleganckich butów obecnej władzy.
Niemniej
bulwersującą sprawą było stwierdzenie Tomasza Żaka skierowane do
mnie, że w związku z faktem prowadzenia przez nas bloga zbierane są materiały. Zapytałem więc: „Czy pan mnie straszy?” W
związku z zaistniałą sytuacją, poprosiłem sekretarza komisji o
zapisanie tej kwestii.
Następnie spytałem o zmianę na stanowisku
radcy prawnego CKiW, gdzie jak to w zwyczaju tej władzy, zwalnia się
rodowitych andrychowian, a zatrudnia osoby spoza gminy (w tym
przypadku z Bielska). Chciałem dowiedzieć się, dlaczego tak
postąpiono. Burmistrz odpowiedział: „Bo tak. Bo mam prawo
zwalniać i zawsze będę odpowiadał - bo tak”.
W końcu zirytowany Tomasz Żak zwrócił się do mnie: „Niech
już lepiej pan wyjdzie, panie radny” i dodał: „Niech pan to
opisze na swoim blogu”. Wychodząc, podziękowałem burmistrzowi za
szczególny szacunek dla radnych i zapewniłem, że na pewno o tym
napiszę. Co niniejszym czynię.
Bardzo dobry na nerwy jest
„Validol” albo wyjazd do miasta partnerskiego. Tam mnie nie ma.
Ani wielu innych andrychowian. Polecam, panie burmistrzu. Zatroskany o
pana zdrowie Krzysztof Kubień.
PS.
Już po moim wyjściu obrady przerwano. Posiedzenie Komisji Rewizyjnej ma
być wznowione. Oczywiście będę w nim uczestniczył, bo to prawo i
obowiązek radnego. Nawet w gminie rządzonej przez Tomasza Żaka.