20 października 2012

To ma być tani urząd? Prawie ćwierć miliona na nagrody i niemal 30 tysięcy za komórki!


We wczorajszej Gazecie Krakowskiej ukazał się ciekawy materiał Moniki Pawłowskiej „Oszczędne urzędy. Pobożne życzenie?”. Jak słusznie zauważyła autorka: „Papier wszystko przyjmie, przedwyborcze deklaracje burmistrzów i wójtów również. W samorządach Małopolski zachodniej nie widać kryzysu. Urzędnicy mają wyższe wynagrodzenia, pracownicy dostają nagrody, nie oszczędzają na telefonach komórkowych”. Artykuł ilustruje zdjęcie uśmiechniętego Tomasza Żaka z podpisem: „burmistrz Andrychowa otacza się zaufanymi doradcami i asystentami, pracę których docenia finansowo. Nie rozlicza za rozmowy, bo jak się dużo pracuje, to są i rachunki”. Z tekstu dowiadujemy się, że od stycznia do sierpnia tego roku opłaty za komórki wyniosły ponad 29 tysięcy zł! M. Pawłowska pisze dalej: „W ciągu ostatnich 12 miesięcy wypłacono na nagrody 240,9 tysięcy złotych.”

Z artykułu wywnioskowaliśmy, że burmistrz Żak wynalazł rewolucyjny sposób mierzenia wydajności pracy. Do kąta poszły naukowe wskaźniki, analizy i inne metody techniczno - badawcze. Na czym polega ta ekonomiczna perełka? Oparta jest na bardzo prostej zasadzie. Wydajność pracy mierzy się za pomocą... wysokości rachunku telefonicznego za używanie służbowych komórek. A takich, według „Gazety Krakowskiej”, w andrychowskim urzędzie jest 26. Prawda , że proste? Ta genialna w swojej prostocie metoda powinna zostać zgłoszona przez sztab Tomasza Żaka do ekonomicznej „Nagrody Nobla” (nie wiemy, czy wystarczy zadzwonić?). Prawie 30 tys zł za komórki! To prawie trzy razy więcej niż wydało Starostwo Powiatowe w Wadowicach i cztery razy więcej niż starostwo oświęcimskie. Dużo większy niż andrychowski magistrat w Oświęcimiu zapłacił zaledwie 12 tysięcy złotych za rachunki z 23 telefonów.

Czyżby sztab burmistrza Żaka tak intensywnie „pracował” za pomocą komórek, że już na normalną robotę nie starcza sił? A może tak zasuwają, że nie ma czasu załadować „przysłowiowych” taczek?

Nie wiemy, czy dobrze zrozumieliśmy intencje burmistrza Żaka. Jeśli pracowitość mierzyć mamy wysokością rachunków, to najbardziej robotni andrychowianie, mogą się spodziewać z magistratu coraz wyższych opłat za wodę, ścieki i śmieci? Takie absurdy, to tylko u nas:)
Pocieszająca jest wieść, że przynajmniej w ratuszu kryzysu nie widać:) W końcu rozdano tam prawie ćwierć miliona złotych na nagrody! Tak się bawi, tak się bawi An – dry – chów!

Mówiąc jednak bardziej serio. Według nas, poziom ignorancji i lekceważenia mieszkańców naszej gminy przez władze osiągnął już poziom, za jaki operatorzy telefonii komórkowej rachunku wystawić nie mogą. Cyfry nie zmieściłyby się na fakturze.

LinkWithin